Hiszpański psychiatra i autor powieści "Tiempo de silencio" (Czas milczenia),uznanej za jedną z najważniejszych powieści hiszpańskich XX wieku.
Martín-Santos urodził się w Larache w Moroku w 1924. Był synem lekarza wojskowego Leandro Martín-Santos. Gdy miał pięć lat rodzina przeniosła się do San Sebastián, gdzie spędził większość życia. Studiował medycynę w Salamnce, tytuł doktora psychiatrii otrzymał w Madrycie, gdzie zaprzyjaźnił się z takimi specjalistami jak doktor Juan José López Ibor, Pedro Laín Entralgo i Carlos Castilla del Pino. W tym samym czasie zainteresował się literaturą i spędzał czas w Café Gijón, gdzie poznał wielu uznanych pisarzy swojego pokolenia, takich jak Ignacio Aldecoa, Rafael Sánchez Ferlosio and Juan Benet. Spędzał również czas z Alfonso Sastre.
Jako dziennikarz opublikował "Tauromaquia" (Bullfighting) i "Noticia del coloquio sobre realismo y realidad en la literatura contemporánea" (News from the Colloquy on Realism and Reality in Contemporary Literature). Jako poeta napisał "Grana Gris" (1945). Jego najważniejsze osiągnięcie to osoba narratora, obszar w którym zainicjował rewolucyjne zmiany formalne w hiszpańskiej powieści społecznej lat 60-tych.
W 1951 został dyrektorem szpitala psychiatrycznego w San Sebastián a następnie zintegrował życie w San Sebastián. Brał udział w nazwanej "Academia Errante" debacie zorganizowanej przez niezmordowanych hiszpańskich intelektualistów lat 60-tych, którzy szukali nowych form ekspresji. Czytał Jean Paula Sartre'a i zainteresował się egzystencjalizmem.
Poślubił kobiete o imieniu Rocío w 1953. Potem napisał prace zatytułowaną "Dilthey, Jaspers y la comprensión del enfermo mental" (Dilthey, Jaspers, and Understanding the Mentally Ill) w 1955 oraz esej "Libertad, temporalidad y transferencia en el psicoanálisis existencial" (Freedom, Temporality, and Transference in Existential Psychoanalysis) w 1964. Pracował wówczas w tajnej Partido Socialista Obrero Español (PSOE) i został wtrącony do więzienia trzy razy. Został członkiem Komitetu Wykonawczego i zaprzyjaźnił się z liderem socjalistów Enrique Múgica Herzogiem.
Pod koniec roku 1960-tego ukończył powieść "Tiempo de silencio", opublikowaną w 1962 z wyciętymi przez cenzurę 20 stronami. Wersja bez cenzury ukazała się dopiero po 1981. W powieści zastosował innowacyjne rozwiązania formalne w kwestii narracji (monolog wewnętrzny, strumień świadomości, drugoosobową narrację, wolny styl, derealizację i mystyfikację - pionierskie zabiegi narracyjne wcześniej niż James Joyce.
Jego żona Rocío zmarła w następnych latach. Pisał "Tiempo de destrucción" (Czas destrukcji),który pozostał nieukończony gdyż autor zginął w wypadku drogowym w Vitorii w Hiszpanii. . Niemniej jednak książka została opublikowana w 1975. Ten sam wydawca opublikował pośmiertnie zbiór opowiadań autora w tomie o tytule "Apólogos" w 1970.
Stylistycznie doskonała. Widać inspirację modernizmem spod znaku Woolf i Joyce'a (ale też Juana Beneta),a jednak całość przedstawia się świeżo i nowatorsko. Książce zarzucano przeintelektualizowanie, mnie ta estetyka bardzo odpowiada. Ktoś powiedział, że gdyby Martín-Santos nie zginął w wypadku samochodowym w tak młodym wieku, literatura hiszpańska drugiej połowy XX wieku wyglądałaby inaczej, to znaczy byłaby eksperymentalna i awangardowa, nie zaś realistyczna i rozlazła. "Czas milczenia" to niewątpliwie jedno z arcydzieł dwudziestego wieku.
Widzę, że książka ma niezbyt zachęcającą ocenę, ale moim zdaniem naprawdę warto po nią sięgnąć. Ja sięgnęłam. Zupełnie przypadkiem, kiedy przechodziłam w bibliotece przez dział poświęcony literaturze hiszpańskiej. Otworzyłam na pierwszej lepszej stronie i urzekł mnie styl, w jakim autor napisał tę powieść. Styl który, od razu powiem, nie podpasuje każdemu (co zapewne właśnie przejawiło się w tych niskich notach). Potok słów, potok myśli. Wątki błąkające się gdzieś wokół głównego nurtu dla jednych mogą być zupełnie zbędnymi i rozpraszającymi dodatkami. Dla mnie jednak to właśnie te niekończące się zdania i w nieskończoność pogłębiane metafory składają się na piękny obraz tej książki. Piękny, choć naturalistyczny. W niektórych opisach być może aż nazbyt, przez co miejscami trudno jest przebrnąć przez lekturę. Doceniam jednak zarówno pomysł Luisa Martina Santosa jak i nisko chylę głowę przed jego warsztatem, ponieważ "Czas milczenia" to zdecydowanie nie jest książka z takich, które napisać mógłby każdy.