Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać140
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński22
- Artykuły„Smok Diplodok” już w kinach, czyli komiksowi bohaterowie na wielkich ekranachLubimyCzytać1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Zgarnij egzemplarz powieści „W cieniu Annapurny” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Georg Trakl
7
8,1/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Urodzony: 03.02.1887Zmarły: 03.11.1914
Poeta austriacki reprezentujący ekspresjonizm.
Przedmiotem jego poezji jest sens istnienia, śmierć, zniszczenie i przemijanie. Reprezentował dekadentyzm i katastrofizm, przewidywał upadek Austro-Węgier. W 1910 zdobył wykształcenie farmaceuty. W tym zawodzie pracował w szpitalu w Innsbrucku, a po wybuchu wojny został wcielony do armii i wysłany na front. Na skutek kontaktu z ciężko rannymi i umierającymi żołnierzami popadł w głęboką depresję. Leczony w szpitalu w Krakowie zmarł wskutek przedawkowania kokainy, prawdopodobnie śmiercią samobójczą.
Trakl jest jedną z najciekawszych postaci niemieckojęzycznej sceny literackiej XX wieku, postrzeganą jako indywiduum kontrowersyjne, którego dzieciństwo i młodość naznaczone zostały skomplikowanymi relacjami z matką poety, jego domniemaną kazirodczą miłością do własnej siostry Grety, nadużywaniem narkotyków i alkoholizmem. Wiersze Trakla wpisują się - formalnie i znaczeniowo - w nurt ekspresjonistyczno-symboliczny i wywarły ogromny wpływ na kolejne pokolenia artystów, głównie ze świata muzycznego (powstały liczne kompozycje ilustrujące utwory austriackiego twórcy). Od 1952 roku rodzinne miasto poety przyznaje nagrodę jego imienia, Georg Trakl Preis.
Przedmiotem jego poezji jest sens istnienia, śmierć, zniszczenie i przemijanie. Reprezentował dekadentyzm i katastrofizm, przewidywał upadek Austro-Węgier. W 1910 zdobył wykształcenie farmaceuty. W tym zawodzie pracował w szpitalu w Innsbrucku, a po wybuchu wojny został wcielony do armii i wysłany na front. Na skutek kontaktu z ciężko rannymi i umierającymi żołnierzami popadł w głęboką depresję. Leczony w szpitalu w Krakowie zmarł wskutek przedawkowania kokainy, prawdopodobnie śmiercią samobójczą.
Trakl jest jedną z najciekawszych postaci niemieckojęzycznej sceny literackiej XX wieku, postrzeganą jako indywiduum kontrowersyjne, którego dzieciństwo i młodość naznaczone zostały skomplikowanymi relacjami z matką poety, jego domniemaną kazirodczą miłością do własnej siostry Grety, nadużywaniem narkotyków i alkoholizmem. Wiersze Trakla wpisują się - formalnie i znaczeniowo - w nurt ekspresjonistyczno-symboliczny i wywarły ogromny wpływ na kolejne pokolenia artystów, głównie ze świata muzycznego (powstały liczne kompozycje ilustrujące utwory austriackiego twórcy). Od 1952 roku rodzinne miasto poety przyznaje nagrodę jego imienia, Georg Trakl Preis.
8,1/10średnia ocena książek autora
50 przeczytało książki autora
131 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Literatura na Świecie nr 10/1983 (147): Ekspresjonizm niemiecki
0,0 z ocen
6 czytelników 0 opinii
1983
Powiązane treści
Varia
15
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Tęsknię za dniem, w którym dusza nie będzie już chciała ani mogła dłużej mieszkać w tym nieszczęsnym i zarażonym smutkiem ciele, (…).
Tęsknię za dniem, w którym dusza nie będzie już chciała ani mogła dłużej mieszkać w tym nieszczęsnym i zarażonym smutkiem ciele, (…).
3 osoby to lubią
Zawsze jestem smutny, kiedy jestem szczęśliwy! Czy to nie jest osobliwe?
3 osoby to lubiąO czwartej rano wziąłem na balkonie księżycową i mroźną kąpiel i wreszcie rano napisałem wspaniały wiersz, który stroszy się od zimna.
O czwartej rano wziąłem na balkonie księżycową i mroźną kąpiel i wreszcie rano napisałem wspaniały wiersz, który stroszy się od zimna.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Wiersze Georg Trakl
8,4
Pomimo powlekającej je wieczornej szarówki, większość kształtów poezji Georga Trakla nadal zachowuje swoją wyrazistość. Zaskakuje nawet kontrastem kolorów, ponieważ nie zważając na czerń smutku, potrafi wszystko zarzucić jaskrawymi barwami jesieni. To prawda, że zło się tutaj czai pod wieloma postaciami. Trącane struny samotności wydają stłumione dźwięki. Jednak ekspresjonizm austriackiego poety wybucha też upalnym południem, rozświetlając miedze i polne drogi. A ta czarująca melancholia, żal za utraconym rajem, ach..., cała znana mi ziemska przestrzeń pod dotykiem pióra Trakla zamienia się w sen. Śnić tu można o wszystkim. O prawie zaglądających w okna gromadach gwiazd. O wylegujących się na parapetach niebieskich hiacyntach. Wszystko to pod bacznym tchnieniem wieczności, której lodowatego spojrzenia zapewne Trakl się nie obawiał. Bo posiadał władzę nad sensem istnienia.
Jego pochodząca spod znaku zmierzchu i zagłady twórczość zapiera dech w piersiach. Otoczony mrocznym znaczeniem katastrofizm urzeka i kusi chęcią przekonania się, co jest po drugiej stronie oślepłych luster Trakla. Ta poezja ociera się o Arthura Rimbauda, pod jego wpływem pokazuje nieprzyjazną twarz życia i staje się kwintesencją lęku. A przy tym te wszystkie wizje zachowują pewną lekkość, czego przykładem pędząca wśród obłoków kwadryga. Przechodzące przy dźwiękach sonaty Franza Schuberta widma zapowiadają złowieszczym milczeniem, że za chwilę nastąpi przełom. Urzekły mnie niespokojne strofy, malowany przez nie posępny obraz ukazał piękno cierpiącej ekspresji. Tu śmierć i sen idą ze sobą w parze a nad nimi rozpościera się moc nocy. Czy tak właśnie wygląda gorzki i skazany na destrukcję świat? Gdyby Georg Trakl nadał żył, to kto wie, co by nam o tym powiedział.
Czarną wrażliwością mnie szczodrze zasypał a ja nadal odczuwam emocjonalny chłód. Pomimo tego, że już zgasły ostatnie litery w pochodzie złowróżbnej poezji, to ciągle wyczuwam zimno. Mroźne surowe cienie, błąkające się po nocy zło. Pod rękę z czernią idzie czerwień, nieodłączna towarzyszka krwawej rozprawy, kiedy umysł przytłoczony pomroką. Na szczytach wzgórz ciągną się szeregi krzyży, niczym schrony w środku nocy wyznaczając punkty zbiórki dla pokutujących dusz. Gdzie jest koniec tych mąk? Czy dopiero śmierć może przynieść przypadkowe wybawienie i przerwać tragedię życia? Georg Trakl przekonał się o tym bardzo młodo, przekraczając granicę istnienia w 1914 roku i na zawsze pozostając jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci świata literatury.
Walcząc ze śmiercią innych, sam na nią zapadł. Jednak jeśli kiedykolwiek się Wam przydarzy wejść do tej rzeki smutku, to nie ulegajcie wpływom wlewającej się w każdy wers depresji. Bo jeśli zapada mrok, to musi też nadejść dzień. Jeśli jest niepokój, to po nim będzie spokój. To samo odczuwa poezja Georga Trakla, upiory piwnicznych dziur kiedyś przeminą i ludzkość powstanie z ruin. Jest tu pewna nadzieja, nie tylko samymi złymi marzeniami żyje austriacki poeta. Tak więc to, co otaczało swoją posępną aurą umysł jednego z najwybitniejszych austriackich twórców, to tylko dość silny głos przemijania. Najeżonej kolcami doczesności, zagonionej przez splot okoliczności do narożnika i niepotrafiącej z niego wyjść inaczej, niż tylko pięknym ale smutnym słowem. Takim go zapamiętam i do niego powrócę.