Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Temat męskości, ojcostwa, duchowości mężczyzny to z pewnością nie lada wyzwanie dla autora. Miałem okazję przeczytać już kilka książek na ten temat. Autor "Dzikiego Serca" przedstawiał na kartach swojej książki mężczyznę, który na wzór Jezusa musi być Lwem. Tak interpretował postawę Chrystusa przez pryzmat swojej protestanckiej wiary. Inny protestant - Josh McDowell widział Boga raczej jako baranka - jako tatusia. Uznaję więc, że te wizje - wywodzące się z interpretacji Pisma Świętego bez wsparcia tradycji Kościoła obarczone są błędami szukałem pełniejszego przedstawienia kwestii duchowości mężczyzny. Pełniej temat przedstawił katolicki pisarz i mówca - Jacek Pulikowski. Tematu jednak nie sposób wyczerpać w jednej książce więc z chęcią sięgnąłem po książkę "Lew i Baranek" zachęcony przekonującym tytułem. Treść choć uporządkowana chwilami sprawia wrażenie pewnego chaosu. Autor całkiem słusznie przed zagłębieniem się w temat duchowości najpierw wskazuje na wyraźne różnice między kobietą a mężczyzną omawiając także ich genezę. Choć lektura chwilami rozprasza czytelnika (np. za zbyt długi uważam opis Pieśni nad pieśniami i obrazu mężczyzny z niej wynikającego) to zawiera wiele cennych stwierdzeń. Dla mnie cenną treścią były kwestie związane z tematem ran i braków zadawanych mężczyźnie i to zarówno przez ojca jak i matkę. Do tej pory zwracałem uwagę jedynie na zaniedbanie i brak obecności. Okazuje się, że jednak sama obecność nie wystarcza. Ale najistotniejszym wnioskiem, który dostrzegam jest brak zdefiniowania jaki mężczyzna powinien być. Dla przykładu John Eldredge jasno określa elementy tożsame wg niego dla każdego mężczyzny. Tu natomiast mamy opisane kilka typów mężczyzny wywodzących się z kart Pisma Świętego. I każdy tym opisany jest na tyle by wskazać jego naturę ale także ewentualne zagrożenia z niej wynikające. Choć treść być może nie porywa trickami jak z protestanckich książek, to z pewnością warta jest przyswojenia.