Najnowsze artykuły
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant1
- ArtykułyW nazwaniu tkwi siłaArnika0
- ArtykułyLive z Zadie Smith już 30 września — tego nie możesz przegapić. Sprawdź szczegóły!LubimyCzytać1
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julie Cochrane
1
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
74 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wojna Cally John Ringo
6,4
Jeśli darzycie serię Dziedzictwo Aldenata choć ociupinką sympatii - OMIJAĆ to okropieństwo. Szerokim łukiem. Serio. La Tragedia i skwierczenie mózgu. Nie wiem co podkusiło Ringo do kooperacji z Cochrane ale mam nadzieję, że zyski (a chyba były skoro dostaliśmy dwa kolejne tomy tego czegoś) stanęły mu w gardle i budzi się nocami z koszmarów, w których gonią go Posleeni i wkurzeni fani...
Uff, dobra, ulżyło mi. Co więc nie gra w tej książce? Skopano stare i fajne postacie. Wybaczyłabym wypaczenie dziadka i reszty spółki, gdyby nie zarżnięto mi Stewarta. To co z nim zrobiono woła o pomstę do nieba (a to taki fajny chłopak był). Chociaż i tak najbardziej dostało się biednej Cally. Pamiętacie ją jeszcze jako małą, zadziorną, wyszkoloną w samoobronie, dość sympatyczną małolatę? Zapomnijcie. Tu dostajecie odmłodzoną 50-latkę, cycatą i piękną, niby pozbawioną duszy maszynę do zabijania, super szpiega, który zachowuje się miejscami jak niewyżyta smarkula z syntetyczną papką zamiast mózgu. Do tego biedna Cally obawia się o swoją duszę. Serio, gdyby jej nie miała byłoby o niebo lepiej i dla niej, i dla czytelników. A tak mamy kolejną heroinę, którą można dodać do listy najbardziej wnerwiających postaci książkowych (pierwsza dziesiątka murowana).
I ten koszmarny styl pisania. Nie liczyłam ile razy mowa była o "głębokim patrzeniu w duszę" i podobnych bzdetach, ale było ich sporo. Klepanie po tyłkach, marzenia o "niezłym rżnięciu", oblizywanie warg, machanie cyckami i głębokie niczym studnia monologi na tematy filozoficzno (?!) uczuciowe (?!!!) nie pomagają. Nie wiem nawet co tu robią, skoro jest to (miała być?) kontynuacja całkiem niezłej opowieści o inwazji obcych i dosłownym wyżeraniu rasy ludzkiej przez kosmitów. Już nie mówię o najgorszym z możliwych zakończeniu. Ogólnie nie widzę w tej pozcyji pozytywów. Jedynie ciemność widzę, dno, wodorosty i dwa metry mułu.
Ludzie kochani, piszę to z głębi mego czułego serca, dbającego o zdrowie psychiczne i wrażenia estetyczne czytelników - nie tykać, nie zaczynać i wypierać ze świadomości fakt, że toto w ogóle istnieje.