Popularne hasła / tagi
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zoe Ferraris
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Zgłoś autora, abyśmy mogli uzupełnić jego dane.
- 125 przeczytało książki autora
- 159 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Przypomniał sobie pewien werset koraniczny i wyrecytował go po cichu: Na niebo i na gwiazdę nocną! A co ciebie pouczy, co to jest gwiazda nocna? To jest gwiazda przenikająca. Każda dusza ma nad sobą stróża! Miał nadzieję, że nad nim też czuwa anioł stróż.
Przypomniał sobie pewien werset koraniczny i wyrecytował go po cichu: Na niebo i na gwiazdę nocną! A co ciebie pouczy, co to jest gwiazda n...
Rozwiń ZwińMieszanka mdlącego romantyzmu i chłodnej kalkulacji wprawiała Najira w zakłopotanie. Ale znalazł w pamiętniku coś, co zwróciło jego uwagę. na górze jednej ze stro Nuf napisała "77 słów na określenie miłości". Pod spodem widniały rzeczone słowa wraz z objaśnieniami, wykaligrafowane eleganckim charakterem pisma. Hubb - oznaczające miłość, ale i nasienie; iszk - uwikłanie, lecz także bluszcz oplatający drzewo; hawa - sympatia, pociąg, ale i błąd; fitna - namiętność i pożądanie, a także chaos; hujam - wędrowanie po pustyni, będąc spragnionym; sakan - spokój, i izz - szlachetna miłość. Potem lista stawała się bardziej mroczna, pojawiały się określenia takie, jak zniewolenie, pomieszanie i nieszczęście, a nawet depresja, smutek i rozpacz, znajdując kulminację w fana, niebycie. Strona stanowiła swego rodzaju dzieło sztuki ozdobione w rogach kwietnym motywem, z napisem wykaligrafowanym na górze, w równej odległości od brzegów: " W imię Boga Sprawiedliwego i Miłosiernego".
Mieszanka mdlącego romantyzmu i chłodnej kalkulacji wprawiała Najira w zakłopotanie. Ale znalazł w pamiętniku coś, co zwróciło jego uwagę. n...
Rozwiń ZwińNajir poczuł przypływ paniki, mimo to wbił w mężczyznę lodowate spojrzenie. Był starannie ogolony, z przyciętymi krótko włosami. Nosił spodnie z zaszewkami i krawat z dziewięćdziesięcioma dziewięcioma imionami Boga. Ubiór natręta nie wskazywał, by mógł być policjantem, mimo to jego czarne oczy, widoczne poprzez grube szkła okularów, płonęły słusznym oburzeniem. Najir zmarszył brwi. - Patrzysz na miją żonę? - zapytał. Mężczyzna otworzył usta, lecz Najir nie dał mu dojść do głosu. - To m o j a żona - wrzasnął. - Lepiej, żebyś miał dobry powód, aby się na nią gapić! Mężczyzna cofnął się o krok. - Wybacz, bracie. Rozumiesz, hodzi o przyzwoitość. - To żaden powód. - Najir podszedł bliżej, utkwiwszy w twarzy mężczyzny wściekłe spojrzenie. - Nie masz własnej żony, żeby jej pilnować? Mężczyzna zaczerwienił się. odwrócił i odszedł, znikając za najbliższym rogiem.
Najir poczuł przypływ paniki, mimo to wbił w mężczyznę lodowate spojrzenie. Był starannie ogolony, z przyciętymi krótko włosami. Nosił spodn...
Rozwiń Zwiń
DYSKUSJE