Janina Komenda

"Rozebranym do naga, obsługa brutalnie obcięła nożycami włosy prawie do skóry. Padały wspaniałe warkocze, sięgające nieraz poza kolana , przy czym jak na urągowisko niektórym pozostawiono gdzieniegdzie kępki nie dociętych włosów. Chyba nie trzeba wyjaśniać jakim przeżyciem było to dla kobiet, zarówno młodych jak i starych. Tak upokorzone, przepędzono nas przed wejściem do sali z natryskami, z której dochodziły odgłosy strasznych jęków. Żadna z pilnujących nas Niemek i Żydówek nie chciała wyjawić, co tam się dzieje. To jeszcze powiększało grozę sytuacji. Po pewnym czasie okazało się, że rotenfuhrer przyłapał jedną z więźniarek na paleniu z trudem gdzieś zdobytego papierosa, co było zabronione, i przeprowadzał egzekucję, wymierzając jej za to 25 batów na gołe ciało. Okropne jęki nieszczęśliwej, rozciągniętej na koźle i krzyki po każdym uderzeniu, mroziły krew w żyłach, a świadomość kompletnej bezradności przygnębiała i napawała lękiem przed nieznanym jutrem". (s. 25-26)