Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksy Riemizow
Źródło: Wikipedia
Znany jako: Алексей Михайлович РемизовZnany jako: Алексей Михайлович Ремизов
2
7,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 24.06.1877Zmarły: 26.11.1957
Rosyjski pisarz modernistyczny okresu rosyjskiego srebrnego wieku.
Autor utworów z elementami folkloru i naturalizmu; idealizował ustrój patriarchalny, uprawiał literacką parafrazę apokryfów, legend i baśni, kontynuował tradycję skazu; w późnych utworach dominowała tematyka historyczna i baśniowa. Jego twórczość wywarła istotny wpływ na prozę takich pisarzy, jak M. Priszwin, J. Zamiatin i B. Pilniak.
Autor utworów z elementami folkloru i naturalizmu; idealizował ustrój patriarchalny, uprawiał literacką parafrazę apokryfów, legend i baśni, kontynuował tradycję skazu; w późnych utworach dominowała tematyka historyczna i baśniowa. Jego twórczość wywarła istotny wpływ na prozę takich pisarzy, jak M. Priszwin, J. Zamiatin i B. Pilniak.
7,5/10średnia ocena książek autora
31 przeczytało książki autora
68 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Opowieści apokryficzne: Paralipomenon, Leimonarion, Alatyr
Aleksy Riemizow
7,5 z 2 ocen
17 czytelników 1 opinia
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieści apokryficzne: Paralipomenon, Leimonarion, Alatyr Aleksy Riemizow
7,5
Aleksy Riemizow to był pisarz genialny. W Polsce, z tego, co wiem, wydano tylko dwie jego książki - pierwsza, "Siostry krzyżowe", to najlepsza książka jaką w życiu czytałem (i to już kilka razy),nie było więc opcji, żeby ominąć drugi z jego tytułów.
Książka zawodzi tylko w jednym punkcie: nie jest genialną powieścią na miarę "Sióstr". To zbiór ludowych legend i opowiastek o charakterze religijnym. Są tu parafrazy biblijnych opowieści (Narodzenie, Męka, Zmartwychwstanie) są apokryficzne opowieści o Adamie, królu Dawidzie i Salomonie, o Judaszu. Znajdą się też ludowe bajania z wplecionymi w nie postaciami świętych, są legendy o smokach, o śmierci, o diabłach.
Jest u Józefa Czapskiego w zbiorze "Tumult i widma" esej "Cedr" poświęcony właśnie Riemizowowi. Malarz odwiedza w nim pisarza w jego małym i obskurnym paryskim mieszkanku. Tamten ślepnie, albo już nawet oślepł, ale mimo to dzień w dzień od rana dyktuje kolejne opowieści, kolejne historie, legendy i pieśni starych ziem ruskich. I pisze tam Czapski piękne zdanie o żywej opowieści, która nie poddaje się żelaznemu językowi czcionek.
I w tych Apokryfach Riemizowa elegancko to widać - autor zachowuje piękną i prostą ludowość i folklor, nie daje się zwieść pokusom pięknej literatury, jej złożonym konstrukcjom, skomplikowanej logice, na którą alfabet pozwala - Apokryfy to bezpośrednie odbicie przekazu ustnego. Jakby kalka z tego, co już nie słychać.
Niczego na świecie nie polecam bardziej, niż twórczości Riemizowa. Także w tym przypadku, choć trzeba brać pod uwagę, że krótkie 2-5 stronicowe teksty (dwa, może trzy teksty są wyraźnie dłuższe) o prostej, wziętej wprost z ludowości strukturze, jakie znajdujemy w "Opowieściach apokryficznych", dalece odbiegają od genialnego, kaskaderskiego wręcz popisu pisarskiego, jakim autor popisał się w "Siostrach krzyżowych".
Siostry krzyżowe Aleksy Riemizow
7,6
Oto Rosja jurodiwych i świętych starców, wtłoczona siłą w nową erę postępu i biurokracji, w nową miejską tkankę, wreszcie w nowy porządek bytu, i za cholerę niemogąca się w tym odnaleźć. Boga nikt bowiem tak naprawdę nie zastąpił; a struktura społeczna wcale się nie zmieniła - nie nadeszła żadna nowa sprawiedliwość, nadal naprzeciw garstki uprzywilejowanych stoją rzesze wyzyskiwanych; i wcale nie zmniejszyło się cierpienie, to dławiące odczuwanie bytu, jego bezsensu, jego szlamu i mułu. Te wszystkie metafizyczne dylematy, raskolnikowe rozterki wcale nie zniknęły, tylko - to pozorny paradoks - straciły i oparcie, i głębię. Nie zmieniła tego nieudana rewolucja i nie zmieni tego wcale nadchodząca rewolucja, nadal będą uciskani i uciskający - zmienią się tylko nazwiska.
Powyższy chaotyczny wywód zaledwie zahacza o problematykę "Sióstr krzyżowych". Bo jest to rosyjskie pomieszanie z poplątaniem, zagmatwane niemal nie do rozwikłania, gdzie żarliwa religijność stopiona jest w jedno z ludowym zabobonem, gdzie wciąż od nowa ustala się miejsce człowieka w boskim porządku świata, gdzie zbawienia nie kupi się za paczkę frytek, tylko trzeba na nie zapracować, dokonując właściwych wyborów i zdając się na właściwych przewodników. A przede wszystkim obowiązkowo odcierpiawszy swoje.
A cierpią u Riemizowa przede wszystkim kobiety, cierpią cicho, pokornie, bez słowa skargi, bez nadziei na czyjąkolwiek wdzięczność. "Siostry krzyżowe" to hołd dla tych cierpliwych istot, z ich milczącym bohaterstwem, to hołd dla pierwiastka kobiecego, bez którego nie zbudowalibyśmy nawet wychodka, a co dopiero mówić o zbawiającej miłości.
Wybrzmiewa to wszystko niepowtarzalną frazą, hipnotycznym rytmem z bolesnymi refrenami - za co chwała należy się również tłumaczowi, Adamowi Pomorskiemu. Oddał on przednio przedziwny, niejednorodny język, jakby nowe esperanto stworzone specjalnie po to, by jak najlepiej uchwycić tragikomizm ludzkiej kondycji.
To mała książka, ale o wielkim nagromadzeniu pełnokrwistych charakterów i ich nieodmiennie smutnych historii. Ludzie padają jak muchy, nie z rąk drugich ludzi, tylko dlatego, że odchodzi ich wola życia. Nawracający nieubłaganie ciągły niedostatek bohaterów wskazuje na miałkość materializmu i każe im spoglądać tęsknym okiem ku transcendencji.
I jakże wymowny jest Riemizow, skoro po zamknięciu tego tomiku chciałoby się natychmiast znaleźć własny sposób, żeby odczopować swoją duszę i stać się sobą w tym świecie, otworzyć się na to całe cierpienie, bo inaczej się nie żyje, tylko przepływa obok życia. Może to i wygodne, może i lekkie, ale jednak płytkie i nieprawdziwe, bo istoty człowieczeństwa nie sposób sięgnąć, ślizgając się po jego powierzchni.
Nie mogę udawać, że wyłapałem i zrozumiałem wszystkie symbole i metafory; Riemizow był najprawdopodobniej geniuszem, ja nim nie jestem, nie jestem też jakoś ponadprzeciętnie zaznajomiony z tradycją prawosławną ani z ruskim folklorem. Na pewno jedna lektura tej książki dla mnie nie wyczerpała. Jej rzetelną, krytycznoliteracką interpretację przedstawia w posłowiu autor jej brawurowego tłumaczenia, Adam Pomorski. Ale i lektura posłowia nie zdołała dla mnie tej książki wyczerpać. To jeszcze trzeba będzie czytać.