Dywan wschodni. Wybór arcydzieł literatury egipskiej, asyro-babilońskiej, hebrajskiej, arabskiej, perskiej i indyjskiej praca zbiorowa 7,9
ocenił(a) na 104 lata temu Poznałem poezję, która sięga swoją pamięcią do momentu zerwania przez człowieka owocu z drzewa poznania dobra i zła. Dotknąłem liryki, badającej prapoczątki wyłowionych z chaosu kultur. Odkrywałem źródła prawdy a za pomocą legendarnych symboli moje oczy przemierzały stare poematy. Tak stare jak świat. Bo któż jeszcze poza badaczami starożytnych pism zdaje sobie sprawę, że istnienie praźródeł bytu opiera się na niewiadomym i niepoznawalnym. Z wyżyn egzaltacji, wypływającej z każdego z tych wierszy, sączy się smak tajemnicy. Ku niebiosom jest skierowany, bo gdzieżby indziej w tamtych odległych wiekach można było składać hołdy. Tylko wyżej, jak najwyżej, aby zostać usłyszanym przez Jahwe i Marduka. Żeby Amon w swej litości nie zapomniał o corocznym wylewie Nilu, aby Mahomet mógł przekazać władcy zaświatów słowa miliona pragnień, skierowanych poprzez "Koran" do litościwego i miłosiernego. Wsłuchajcie się w melodię słów tej poezji a podobnie jak ja, odkryjecie w niej niespotykane barwy i zostaniecie oszołomieni wytwornością tworzenia podstaw odległych cywilizacji.
Palą się ofiarne ognie, przy szczęku mieczy i chrzęście zbroi wykuwają się podwaliny harmonii, do której z takim zapałem zmierzały rzesze często bezimiennych poetów. Poganiani anatemą i kuszeni zbawieniem dobrze wiedzieli, że ich czasy nie były sprzyjające dla niewierzących. Pod groźbą piekła i obietnicą nieba tworzyli swe dzieła, wyznaczające granice pomiędzy dobrem a złem. Ich twórczość to zlepek dusz, omdlewających z euforii u progu niebios. To silna ręka niezwyciężonego, wzniesiona nad słabym wtedy człowiekiem. To pokusa oddania pod rządy jedynowładcy wszystkich myśli, jakie kiedykolwiek zostały spłodzone przez całe narody. Liczy się tylko nadzieja rządzonych i litość rządzących. Bogowie muszą poczuć upojny zapach władzy, ta poezja karmi ich wygórowane ambicje.
Prawdopodobnie ta antologia by nie powstała, gdyby nie ludzka nieświadomość. Antoni Lange nie miałby zbyt wielkich możliwości dobierania odpowiednich arcydzieł, gdyby ludzkość nie była tak bardzo przywiązana do słowa znikomość. Ponieważ anemiczność prób naszych przodków, zmierzających do wykreowania potęgi człowieka, sprowadzała się do opisów bojów niedoskonałych istot ludzkich, toczących pomiędzy sobą walki. Prawdziwym pięknem była boskość, przytłaczająca cielesność i marność świata dotykalnego. Ludzie musieli to znosić z iście hiobową cierpliwością. Spragnieni duchowego odpoczynku, wierzyli w Izajaszowe proroctwa a o tym wszystkim opowiada "Dywan wschodni".
Za słowami "Księgi Koheleta" można by zapytać, "Dlaczego kocham? tęsknię? cierpię?". Ludzie od wieków w tworzonych przez siebie rymach, próbowali poznać odpowiedzi na fundamentalne pytania nurtujące psychikę. Od swoich bóstw dostawali strach, gniew bogów gotował im kaźń. Jednak w poezji perskiej już wtedy namiętność osiągała ogromne rozmiary.
"Ptak, co zna melancholii pieśń - oto miłość.
Słowik, co zna tajemnic mowę - oto miłość.
Byt, który do niebytu woła cię - to miłość.
Przez coś zbawiony od siebie samego - to miłość".
To wtedy obawy zaczęły pierzchać a uczucie rozkwitało, pomimo bezgranicznego strachu przed nieskończonością. Nadeszła mądrość.