Urodzony w czerwcu 1976 r. w mieście Duchcov w Czechach. Absolwent Business Academy, ukończył także cztery lata studiów na Wydziale Prawa Západočeská univerzita w Plznie. Obecnie pracuje jako redaktor naczelny miesięcznika Pevnost, najbardziej popularnego pisma o fantasy, science-fiction i horroru w Czechach. Jako autor fantastyki formalnie debiutował w 1997 opowieścią Pevné písky starých pravd (Stałe piaski dawnych prawd ) opublikowaną w nieistniejącym już magazynie Nemesis. Za historię Poslední z vymírajícího národa (Ostatni z wymierającego narodu, 2004) otrzymał nagrodę w konkursie O najlepszą fantasy. Autor serii opowiadań, redaktor trzech antologii fantastyki oraz twórca dwóch tomów, pierwszej rdzennie czeskiej serii action-fantasy Agent JFK – Lodowa gra (2006) i Stín legendy (Cień legendy, 2007). Był pierwszym autorem, który po duecie Miroslav Žamboch i Jiří W. Procházka włączył się w tworzenie serii. Na stałe mieszka w Pradze.https://cs.wikipedia.org/wiki/Tom%C3%A1%C5%A1_N%C4%9Bmec_%28spisovatel%29
Tomaš Němec przejmuje 5. część serii o JFK i od samego początku - chyba jako jedyny - próbuje uparcie nawiązywać do wydarzeń z poprzednich tomów. Mam wrażenie, że duo Procházka&Žamboch nie dbało o to aż tak - każdy odcinek jest u nich raczej samodzielny. Autor nawiązuje też - czasem mniej, czasem bardziej udatnie - do naszej współczesności: mastodonty tupią jak perkusista Rammsteinu, portal przenoszący w czasoprzestrzeni przypomina efekty specjalne z filmów Rolanda Emmericha, w bazie agencji bohater, którego we wcześniejszych odcinkach serii Procházka wymyślił, czyta jego pierwszą powieść (nieprzetłumaczone na polski "Jabłka z Beltamoru") i denerwuje się, że to taka chała, okładka bez gustu (to fakt!),i że jej autor bezkarnie kpi z fanów swej twórczości, a w innym miejscu robi sobie przerwę tak, jak to zaleca reklama czekoladek, którą pewnie i my na co dzień oglądamy...
Z pewnością odcinek Němca prezentuje nieco inne poczucie humoru - z jednej strony trochę efekciarskie, z drugiej - bardziej zawoalowane i "męskie". Jego JFK pozuje trochę na Bonda: piękna bohaterka przed naradą podaje agentowi "biały kaptur" (?!),po czym "przez następne dwie godziny planowali, kombinowali i ustalali dalsze posunięcia". A następnie WSTALI, UBRALI SIĘ i wyszli. Już mam pełny obraz tematów tej "narady".
O pewne rzeczy chciałbym autora zapytać, jak jeden z jego bohaterów Procházkę, podejrzewając, iż ten kpi sobie odrobinę z czytelnika: akcja dzieje się w Praagu (Pradze),a ludność posługuje się tam "znów" dialektem niemieckim, choć miejscowi znają też czeski. Czyżby Niemcy przed zagładą atomową uciekali na wschód w przeświadczeniu, że tam przecież musi być jakaś cywilizacja? Mastodonty - kilkukrotnie większe od mamutów, które z trudem mieszczą się w ulicach, żyją w terenie zasypanym kilkudziesięciometrową warstwą śniegu i lodu - wystają tu tylko kikuty najwyższych wieżowców. Pytanie: czym się żywią? Bo na Syberii w tundrze wygrzebywały trawy spod śniegu. Ale tu musiałyby ryć jak krety. Dalej: 30-tysięczne miasto żyje mięsem i chlebem, a zboże na ten ostatni uprawia się w szklarniach na najwyższych piętrach chyba tylko 2 wieżowców. I ten areał wystarcza, pytam? Na takie niekonsekwencje Żamboch sobie chyba nie pozwala.
Ale rzecz czyta się znakomicie - dobra rozrywka, plastyczna wizja, niezłe rysunki Dominika Brońka. Czekam teraz, kiedy wydawnictwo się obudzi, by wydawać nasz ulubiony ciąg dalszy: w Czechach seria liczy już 35 odcinków...
Kolejny tom o Agencie JFK mogę zaliczyć do udanych, bo powiało świeżością. Zmienił się autor i widać zupełnie inne, ciekawe podejście.
Tym razem to pomysł na historię jest tym nadrzędnym w stosunku do wykreowanych już postaci.
Po drugie autor sięgnął po sprawdzone tematy i wymieszał je w sumie sensownie (apokaliptyczna zima, mutanty i walka o przetrwanie.). To ma sens, bo przy wymyślaniu poprzednich części, autorów zwykle ponosiło w konstruowaniu fabuły z gatunku science-fiction.
Właśnie w takim duchu jest utrzymany pomysł pana Nemeca. Akcja jak zwykle ma swoje dobrze wyważone tempo, nie brakuje zdrad i zwrotów akcji z tych gatunku "znienacka". Znów powstała historia, szybka, w miarę ciekawa i nie pozostawiająca w czytelniku jakiegoś znużenia i znudzenia.