Jeden z najpopularniejszych obecnie amerykańskich scenarzystów komiksowych, aż pięciokrotny laureat Nagrody Eisnera. Początkowo publikował w mniejszych wydawnictwach. Z Marvelem związany od roku 2000, kiedy zadebiutował pierwszym numerem serii Ultimate Spider-Man. Komiks okazał się wielkim sukcesem i Bendis kontynuował pracę nad- nim przez ponad dekadę. Oprócz tego wśród jego ważnych prac należy wymienić Daredevila, Alias, Powers, Avengers i New Avengers czy miniserie Tajna Inwazja i Dom M. Obecnie tworzy serie: All-New X-Men i Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki).http://www.jinxworld.com/
Nie ma co ukrywać, że historie o tytułowym superbohaterze należą do jednych z bardziej oryginalnych. Zwłaszcza jest to widoczne obok tych raczej „standardowych” serii jak przygody Avengers czy nawet Batmana z sąsiedniej stajni komiksowej. Tu zawsze wychodził na wierzch specyficzny klimat, a odmienność biła po oczach. Marc Spector, alias Moon Knight, najbardziej znany ze swojej psychologicznej przypadłości częściej walczył ze swoją “ułomnością” – o ile można tak to określić – niż z faktyczną przestępczością. Mimo obciążeń robił jednak swoje, zawsze odznaczając się wyjątkowym sprytem i twardym charakterem. O czym opowiada nowy tom jego historii?
Całość przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2023/09/12/moon-knight-recenzja-komiksu-obled-niejedna-ma-maske/
„Moon Knight” powraca z nowym tomem. Tym razem dostajemy coś bardziej klasycznego, zrobionego przez Bendisa i świetna to seria. Poważna, mroczna, z dobrym wyczuciem postaci i z dojrzalszym podejściem.
O komiksie możemy przeczytać, że:
Marc próbuje odzyskać równowagę psychiczną w Los Angeles, gdzie pod przykrywką producenta filmowego walczy ze złoczyńcami. Do miasta ściągają jednak masowo przestępcy z Nowego Jorku, a jeden z nich okazuje się geniuszem zbrodni zaangażowanym w handel najpotężniejszą sztuczną inteligencją na świecie. Na szczęście w starciu z nim Moon Knight może liczyć na pomoc Kapitana Ameryki, Spider-Mana i Wolverine’a. No, chyba że nawet ci Avengers okażą się wytworami jego szalonego umysłu…
Ten Moon Knight to postać tak specyficzna. Trochę nielogicznie skrojona – walczący nocą bohater, co to na biało się ubiera – ale… Waśnie, jak wiadomo, nie ma złych tworów, są tylko ręce niewłaściwego twórcy, który nie potrafi z nich wycisnąć tego, co należy. A Bendis potrafi i wycisnął i bardzo fajnie mu to wyszło. Jest akcja, są rozważania, klimat jest i dobre pomysły. Bendis rozbiera wszystko na czynniki pierwsze, przygląda się i składa na nowo w super całość. A ponure, brudne rysunki jednego z jego stałych rysowników sprawiają, że doskonale to wygląda.
Więc warto sięgnąć. tym bardziej, że wydanie też doskonałe. Dobry komiks dla dojrzalszych odbiorców.