Harald Lesch

Książka nie jest zjawiskiem ale czyta się dość niewygodnie ze względu na to, że raz czujemy się jakby autorzy traktowali nas jak dzieci, a po chwili zostajemy zarzuceni specjalistycznymi nazwami i opisami, które brzmią wręcz jak cytaty z uniwersyteckich podręczników. A gdy już przez to przebrniemy to okazuje się że połowa książki jest dosłownie pusta - naliczyłem 19 stron na których nie było praktycznie żadnego słowa lub najwyżej jedna linia (i nie mówię tu o stronach z ilustracjami, tam po prostu nic nie ma!). Według mnie na siłę zrobiono z tego całą książkę - bez problemu można by to wszystko zawrzeć w jednym artykule jakiegoś popularnonaukowego magazynu. Mimo to w przystępny sposób opisano genezę i przebieg zjawiska GW150914.