Najnowsze artykuły
- ArtykułyZmiana biegu typowego życiaKsiążka_koc_kot0
- ArtykułyNagroda Bookera 2024: Rekordowa liczba kobiet na krótkiej liścieKonrad Wrzesiński8
- ArtykułySą osoby, którym dopiero zbrodnia przynosi ukojenie – Janne Aagaard o „Morderstwach nad Bałtykiem”Anna Sierant1
- ArtykułyPoznańskie święto kryminału. Nadchodzi Festiwal GrandaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Max Andersson
Źródło: http://www.kultura.com.pl/index.php?s=a_18&d=a
4
7,1/10
Pisze książki: powieść historyczna, komiksy
Urodził się w 1962 roku na północy Szwecji, w mieście Karesuando leżącym nieopodal na szwedzko-fińskiej granicy. Studiował grafikę w Sztokholmie oraz produkcję filmową w Nowym Jorku. Rysowaniem komiksów zajął się w latach osiemdziesiątych. Obecnie mieszka i tworzy w Berlinie.
Jego albumy są chętnie wydawane nie tylko w Szwecji, Pixy - komiks, który uczynił go sławnym - ukazał się już w kilku wersjach językowych, między innymi francuskiej (nakładem słynnego wydawnictwa L'Association),niemieckiej, czeskiej, a nawet japońskiej i koreańskiej! Także album Bosnian Flat Dog (stworzony we współpracy z Larsem Sjunnessonem podczas ich wspólnej wyprawy na Bałkany) ma kilka międzynarodowych edycji. Max Andersson jest pierwszym współczesnym szwedzkim artystą stale publikującym w Stanach Zjednoczonych. Jego komiksy ukazują się w Fantagraphics, bardzo znanym i prestiżowym wydawnictwie rodem z Seattle. Do tej pory zostały przez nie wydane: Pixy oraz seria Death & Candy, zawierająca różne prace, m.in.: Bosnian Flat Dog i Excavations (najnowsza edycja: Death & Candy #4).
Jest twórcą niestrudzonym. Rysuje komiksy, kręci filmy, robi artystyczne instalacje i rzeźby z mięsa, projektuje niekonwencjonalne zabawki. Upodobanie do wszelkiej dziwności, groteski i mrocznych aspektów życia objawia się we wszystkich jego poczynaniach. W pokazie towarzyszącym komiksowi Bosnian Flat Dog występuje na przykład naturalnej wielkości mumia marszałka Tito zamknięta w lodówce. Brzmi absurdalnie? A może niepokojąco?
Groteska, ironia, czarny humor - gdy mowa o komiksach Maxa Anderssona te słowa odmienia się we wszystkich przypadkach. Sam Max mówi tak:
„Zająłem się komiksem wcześnie, mniej więcej w wieku czterech lat. Chciałem być mechanikiem, ale rodzice nalegali żebym robił komiksy. Mój pierwszy pasek komiksowy był niemy i kończył się wybuchem dynamitu w spodniach bohatera. Później poznałem alfabet.”
Dzięki jego znajomości stworzył wiele równie wybuchowych historii, co ta pierwsza. Jego celem jest bowiem rozsadzanie zbyt gładkiej i jednorodnej wizji świata. Niepokojące „bajki dla wykręconych”, które tworzy pod postacią komiksowych opowiadań, są zarówno krytyką współczesnego społeczeństwa, wróżbą nieuchronnej zagłady miejskiego, odhumanizowanego świata, jak i humorystycznym przetworzeniem wszelkich mitów, jakimi dysponuje ludzkość. I choć wyłaniający się z kart komiksów Maxa Anderssona obraz świata jest tak czarny, jak tusz, którym rysuje, to iskierki absurdalnego poczucia humoru rozjaśniają nieco ten mrok. A to już wiele.http://www.maxandersson.com
Jego albumy są chętnie wydawane nie tylko w Szwecji, Pixy - komiks, który uczynił go sławnym - ukazał się już w kilku wersjach językowych, między innymi francuskiej (nakładem słynnego wydawnictwa L'Association),niemieckiej, czeskiej, a nawet japońskiej i koreańskiej! Także album Bosnian Flat Dog (stworzony we współpracy z Larsem Sjunnessonem podczas ich wspólnej wyprawy na Bałkany) ma kilka międzynarodowych edycji. Max Andersson jest pierwszym współczesnym szwedzkim artystą stale publikującym w Stanach Zjednoczonych. Jego komiksy ukazują się w Fantagraphics, bardzo znanym i prestiżowym wydawnictwie rodem z Seattle. Do tej pory zostały przez nie wydane: Pixy oraz seria Death & Candy, zawierająca różne prace, m.in.: Bosnian Flat Dog i Excavations (najnowsza edycja: Death & Candy #4).
Jest twórcą niestrudzonym. Rysuje komiksy, kręci filmy, robi artystyczne instalacje i rzeźby z mięsa, projektuje niekonwencjonalne zabawki. Upodobanie do wszelkiej dziwności, groteski i mrocznych aspektów życia objawia się we wszystkich jego poczynaniach. W pokazie towarzyszącym komiksowi Bosnian Flat Dog występuje na przykład naturalnej wielkości mumia marszałka Tito zamknięta w lodówce. Brzmi absurdalnie? A może niepokojąco?
Groteska, ironia, czarny humor - gdy mowa o komiksach Maxa Anderssona te słowa odmienia się we wszystkich przypadkach. Sam Max mówi tak:
„Zająłem się komiksem wcześnie, mniej więcej w wieku czterech lat. Chciałem być mechanikiem, ale rodzice nalegali żebym robił komiksy. Mój pierwszy pasek komiksowy był niemy i kończył się wybuchem dynamitu w spodniach bohatera. Później poznałem alfabet.”
Dzięki jego znajomości stworzył wiele równie wybuchowych historii, co ta pierwsza. Jego celem jest bowiem rozsadzanie zbyt gładkiej i jednorodnej wizji świata. Niepokojące „bajki dla wykręconych”, które tworzy pod postacią komiksowych opowiadań, są zarówno krytyką współczesnego społeczeństwa, wróżbą nieuchronnej zagłady miejskiego, odhumanizowanego świata, jak i humorystycznym przetworzeniem wszelkich mitów, jakimi dysponuje ludzkość. I choć wyłaniający się z kart komiksów Maxa Anderssona obraz świata jest tak czarny, jak tusz, którym rysuje, to iskierki absurdalnego poczucia humoru rozjaśniają nieco ten mrok. A to już wiele.http://www.maxandersson.com
7,1/10średnia ocena książek autora
130 przeczytało książki autora
68 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pan śmierć i dziewczyna Max Andersson
7,0
Byłem przekonany, że to pojedyncza historia, jak w przypadku genialnego Pixy, a tu niespodzianka: zbiór krótkich nowelek komiksowych. Spośród nich kilka jest naprawdę niezłych - te o Panu Śmierć i Candy są super, tak samo wszystkie z cyklu o Psychopatycznym Świętym Mikołaju. Reszta to niestety średniawki, ale całość rekompensuje niesamowita (/paskudna?) kreska Anderssona, świetne (/obrzydliwe?) projekty postaci, rewelacyjne (/kompletnie nieumiejętne?) kadrowanie i zabawa z drugim planem (dzięki czemu można podziwiać jeszcze więcej brzydoty w tle!). Warto przeczytać, ale na początek polecam jednak zapoznać się z Pixy, bo wiem, że gdybym zaczął swoją przygodę z twórczością Anderssona od tego albumu, po Pixy raczej nigdy bym nie sięgnął.
Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture
Bośniacki płaski pies Max Andersson
6,6
Z czasów szkolnych pamiętam wzmianki o wojnie w byłej Jugosławii. Nazwy takie jak Sarajewo, Kosowo, czy Bośnia niejednokrotnie obijały mi się o uszy. Nigdy natomiast nie skusiłam się, by prześledzić kulisy konfliktów i przeanalizować kto z kim, kogo i dlaczego. Dlatego też z tym większą ciekawością sięgnęłam po komiks napisany przez dwóch Szwedów: Maxa Anderssona oraz Larsa Sjunnessona zatytułowany „Bośniacki płaski pies” opowiadający właśnie o wydarzeniach jakie pod koniec dwudziestego wieku miały miejsce na Bałkanach.
Fabuła skupia się wokół postaci autorów, którzy z festiwalu komiksów niekomercyjnych zbiegiem dziwnych przypadków trafiają w sam środek powojennej zawieruchy. Przy czym, na próżno w przedstawionej wojnie szukać realistycznego obrazu. Zamiast niego, na kartach komiksu znajdziemy ostrzały lodami, zamrożone zwłoki Tita, tytułowe płaskie psy oraz podziemne tunele przywodzące na myśl „Underground” Emira Kusturicy. Poziom absurdu już od pierwszych stron jest dość wysoki, z czasem staje się wręcz niewyobrażalny.
Komiks otwiera przedmowa autorstwa Stefana Skledara, którego postać również przewija się przez kolejne obrazki. Możemy z niej wyjąć minimum niezbędne do zrozumienia sytuacji politycznej na terenie byłej Jugosławii. Jest ona kluczem, pozwalającym przebić się przez powierzchnię absurdalnych, onirycznych wizji dwójki autorów. Kolejne klucze zawarte są w okładkowym opisie. To z niego dowiemy się, że tytułowe płaski psy, ubrane za pomocą wyobraźni autorów to spotkane przez nich prawdziwe zwierzęta, zmiażdżone przez gruz i czołgi a jednak wciąż pozostające przy życiu. To tylko przykład tego, jak daleko w tym komiksie posunięte są wrażliwość i poczucie abstrakcji, każące realną makabrę ubierać w absurdalne wizje.
Niezmiernie istotne w pełniejszym zrozumieniu przedstawionych treści jest słowniczek, w który zaopatrzony jest komiks. Dzięki wybiórczemu doborowi haseł, możemy poznać kulisy konfliktu, zaangażowane w niego strony oraz zrozumieć jaką rolę odegrali w nim Szwedzi. Jest to spojrzenie dość subiektywne, pozwalające jednak na całkiem dobre poszerzenie powierzchownej wiedzy odnośnie opisywanego konfliktu. Podkreślona została wielokulturowość byłej Jugosławii, która leży u podstaw wydarzeń na Bałkanach. Biorąc pod uwagę, że ostatnie z republik powstały już ładnych kilka lat po zakończeniu wojny, łatwo można wyobrazić sobie skalę podziałów etnicznych i kulturowych. Gdyż choć wszystkie narody mają ze sobą wiele wspólnego, to jednak patrząc na nie od wewnątrz, dostrzec można wyraźne konflikty między nimi.
Komiks jest narysowany wyrazistą, mocno niepokojącą kreską. W monochromatycznych ilustracjach przeważa czerń, mimo że tła poszczególnych kadrów prawie zawsze są białe. Trudno nazwać je ładnymi, ale nie można odmówić im wyjątkowego klimatu, idealnie wpisującego się w tematykę wojenną. Nadają realizmu wojennym okrucieństwom przydając im jednocześnie ogromną dozę absurdu. Począwszy od tytułowych płaskich psów, na ostrzałach z lodów skończywszy.
„Bośniacki płaski pies” to komiks pod wieloma względami wyjątkowy. W sposób groteskowy i absurdalnie przerysowany próbuje wyjaśnić czym była wojna na Bałkanach. Widać, że konflikt zbrojny zrobił na autorach tego działa ogromne wrażenie, które próbują przekazać czytelnikom ubierając je w bezpieczną karykaturalną otoczkę, gdyż wojna prezentowana zbyt realistycznie, jest zbyt trudna do zniesienia. Lektura niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny i zmusza do zastanowienia się, że jeszcze nie tak dawno temu i wcale nie tak daleko działo się wiele zła.