Jeden z najbardziej popularnych scenarzystów komiksowych w Ameryce. Pochodzi z Coatbridge w Szkocji. Do zajęcia się komiksem zainspirowało go spotkanie z Alanem Moore'em na sesji AKA Books and Comics, kiedy był nastolatkiem. Po śmierci rodziców porzucił studia i zaczął utrzymywać się z pisania. Już w swym pierwszym komiksie "Saviour" z rysunkami Daniel'a Vallely ujawnił charakterystyczne dla jego późniejszego stylu cechy: fragmentaryczny sposób prowadzenia fabuły, satyrę, połączenie tematyki religijnej z akcją, w której występują super-bohaterowie. Jego najsłynniejsze prace to: "The Autority", "Superman: Red Son", "Wolverine: Enemy of the State", "Ultimate Fantastic Four", "Wanted" czy "Kick- Ass". Dwa ostatnie tytuły zostały zaadoptowane na cieszące się dużym rozgłosem filmy. W sierpniu 2007 Millar został laureatem Nagrody Stan'a Lee na Wizardworld w Chicago.http://www.millarworld.tv/
[...]
Well, let's see... Took you a good fourteen years to find a way to mess my life up this bad. Guess I can wait around another fourteen....
[...]
Well, let's see... Took you a good fourteen years to find a way to mess my life up this bad. Guess I can wait around another fourteen... see if you ever figure out if you can fix it.
—Ben Grimm.
Ależ ten tom jest dobry... Warto jednak zauważyć, że dopiero od mniej więcej połowy staje się arcydziełem. Przedtem trzeba się nieco przemęczyć. Międzynarodowe spiski, monumentalne bitwy, codzienne rozterki, przyjaciele, wrogowie. Mamy tu wszystko, napisane z pomysłem, odpowiednim patosem, codziennością. Tak właśnie umiera bohater. W pewnych momentach ciężko było powstrzymać łzy.
"Civil War" to po trosze rozczarowanie - bo status legendarności tych siedmiu zeszytów zebranych w niniejszym woluminie ugruntował się raczej pod wpływem później powstałych komiksowych narracji i zmian w status quo wielu postaci tego uniwersum - po trosze zaskoczenie poziomem skali i bezkompromisowości w stosowaniu chwytów, mających przechylić szalę zwycięstwa pomiędzy stronami konfliktu (tak, padają trupy zarówno po stronach cywilów, jak i super-bohaterów) - a po trosze wrażenie obcowania z zaczątkiem, prologiem do tego - patrz wyżej - co nastąpi później...
Komiksowa "Wojna bohaterów" to komiks rzeczywiście przełomowy, ale w przełomie tym otwierającym jedynie wyłom do serii dalszych podziałów i konfliktów. A w obrębie tych ambiwalencji, wyznawanych poglądów i sposobie postrzegania realiów komiksowych, przekładających się w różnych formach, odwołaniach i analogiach do rzeczywistości, czytelnikowi równie trudno obrać stronę i uzasadnić - jeśli nie jest się typem wyjątkowo twardogłowym - stanowisko, jak samym bohaterom dramatu.
Te siedem zeszytów składa się na emocjonującą - nie tylko w sferze epickich starć i pojedynków - serię, a ponadto album portretuje ważki moment w historii komiksów Marvela. A do tego, dzięki kresce Steve'a McNivana i jego zmysłowi do tworzenia dynamicznych kompozycji, jest to komiks, kadry z którego trwale zapisują się w głowie! Mimo kilku (wymienionych wyżej, lub zachowanych na później - do podcastu ;-) zastrzeżeń polecam!