Najnowsze artykuły
- ArtykułyGwiazda Hollywood czyta Tokarczuk, a „Quo vadis” i „Heartstopper” wracają na ekranyAnna Sierant3
- Artykuły„Piszę takie powieści, jakie sama chciałabym czytać”: rozmawiamy z Agnieszką PeszekSonia Miniewicz1
- ArtykułyPrzyszłość należy do czytających. Weź udział w konferencji Literacy for Democracy & BusinessLubimyCzytać1
- Artykuły„Lata beztroski” – początek sagi o rodzinie Cazaletów, która wciągnie was jak serial „Downton Abbey”Marcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Wójcik
5
6,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura piękna
Robert Wójcik — podróżnik, pomieszkiwał w USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech. Ale najbardziej ukochał polskie Bieszczady z ich monumentalną ciszą i wszechogarniającym wszystko spokojem. Pan Wójcik pisze dużo. W jego twórczości przewijają się doświadczenia pokolenia wychowującego się na „socjalistycznym” podwórku — chłopaka, od dzieciństwa obowiązkowo radzącego sobie ze zjawiskiem dorosłości wieku dziecięcego, kiedy polskie osiedla w czasach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pełne były gromady umorusanych dzieciaków bawiących się nie wiadomo w co do późnych godzin wieczornych bez żadnego dozoru zapracowanych rodziców. Do tego atmosfera robotniczego osiedla niekoniecznie wielkiej aglomeracji miejskiej. Sam twierdzi o sobie, że był trochę tzw. dzieckiem ulicy, trochę ministrantem, trochę chuliganem i trochę zwykłym chłopakiem. Pewnie ta dziwna mieszanka wykształciła w nim tę pisarską wrażliwość, pozwalającą mu eksponowanie swoich marzeń poprzez pisanie. To, co go ukształtowało spowodowało również, że trzeźwo i realnie spogląda na doczesność i w taki sam sposób traktuje religię. Pan Wójcik twierdzi, że należy mieć dystans do religii, polityki i pieniędzy. Stąd to jego umiłowanie przyrody i prostych, jasnych układów międzyludzkich. Ma bardzo autoironiczne poczucie humoru.
6,6/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wyprawa na Marsa Robert Wójcik
5,0
Ostatnio coraz częściej w prasie popularnonaukowej pojawia się motyw wyprawy na obcą planetę w celu zasiedlenia jej przez populację ludzką. Najbardziej ku temu realny jest Mars, na którym prawdopodobnie znajduje się tak niezbędna do ludzkiej egzystencji woda w zamarzniętej postaci. Jednocześnie w ludzkiej świadomości pojawia się pytanie – skąd wziął się człowiek? Jedni twierdzą, że stworzył nas Bóg bądź bogowie, inni są przekonani, że człowiek powstał na skutek ewolucji gatunku małp. Tymczasem autor książki „Wyprawa na Marsa”, Robert Wójcik, wysnuwa w niej śmiałą tezę, że nasz gatunek został stworzony przez dużo inteligentniejsze istoty, które istnieją gdzieś w czeluściach wszechświata i krążą po nim, w poszukiwaniu planet, gdzie ów dzieło miałoby najlepsze warunki bytu.
Akcja książki, a raczej coraz bardziej popularnego e-booka, rozpoczyna się w przyszłości, prawdopodobnie gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Do niejakiego generała Johna Browna przychodzi dwójka ludzi: pułkownik lotnictwa przedstawiający się jako Crajm oraz profesor o żydowsko brzmiącym nazwisku Zimmermar, spec od Marsa. Oznajmiają oni generałowi o tym, że dzięki jego wiedzy, został wybrany jako członek badawczej misji, która ma zbadać czerwoną planetę, a nawet przygotować ją jako grunt dla następnych eskapad. Jednocześnie zastrzegają, że jest to prawdopodobnie podróż w jedną stronę. Zaskoczony generał zgadza się podjąć powierzone mu zadanie. Jednak zanim wyruszy na sąsiednią planetę musi nie tylko skompletować swoją załogę, ale również przejść specjalne szkolenie na usytuowanym w pobliżu pustyni poligonie. Jak się potem okaże, jest ono niezwykle przydatne, kiedy na obcej planecie przyjdzie im stoczyć walkę z tamtejszymi istotami. Dodatkowo generał dowiaduje się co nieco o innych uczestnikach lotu. Najbardziej szokuje go wiadomość, że jedną z ich misji jest rozmnożenie gatunku ludzkiego na Marsie… Plany planami, jednak rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana. Mars okazuje się być zamieszkaną przez inną cywilizację planetą. Co ciekawe, owa cywilizacja doskonale znała przyszłość, wiedziała nawet, że na Marsa wyruszy eskorta, a wszystko to zapisała na ścianach jednej z jaskiń. Ponadto okazało się, że coś jakby ślimaki, atakuje przybyszów z Ziemi. Dzięki wirusowi wyhodowanego przez jedną panią biolog badaczom udaje się częściowo unieszkodliwić wrogów, a następnie w niezwykłych kulach w okrojonym składzie wracają na Ziemię do początków XX wieku na teoretycznie bezludną wyspę. Teoretycznie, ponieważ wyspa często jest napadana przez piratów, kolonistów, a nawet przybyszów z innej planety. Co więcej, z wyspy nie da się uciec, rozbitkowie wpadają również w dziwną pętlę czasu, w której co rusz przenoszą się do innej epoki. Nie przeszkadza im to jednak na rozwinięcie na wyspie wysoko rozwiniętej osady z systemami kanalizacyjnymi, uprawami, a nawet wiatrakiem generującym prąd.
Fabuła wyraźnie dzieli się na pięć części: rozmowa z generałem, szkolenie na pustyni, lot, pobyt na Marsie oraz życie na wyspie w Trójkącie Bermudzkim. Wszystkie te podzespoły spokojnie można rozdzielić i osobno czytać. W treści zachwycają opisy Marsa oraz życia na bezludnej wyspie. Chociaż w tym ostatnim widać wpływ lektury „Robinson Cruzoe” na autora. Robert Wójcik mistrzowsko przedstawia emocję ludzi będących w zamknięciu, działających pod presją, w końcu skazanych na samych siebie. Takich emocji dawno nie widziałam i sama nie przeżywałam. A już pomysł z przedstawieniem, że człowiek został stworzony przez kosmitów jest strzałem w dziesiątkę.
Być może w przyszłości ludzie polecą na Marsa lub inną planetę. Mam jednak nadzieję, że będzie ona bardziej przyjazna od tej, którą przedstawił w swojej wizji Robert Wójcik.