Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pedro Paulo Rangel
2
6,5/10
Pisze książki: klasyka, literatura piękna
Urodzony: 29.06.1948
Brazylijski pisarz, scenarzysta, aktor i reżyser filmowy.
Carioca (rodowity mieszkaniec Rio de Janeiro). Absolwent Conservatório Nacional de Teatro w Rio de Janeiro. Znany ze scenariuszy telenowel dla TV Globo, z których najsłynniejsze to: "Vale Tudo" (1988-1989),w reżyserii Dênisa Carvalho i Ricardo Waddingtona oraz "Engraçadinha... Seus Amores e Seus Pecados" z 1995 roku.
Carioca (rodowity mieszkaniec Rio de Janeiro). Absolwent Conservatório Nacional de Teatro w Rio de Janeiro. Znany ze scenariuszy telenowel dla TV Globo, z których najsłynniejsze to: "Vale Tudo" (1988-1989),w reżyserii Dênisa Carvalho i Ricardo Waddingtona oraz "Engraçadinha... Seus Amores e Seus Pecados" z 1995 roku.
6,5/10średnia ocena książek autora
33 przeczytało książki autora
91 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarodziejka na karuzeli Pedro Paulo Rangel
6,2
Ogólnie mam wrażenie, że powieść ta to taki trochę przerost formy nad treścią, bo to właśnie formą bawi się tutaj autor najmocniej, czym z początku doprowadza czytelnika do sporej irytacji. Otóż, zaczynając lekturę, tak naprawdę nie wiemy, o co tutaj chodzi - kim są postacie, o których czytam, i skąd się one wzięły? Ich natłok, bez żadnego objaśnienia, wprowadza czytelnika w stan zagubienia. Paradoksalnie jednak właśnie o to chodziło pisarzowi, który wymyślił sobie, że napisze powieść-karuzelę. W czym rzecz? Ano w tym, że niezależnie od strony, od której zaczęlibyśmy czytać tę powieść, nasze wrażenie będzie dokładnie takie samo, gdyż autor zastosował tutaj „zapętlenie” fabuły. Przyznam się szczerze, że nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem i w sumie wyszło to nie najgorzej, pod warunkiem oczywiście, że dotrwamy do momentu, w którym „rozgryziemy” klucz do rozszyfrowania następujących po sobie rozdziałów, z których początkowo niewiele możemy zrozumieć.
Nic zatem dziwnego, że ta książka jest tak mało znana. W zasadzie poszukiwanie jakichś dodatkowych informacji odnośnie tej powieście w Internecie mija się z celem, bo ich po prostu nie ma. Ba, nawet dowiedzenie się czegokolwiek więcej o jej autorze jest również mocno utrudnione, czego dowodzi strona tej powieści na lubimyczytać, w której to autorstwo książki błędnie przypisano zupełnie innej osobie. Otóż Pedro Paulo Rangel to brazylijski aktor, urodzony w roku 1948, podczas gdy prawdziwym autorem tej powieści jest Paulo Celso Nogueira Rangel, brazylijski pisarz, urodzony w 1931 roku. Najwidoczniej ktoś za bardzo zaufał zbieżności imienia i nazwiska przy zakładaniu karty książki i autora. Dopiero wyszukiwanie w języku portugalskim pozawala na odnalezienie pewnych szczątkowych informacji o autorze, a nawet jego zdjęcia z opublikowanymi książkami, ale już jakakolwiek interpretacja tego utworu nie istnieje. Szkoda, bo po skończonej lekturze mam jednak niewielki zamęt w głowie odnośnie pewnych detali, co nakazywałoby rozpocząć czytanie raz jeszcze - tym razem od końca.
A o czym jest ta powieść? Akcja powieści rozgrywa się w Brazylii, a dokładniej - w Rio de Janeiro, w okolicach słynnej plaży Copacabana. Rangel tworzy nieco pesymistyczną opowieść o ludziach, dla których moralność jest czymś w zasadzie obcym. Dotyczy to właściwie każdej postaci z tej powieści, a głównej bohaterki w szczególności. Tytułową czarodziejką jest według mnie Renata, główna postać kobieca, wokół której skonstruowana jest akcja powieści. Najpierw jednak poznajemy koniec jej historii, a dopiero później, razem z pisarzem, cofamy się w jej przeszłość, aby zrozumieć jej poczynania i życiowe wybory. Wydaje się, że brazylijski pisarz przemycił tutaj mocną krytykę społeczeństwa obdartego z jakichkolwiek wyższych wartości. Ludzki żywot na kartach powieści zdaje się być płytki i oparty przede wszystkim o własną korzyść. Egoizm tych postaci jest czymś w gruncie rzeczy fatalistycznym, gdyż każda z nich będzie koniec końców musiała za niego zapłacić wysoką cenę. Tak to właśnie ułożył pisarz, jakby pokazując nam, czym w rzeczywistości może być życie pozbawione etyki i zwykłej ludzkiej dobroci.
Pytaniem otwartym jest, na ile fabuła powieści miała oddać realia życia w Rio de Janeiro. Czy, oprócz zabawy z formą, pisarz chciał tutaj zwrócić uwagę na pewne istotne problemy społeczne? Wydaje mi się, że możemy zaryzykować odpowiedź twierdzącą. Trudno bowiem wymienić jakieś niemoralne zachowanie, którego nie dopuścili się bohaterowie powieści: aborcja, gwałt, romans z nieletnią, zdrada, porwanie, morderstwo, obłuda, zazdrość, nienawiść, bezduszność, próba samobójcza itp., itd. Jest tutaj tak naprawdę cały przekrój czynów i postaw, które nie współgrają z powszechnie obowiązującą ideą człowieczeństwa. Ta okrutna wyliczanka ma zatem na celu ukazanie ciemnej strony ludzkiego społeczeństwa, w którym wszystko jest dozwolone. Jest ona oczywiście jednostronna, a przez to fałszywa, ale jednak mająca pokazać problem młodych ludzi w wielkiej metropolii - rozmycie się świata wartości na rzecz płytkiego i pustego egocentryzmu i hedonizmu, łamiącego nie tylko obowiązujące normy społeczne, ale także bardzo często prawo.
W pewnym momencie powieści główna bohaterka mówi: „W tej dzielnicy żyje bez celu ponad czterdzieści tysięcy kobiet, przechodząc od jednego mężczyzny do drugiego”, po czym dodaje: „Ale gdybym weszła z tobą do hotelu, czułabym się jedną z tych czterdziestu tysięcy, jestem przerażona na samą myśl o tym. Ta karuzela nigdy nie staje”. Oto jeszcze jedno wyjaśnienie tytułu tej książki i jego sensu. Postać głównej bohaterki jest dokładnie jedną z czterdziestu tysięcy kobiet z Copacabany, dzielnicy wielkiego Rio, która przechodzi z rąk do rąk kolejnych mężczyzn, ale z żadnym nie może być szczęśliwa. Na każdego z nich rzuca swój czar, jako tytułowa czarodziejka, ale bezwzględna karuzela toczy się dalej i nic się nie zmienia - bohaterka nadal tkwi w tym samym miejscu. Ukazano tutaj fatalizm losów kobiety w społeczeństwie typu macho, w którym miłość sprowadzono do zaspokojenia fizycznego pożądania. Brak jakichkolwiek innych wartości w życiu bohaterów powieści nie pozwala im na zbudowanie nawet namiastki szczęści. W efekcie wszyscy bohaterowie powieści kończą tak samo - głęboko nieszczęśliwi, zwyciężeni przez własne demony.
Myślę, że można tę powieść odczytać w takim znaczeniu, choć w posłowiu do polskiego wydania znajdziemy oczywiście nieco inaczej rozłożone tony w stosunku do recenzowanej powieści, w której to podobno ukazano płyciznę społeczeństwa kapitalistycznego. Taka interpretacja od razu odsłania, dlaczego tę dość mało znaną powieść z dalekiej Brazylii wydano w kraju nad Wisłą. Jest to interpretacja pod tezę, gdyż w rzeczywistości opisana w powieści brazylijskiego pisarza ciemna strona społeczeństwa nie jest uwarunkowana od tej czy innej obowiązującej ideologi czy ustroju ekonomicznego. To raczej odwieczne zakamarki ciemnej strony człowieka, których możemy nie widzieć na co dzień, a nawet możemy chcieć je ignorować, ale Rangel pokazuje nam je z całą bezwzględnością.
Cóż, nie była to zła powieść, wydaje mi się, że ma też jakieś ważne przesłanie, ale to, co zwraca przede wszystkim uwagę, to forma. Dlatego napisałem na początku, że właśnie ta forma przerasta treść. Połączenie poszczególnych rozdziałów też nie jest idealnie wygładzone, choć gdzieś tak od połowy wydaje mi się, że lektura, po początkowych trudnościach, nabiera większej płynności, a kolejne wydarzenia zaczynają układać się w całość. Sama historia Renaty i jej pochodzenia nie jest jakoś szczególnie interesująca, ani nie ma w sobie pierwiastka zapierającej dech w piersiach intrygi. Przeciwnie, to tylko kolejny powód do ukazania kręcącej się bezwzględnie karuzeli, a matka dziewczyny to tylko inna czarodziejka, zresztą zapewne taka sama, jak i dorastająca córka Renaty. Ta powieść napisana wspak to dość ciekawe czytelnicze doznanie, choć wymagające pewnego samozaparcia. Ktoś powie, że to sztuka dla sztuki, i może mieć w tym nieco racji. Mi się jednak ta książka nawet podobała, choć po jej zakończeniu musiałem poświęcić chwilę, aby jednak pewne rzeczy jeszcze raz poskładać, co ukazuje, że połączenie „wspak” nie do końca zostało przez autora dopieszczone. W sumie nie wiem jednak, czy byłoby to w ogóle możliwe. Rzecz wybitnie dla miłośników udziwnionej prozy.