Fizyka jest jak seks. Czasem powstaje przy tym coś pożytecznego. Ale nie dlatego ją uprawiamy. Richard Feynman
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytelnicze nawyki: najpopularniejsze, najdziwniejsze, zakazaneAnna Sierant232
- ArtykułyCosy crime, czyli kryminał kocykowy: 7 książek o bezkrwawych zbrodniachAnna Sierant64
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać436
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christoph Drösser
6
6,6/10
Urodzony w 1958 roku, studiował matematykę i filozofię na uniwersytecie w Bonn. Obecnie pracuje w dziale WIEDZA tygodnika opinii Die Zeit. Współtwórca magazynu popularno-naukowego Zeit Wissen, w którym w latach 2004-2006 pełnił funkcję redaktora naczelnego. W 2005 roku otrzymał tytuł DZIENNIKARZA ROKU w kategorii NAUKA, przyznawany przez Medium-Magazin.
6,6/10średnia ocena książek autora
394 przeczytało książki autora
942 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Ponad dwa tysiące lat powoływano się na wyjaśnienia greckiego filozofa Arystotelesa, który nie tylko w tej kwestii był hamulcem postępu nauk...
Ponad dwa tysiące lat powoływano się na wyjaśnienia greckiego filozofa Arystotelesa, który nie tylko w tej kwestii był hamulcem postępu naukowego. Arystotelesowi myśl, że przeprowadzając eksperyment można uzyskać cenną wiedzę, była zupełnie obca. Do swoich wniosków na temat świata, często niesłychanie fałszywych dochodził rozmyślając (...) na przykład twierdził po prostu, że mężczyźni mają więcej zębów niż kobiety, a na pomysł, żeby je zwyczajnie policzyć nie wpadł ani wielki filozof, ani też jego epigoni.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Fizyka. Daj się uwieść! Christoph Drösser
6,7
Na początku zaznaczę, że z wykształcenia jestem fizykiem, a na dyplomie z niezłego wydziału mam niezłą ocenę. Nie będę więc udawał, że nauczyłem się czegoś nowego, że zrozumiałem coś, do tej pory niezrozumiałego. Nic z tych rzeczy. Ale za to świetnie się bawiłem!
Zacznę od tego, że naukowców tłumaczących laikom zawiłości swojej dyscypliny można podzielić na dwie grupy:
1) "Patrzcie jaki jestem mądry" - ci zwykle piszą niezłe podręczniki akademickie, takie co się je czyta kilka razy, i dopiero przy n-tym czytaniu ma się jako takie pojęcie o co tu chodzi.
2) "Patrzcie jakie to proste!" - ci z kolei czego by nie napisali, to będzie się super czytało. Christoph Drösser zdecydowanie należy do tej grupy!
Wydaje mi się, że książka jest do ogarnięcia przez sprytnego gimnazjalistę - matematyki i wzorów jest niewiele, a jeśli już są to ładnie wkomponowane w tekst. I to jest wielki plus tej książki - nigdzie nie pojawia się nawet delikatna sugestia, że jakiś wzór warto pamiętać. Fizyka wygląda zupełnie inaczej - fizyk nie zapamiętuje wzorów, ale uczy się opisywania świata za pomocą matematyki. I tak właśnie autor podchodzi do tematu. Każdy rozdział zaczyna się od "historii z życia", dopiero potem jest jakiś matematyczny opis (albo i nie - czasem zwykły język polski daje radę),a wzory pojawiają się trochę jakby mimowolnie. Podsumowując - świetna literatura zanim zaczniesz uczyć fizyki. Będzie Ci łatwiej zrozumieć co się potem dzieje i od razu będziesz wiedział, że wzory są dodatkiem a nie "istotą" fizyki.
A co z czytelnikami, którzy już to umieją? Byli w liceum, a może nawet studiowali coś ścisłego? Część rozdziałów będzie trochę nudna (np. ten o falach dźwiękowych, mechanice kwantowej i paradoksie bliźniąt),bo to "klasyka gatunku", wielokrotnie przerabiana.
Jest jednak parę tematów, które demaskują popularne mity - np. ten o wirach i sile Coriolisa (co ciekawe o tym, że to nieprawda dowiedziałem się na zajęciach ze statystyki - jak ktoś nie chodził, to może rzeczywiście umknęło mu, że jak to policzyć, to widać, że się ta "teoria" nie spina w całość),czy samolotach i prawu Bernoulliego (i tu przyznaję ze wstydem, że sam też myślałem, że to Bernoulli sprawia, że samoloty latają).
Podsumowując - polecam:
- każdemu kto lubi fizykę
- każdemu kto nie rozumie fizyki, ale czuje, że mógłby ją polubić, gdyby rozumiał
- rodzicom, żeby nie opowiadali dzieciom głupot (całe szczęście, że mój jeszcze nie spytał dlaczego samoloty latają! Teraz już może ;))
- całej reszcie też polecam - to krótka książka, raczej lekko napisana. Można ominąć szare ramki i będzie się czytało nie gorzej niż - dajmy na to - Harrego Pottera.
Co do oceny. Czemy wysoka, to napisałem wyżej. Czemu nie 10? Bo mogłaby być dłuższa, mogłoby być więcej wszystkiego. No i jednak jest parę miejsc (dosłownie parę) gdzie tłumaczenie jest trochę niejasne. Może to wina tłumacza, może autora.
Muzyka. Daj się uwieść! Christoph Drösser
6,4
Autor napisał poprzednio całkiem przyzwoite i zgodne ze swoim wykształceniem książki z serii "Daj się uwieść" (Fizyka i Matematyka) i jak się zdaje, nie miał pomysłu na trzecią, ale ponieważ jednak gdzieś tam kiedyś muzykował i śpiewał w chórze, ktoś pewnie podrzucił mu pomysł "Ty, może o muzyce?". No i napisał książkę, strasznie na siłę, formą, treścią i jakością kompletnie odstającą od reszty serii (potem zrehabilitował się troszkę pisząc książkę "Logika: Daj się uwieść", ale to inna historia).
Sporo lania wody, jednak oceniam aż na cztery gwiazdki i więcej: wrócę na pewno nie raz, ponieważ autor jako osoba ze ścisłym wykształceniem wytłumaczyć umie (jak nikt) nawet kompletnemu muzycznemu imbecylowi muzycznemu co to są alikwoty, tercje i kwinty, akordy, skale durowe i molowe i kilka innych tego typu zagadnień, używając do tego ścisłych, matematyczno-fizycznych określeń. Nareszcie pojąłem, dziękuję!
Szkoda, że tylko ok. 40-50 stron z całości (liczącej ok. 330 stron) zasługuje na pochwałę, cała reszta niestety dość mierna, ogólnikowa mieszająca zachwyt własny autora z zachwytem nad muzyką, którą lubi.