Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karin Struck
Źródło: http://www.buecher-wiki.de/index.php/BuecherWiki/StruckKarin
2
5,5/10
Pisze książki: literatura piękna, reportaż
Urodzona: 14.05.1947Zmarła: 06.02.2006
Karin Struck w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku była jedną z najpopularniejszych pisarek niemieckich. Nagradzana, zapraszana na wykłady i na łamy największych pism. Była działaczką ruchów lewicowych a nawet członkinią Niemieckiej Partii Komunistycznej. 14 lipca 1975 roku zabiła swoje dziecko – dokonała aborcji. To wydarzenie odcisnęło na niej wielkie piętno – nie mogła odzyskać równowagi emocji i sumienia – z czasem stała się zagorzałą obrończynią życia. W 1992 roku wydała po raz pierwszy książkę „Widzę moje dziecko we śnie", w której sprzeciwiła się aborcji i opisała własne przeżycia. Spowodowało to konsternację a zaraz potem ostracyzm środowiska, które wcześniej hołubiło Karin. Wydawcy przestali drukować jej książki, gazety rezygnowały ze współpracy, pisma literackie nabrały wody w usta i przestały zajmować się twórczością Karin Struck. Nie było już mowy o nagrodach, licznych odczytach, masowych spotkaniach autorskich. Środowisko traktowało ją jak zadżumioną!
5,5/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Widzę moje dziecko we śnie Karin Struck
6,0
Karin Struck, znana niemiecka pisarka, niegdyś górowała na salonach. Jednak po pewnym znaczącym wydarzeniu, o którym napisała dwie książki, z autorytetu zmieniono ją w prawicową oszołomkę. "Widzę moje dziecko we śnie" to świadectwo kobiety, która dokonała aborcji. PAS - post abortion syndrome nie jest wynikiem nacisku katolickiego, okazuje się, że jest po prostu wpisane w naturę człowieczeństwa. Książkę bym tylko nieco skróciła i usunęła zbędne moim zdaniem fragmenty spisane przez autorkę tuż przed śmiercią - fragmenty dotyczące moralnego prowadzenia się (sama kobieta, miała kilkoro dzieci i każde z innym mężczyzną). Wygląda to trochę jak sprawa św. Augustyna, który zdążył się wyszaleć przez większą część życia, a potem pouczał innych jak mają czynić. Ja uważam, że nie jest to zbyt fair.