Najnowsze artykuły
- ArtykułyZmiana biegu typowego życiaKsiążka_koc_kot0
- ArtykułyNagroda Bookera 2024: Rekordowa liczba kobiet na krótkiej liścieKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySą osoby, którym dopiero zbrodnia przynosi ukojenie – Janne Aagaard o „Morderstwach nad Bałtykiem”Anna Sierant1
- ArtykułyPoznańskie święto kryminału. Nadchodzi Festiwal GrandaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Laszlo Gyurkó
2
5,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,2/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
51 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Błogosławione piekłowędrowanie Doktora Faustusa
Laszlo Gyurkó
5,7 z 10 ocen
34 czytelników 3 opinie
1987
Najnowsze opinie o książkach autora
W cieniu śmierci Laszlo Gyurkó
4,8
"...Jak na niewiele ponad sto stron w małym formacie, opowieść za długo się rozkręca, a postać głównego bohatera jest budowana tak szczegółowo, jakby miała służyć za kreację do całej kryminalnej serii. W trakcie lektury dowiadujemy się o wojskowej przeszłości Kissa i o tym, jakie piętno odcisnęły na nim traumatyczne przeżycia tamtego okresu. Retrospekcje bywają naprawdę ciekawe, choć w niektórych momentach trudno oddzielić je od czasu teraźniejszego. Mamy opis zupełnie zbędnej czynności wykonywanej przez Jovana, nagle przeskakujemy na front i czytamy drastyczną relację o tym, jak bohater naskoczył na gardło wroga, powodując trzask tchawicy, a już w następnym akapicie toczy się rozmowa ze strażą graniczną. Do tego panuje narracyjny chaos, bo nie sposób dowiedzieć się więcej o tej wojnie, kto jest kim i w którym momencie mówi. Właściwie po co, skoro te postaci nie pojawią się już więcej na kartach powieści? Przeminęły, nie ma ich. My w tym wszystkim, przerzucani z jednej stylistyki w drugą, z jednego czasu i przestrzeni w inne, tracimy nagle zainteresowanie i chcemy odłożyć książkę. Zwłaszcza, że intryga nie należy do specjalnie odkrywczych(...)Brutalna, beznamiętna narracja przywodząca na myśl perspektywę zimnego mordercy z czasem bardziej irytuje niż wywołuje ciarki, do tego w opisach panuje niebywała monotonia. Na przykład kilkanaście razy dowiedziałem się, że oczy Jovana Kissa są porcelanowo niebieskie. Jeszcze częściej autor informuje czytelnika, iż Jovan nie znosi zapachu potu. I tutaj, jak na złość: każdy w książce się poci. Na potęgę! Widocznie ktoś uznał, że odbiorca nie jest inteligentną istotą i należy mu podsuwać pod nos te same myśli, bo inaczej o nich zapomni. Zaśmiałem się zdrowo, gdy przeczytałem sprawozdanie z tego, jak i który bohater się pocił: pierwszy niebywale, drugi trochę słabiej, a trzeci jeszcze bardziej niż pierwszy. Jest gorąco. Rozmówcy są spoceni. Jovan Kiss brzydzi się potem..."
Pełna opinia pod tym adresem: http://www.tramwajnr4.pl/2014/02/z-zakurzonej-poki-jovan-kiss-jest-zy.html
Błogosławione piekłowędrowanie Doktora Faustusa Laszlo Gyurkó
5,7
Pisanie powieści politycznych doprowadzonych do współczesności to wielkie ryzyko. Szczególnie w krajach, w których demokracja istnieje tylko oficjalnie, do tego jeszcze „ludowa”. To, co było akceptowalne dla opinii publicznej w chwili jej powstania, po latach okazuje się niestrawne.
Błogosławione piekło-wędrowanie Doktora Faustusa ukazało się na Węgrzech w 1979 r., a więc w czasie prosperity gulaszowego socjalizmu Kadara. U nas osiem lat później, kiedy to owo okno wystawowe krajów demokracji ludowej nie robiło już wrażenia. Książka obejmuje lata 1944-1973 i jest historią człowieka uwikłanego w historię swojego kraju, od czasów wojny, do triumfu – jak się autorowi wydawało – socjalizmu.
Mimo to, przymykając co chwila oczy na ideologie – mniej nachalną niż w innych książkach bloku, ale i tak nadmiernie wyeksponowaną, czyta się całkiem dobrze, dzięki ciekawej fabule i wydarzeniom, stanowiącym tło historyczne, a więc przede wszystkim okolicznościom zdobycia władzy przez komunistów i powstaniu węgierskiemu z 1956 roku.
Zapewne w 1979 r. w Węgierskiej Republice Ludowej stwierdzenie, że wśród powstańców też byli ludzie uczciwi, było jakimś wyłomem w proradzieckim i komunistycznym obrazie tego zrywu. Ale dzisiaj wiadomo, że to raczej wśród przeciwników powstania mogli być ludzie uczciwi, ale wśród walczących z nim – nie. To taki casus „Popiołu i diamentu” - docenienie przez władzę „ludzi sprowadzonych na manowce przez wrogów socjalizmu”. W 1987 r. w Polsce, w rok po trzydziestoleciu powstania z 1956 roku, odbiór książki był już zbliżony do dzisiejszego. Ciekawa akcja, ale przedstawiona w sposób zakłamany historycznie, ze zdecydowanie zbyt małymi ukłonami w stronę prawdy.
A autor – László Gyurkó – po 1988 roku całkowicie politycznie odpłynął w stronę twardogłowego komunizmu tak, że nawet wdowa po Kadarze odcinała się od jego poglądów i wypowiedzi.