Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać328
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Molly Brown
4
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
217 przeczytało książki autora
399 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Steampunk Jeff VanderMeer
6,2
Rozpoczynając czytanie miałem "fazę" na steampunka. Podczas czytania moje zafascynowanie tego rodzaju literaturą powoli malało, by opaść poniżej zera przy obleśnym opowiadaniu "Spotkanie parowego człowieka...". Dwie gwiazdki jedynie dlatego, że przebrnąłem do końca (jedną daję takim książką, które muszę odłożyć w trakcie czytania).
Steampunk Jeff VanderMeer
6,2
Na ostatnim Pyrkonie Krzysiek Piskorski miał niezmiernie interesującą prelekcję o genezie steampunka, która przyciągnęła przy okazji niewiarygodne, jak na tematyką literacką, tłumy. Pod wpływem tegoż panelu sięgnąłem po widoczną ostatnimi czasy na rynku antologię Steampunk.
Antologia świetna pod względem koncepcyjnym, nieco gorzej wypadają poszczególne opowiadania. Najlepszym pomysłem jest niewątpliwie publicystyka, przybliżająca nieco historię steampunka, jego ujęcie popkulturowe oraz graficzne, z podaniem skromnej bibliografii. Takie rozwiązanie stanowi sporą atrakcję dla czytelnika chcącego wejść nieco głębiej w steampunk.
Z opowiadań rozczarowuje Blaylock, z jego ponoć kultową "Maszyną Lorda Kelvina". Steampunk jest to faktycznie klasyczny, ale fabuła mizerna i poszarpana jak sieć pijanego rybaka, męczyłem się z tym długo.
Straszne męczarnie przeżywałem czytając Macleoda. Niektórzy recenzenci uznają "Dar Ust" za najlepsze w antologii, ale się z tym absolutnie nie zgadzam - historia niesmaczna, nudna, nieprzejrzysta i bez określonego przekazu, w dodatku prezentowany steampunk jest odrażający.
Najlepszy jest oczywiście Lansdale. Fantastyczne, wciągające, interesujące, bezpardonowe, do tego momentami groteskowo przezabawne, stanowiące powiew świeżości, same naj, naj. Do tego wszystko się tu trzyma kupy. Pomimo tego, że jedno z obszerniejszych w antologii - za krótkie jak dla mnie.
Równie dobry jest Di Filippo, chociaż tutaj fabuła mniej dynamiczna, ale także interesująca i świeża.
Z kolei Ted Chiang to powinien raczej pisać elaboraty doktoranckie, a nie opowiadania fantastyczne. Co z tego, że ekstrapolacja fantastyczna jest doskonała, skoro fabuła to jeden wielki zieew. Doprawdy nie rozumiem fenomenu tego pisarza za granicą, na razie jedynie "Cykl życia oprogramowania" nie przynudzał, ale tam była chociaż poprawna fabuła.
Chapman rozwalił mnie na całego. Świetna, zaskakująca historia alternatywna. Obok Lansdale i Di Filippo niosący sztandar antologii.
Stephenson, Moorcock i Pollack pozostawiają spory niedosyt szczątkową fabułą (Moorcock wiadomo, nie ze swej winy),intryga została w ich opowiadaniach interesująco zakreślona.
Pozostali, czyli Gentle, Lake i Brown przeciętni i nieciekawi, zapomniałem o nich zaraz po przeczytaniu.
Okazało się przy okazji, że w Polsce nigdy nie ukazały się takie klasyki steampunka jak "Homunkulus" Blaylocka, "Infernal devices" Jetera, czy "Warlord of the air" Moorcocka. Zwłaszcza brak tego ostatniego jest zadziwiający, biorąc pod uwagę kultowość tego pisarza, a zaprezentowany w omawianej antologii fragmencik z "Warlord..." jest wielce obiecujący. Biorąc pod uwagę sytuację na rynku, raczej się to jednak niestety nieprędko zmieni.
PS Nie chcę się znęcać nad Ars Machiną, bo to był ich debiut i cenię ich za całokształt pracy od podstaw na polskim rynku, ale ilość literówek jest zatrważająca. Mam nadzieję, że to tylko pierwsze koty za płoty i w kolejnych książkach już takich byków nie robili :)