Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tiffany White
6
5,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
52 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rycerz z mroczną przeszłością Tiffany White
5,0
Czytanie harlequinów jest sztuką, która powoli zanika. Niestety. Uważam, że powinny odbywać się warsztaty, na których analizowałoby się te małe cholerstwa. Bo jest w nich coś takiego, że chociaż człowiek wie, że głupsze to niż ustawa przewiduje i jedyną rzeczą, jaką wyniesie z lekury, będzie rak, to wciągają bardziej niż gimnazjaliści mefedron.
Na przykład weźmy mnie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że czytając literaturę pokroju "Rycerza z mroczną przeszłością", bezpowrotnie tracę najpiękniejsze lata młodości. Ale, cholera jasna, wolę obudzić się martwa w przestrzeni kosmicznej, niż przejść obojętnie koło książki, która nazywa się "RYCERZ Z MROCZNĄ PRZESZŁOŚCIĄ". Więc przeczytałam. I nie żałuję. Ani trochę.
Wystarczy rzut oka na okładkę, by wiedzieć, że trafiliśmy na prawdziwy majstersztyk. To nie jest byle harlequin. To harlequin temptation. Nie mylić z harlequinami romans, romans duo, desire, medical... Mogłabym tak do rana. Ale nie. To w dalszym ciągu harlequin TEMPTATION.
Przy tak ambitnej literaturze niełatwo napisać coś o fabule, nie zdradzając przy tym za wiele. Każda, nawet najdrobniejsza informacja, może odebrać radość z czytania. Wydrzeć z przed nosa szczęście, które towarzyszy czytelnikowi, gdy wraz z głównymi bohaterami rozwiązuje kryminalną zagadkę. Bezpowrotnie odebrać satysfakcję płynącą ze śledzenia ich losów...
A tak naprawdę to nie. W życiu nie spotkałam się z głupszym plot twistem. Naprawdę. Każdy, kto przebrnął przez tę ciemną masę, przyzna mi rację. Nawet wśród innych harlequinów nie widziałam równie idiotycznego zakończenia, a to już coś znaczy. I dlatego zachęcam do przeczytania go każdego znudzonego swoją marną egzystencją czytelnika. Bo w momencie, w którym odkryje, kto tak naprawdę stał za mroczną przeszłością mrocznego rycerza harlequinowego mroku, przepadnie raz na zawsze w odmętach harlequinowego absurdu. I mroku. Tego mrocznego.
W skrócie - guilty pleasure. Z naciskiem na "guilty" i niekoniecznie "pleasure". Z potrójnym dożywociem gratis.