Najnowsze artykuły
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz1
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski2
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant13
- ArtykułyWielkanocny Kiermasz Książkowy Ebookpoint – moc świątecznych promocji i zajączkowy konkursLubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Zarzycki
4
5,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,2/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dimanche - znaczy niedziela
Andrzej Zarzycki
Cykl: Ewa wzywa 07... (tom 54)
4,7 z 6 ocen
17 czytelników 0 opinii
1973
Najnowsze opinie o książkach autora
Żyjące mury Andrzej Zaniewski
5,1
Książeczka wydana z okazji zapadnięcia decyzji o odbudowie warszawskiego Zamku Królewskiego, w teorii mająca opisywać wojenne losy zabytku (pożar we wrześniu 1939, ratowanie zabytków w trakcie niemieckich grabieży i wysadzenie w 1944). Tylko w teorii, bo chyba więcej niż połowa publikacji jest albo o czym innym (ogólnie walki wrześniowe, okupacyjne trudy ludności i powstańcze potyczki na Starym Mieście),albo sięga stuleci wstecz (któż to na Zamku nie bywał). W dodatku irytuje maniera rozwlekłego fabularnego opisywania spacerów kustosza po zamku i podziwiania elementów snycerki czy poszczególnych rzeźb i obrazów.
W tej formie tekst z pewnością powinien wylądować gdziekolwiek indziej, tylko nie w serii Żółtego Tygrysa...
Żyjące mury Andrzej Zaniewski
5,1
Bardzo nietypowy tomik. Nie sposób nie zgodzić się z przedmówcą - "Żyjące mury" pasowałyby wszędzie, tylko nie do Biblioteki Żółtego Tygrysa. Sama treść do przełknięcia, od biedy tego i owego o historii Zamku Królewskiego w Warszawie można się dowiedzieć. Pewnego rodzaju dysonans poznawczy pojawia się dopiero około 94 strony, kiedy to ni z gruchy, ni z pietruchy pada raptem wzmianka o bohaterstwie Gwardii Ludowej. Ale wielce nachalnej propagandy tutaj brak, co jak na tygrysa z wczesnych lat siedemdziesiątych na plus. Napotkamy raczej na przemilczenia, a to już całkiem inna bajka. Jednak fanom opowieści militarnych książeczka ta do gustu raczej nie przypadnie.