Andrzej Peszek

Po książkę sięgnąłem po tym, jak podczas pobytu w Zakopanem nauczyłem się wreszcie skrętu karwingowego na krawędziach i chciałem poprawić skręt NW. W internecie przy opisie skrętu NW znalazłem odniesienia do tej książki i ponieważ była za 10zł w Tesco, kupiłem. Niestety, rozczarowałem się. Owszem, są tu ładne zdjęcia, dobry jest opis sprzętu, ale technika... Cóż, opisane jest tylko to, co i tak można zobaczyć u dobrze jeżdżących narciarzy na stoku. Że skręt na nartach taliowanych wynika z pochylenia... A co z techniką NW? (Nisko-Wysoko)? Jak to działa? Dlaczego obniżanie pozycji generuje skręt? Jak dokładnie trzeba ją obniżać? Jak nie obniżać? Co w tym jest kluczowe? Jaki powinien być efekt? Czym różni się skręt długi od krótkiego (tu trochę jest, ale za mało)? Raczej trudno się z tej pozycji czegoś nauczyć. Niestety... Albo jak zabierać się za skręt długi (ten karwingowy z "krojeniem" stoku)? W Zakopanem instruktor (szarpnąłem się na 30 min szkolenia) dał mi proste ćwiczenie: stojąc płasko na lewej nodze, w kierunku dołu stoku, zrotuj prawe kolano do środka i postaw nartę ~45 stopni do podłoża. Zjedź w dół i daj się poprowadzić prawej narcie, dostosuj lewą do jej toru. Tak zjechałem pierwszy raz na krawędzi, a w drugim przebiegu, po dostawieniu drugiej nogi delikatnie na krawędź--na obu krawędziach. W tej książce niestety nie ma śladu takich wskazówek jak wyczuć "o co chodzi w technice" i jak ją następnie doskonalić... Szkoda.