Rocznik 1985; absolwent filologii rosyjskiej i student V roku filologii angielskiej na UAM. Dwukrotna nominacja do głównej nagrody konkursu im. Jacka Bierezina (2008, 2009),wybrany przez Andrzeja Sosnowskiego do projektu Połów 2009. Laureat III nagrody w XVII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Dać Świadectwo” w Krakowie (2009) oraz wyróżnienia w I edycji konkursu im. Andrzeja Krzyckiego na debiutancką książkę poetycką. Publikacje - „Wyspa”, „Arterie”, „Pro Arte”, strona internetowa Biura Literackiego, lokalne wydanie „Gazety Wyborczej”. Mieszka w Poznaniu.
Sajkowski to poeta z dużym potencjałem. Wyróżnia się przede wszystkim naprawdę oryginalną konstrukcją wyobraźni oraz świeżym spojrzeniem, które pozwala dostrzegać mu rzeczy i zjawiska nieoczywiste. Sięgnęłam po jego tomik z zaciekawieniem, gdyż podobnie jak ja pracował w Chinach, gdzie przez trzy lata uczył dzieci angielskiego. Motywy „chińskie" pojawiają się dość często pojawiają wierszach z tomu "Zestaw do kaligrafii". Towarzyszy im zwykle filozoficzny namysł i pogłębiona refleksja nad ważnymi problemami społecznymi. Przyciągającym wzrok zabiegiem jest umieszczenie w tytułach wyrazów w języku mandaryńskim tuż obok polskiego tłumaczenia.
Niektóre z wierszy wynikają po prostu z gry znaczeniami wyrazów w obydwu językach (jak na przykład w wierszu "Mama" - "妈妈"):
Według chińskiej kaligrafii kobieta-koń, centaur,
duszony nie przez młodość, a przez chiński masaż. Pierwszego dnia
boli wszystko, potem już nic, absolutnie nic
i można całą sobą być państwem środka, równowagą
skutera, który przewozi jednocześnie siebie, zakupy i dziecko.
Sajkowski w sposób bardzo sprawny pisze o kwestiach społecznych, bez ostentacyjnego „zaangażowania", jednak potrafiąc uchwycić sedno problemu i w błyskotliwy sposób pokazać absurdy rzeczywistości (czy to polskiej, czy chińskiej). Przykładem może być wiersz „台风” – „Tajfun”:
Podobno mógłbym wpłynąć na uratowanie stu tysięcy syryjskich cywilów,
ale nie działa mi kod captcha w formularzu kontaktowym
Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Niewątpliwie bardzo dużym atutem tego tomu jest globalna perspektywa, którą autor zawdzięcza otwartości umysłu i ciekawości świata, czego – niestety – brakuje bardzo wielu polskim autorom, wciąż piszącym swoje teksty w oparciu o kilka tych samych, przetwarzanych od dekad jedynie w nieznacznym stopniu, resentymentów.
Niestety, w tej beczce miodu znajdzie się również łyżka dziegciu. Sajkowski w swoich wierszach bywa nierówny. Niektóre z jego tekstów cechuje, niestety, zbyt duża deklaratywność. Powtarzana w kilku wierszach fraza"W Chinach wierzymy w kulturę "My" wybrzmiewa niepotrzebnie w sposób nazbyt oczywisty. W kilku fragmentach Sajkowski również nazbyt przegaduje bardzo ciekawe koncepty, czym odbiera im siłę poetyckiego oddziaływania. Pech chciał, że dzieje się tak również w przypadku wierszy zamieszczonych w kluczowych miejscach w książce – doskonałym przykładem może być tutaj wiersz "手" czyli "Ręka", który kończy bardzo nijaka pointa:
Nie wytłumaczę ci tego.
To jest kwestia języka.
Te slogany są głębsze niż myślisz.
Te slogany sięgają głębiej niż myślisz
Zdecydowanie wolałabym, by wiersz sam w sobie oddziaływał na tyle, by autor nie musiał mnie o tym zapewniać. Mimo kilku słabszych wierszy Zestaw do kaligrafii to tomik pełen bardzo udanych tekstów i ciekawych konceptów, któremu warto dać szansę.
Te wiersze są po prostu ciekawe. Napisane, jak mniemam, w podróży do Chin, i to nie na wycieczce z Orbisu. Warto je przeczytać, choćby dlatego. I też dlatego, żeby wiedzieć, że świat poezji nie zatrzymał się Miłoszu, Herbercie, czy Różewiczu, że trwa i ma się bardzo dobrze, i że taką dykcją będziemy teraz obcować częściej. Poezja na wskroś współczesna.
中国 państwo środka
Mały sklep w państwie środka Europy,
widać napis: Obywatele Ukrainy poddani są
dodatkowej kontroli. To dla nich szansa,
aby lepiej nauczyć się polskiego, mówić bez akcentu,
wtopić się w tłum. Też mieszkam w Państwie Środka,
chińscy studenci wpatrują się we mnie
jak w półboga. Ich znajomi
nie wiedzą, że jestem nauczycielem,
na mój widok rechoczą, mówiąc he-loł,
jakby naśmiewali się
z niepełnosprawnego dziecka.
Tak się trochę czuję,
zwierzam się chińskiej przyjaciółce.
Ona mówi: nie przejmuj się,
świetnie sobie radzisz! Wrócisz silniejszy!
Opowiada o swoim wolontariacie
w Tybecie, o nowych, pięknych autostradach,
o tym, że teraz rząd pomaga
zacofanym zachodnim prowincjom,
o konfucjańskiej harmonii.
Jej zdjęcie profilowe w internecie
pokazuje obowiązkowe ćwiczenia wojskowe
na pierwszym roku studiów.
Ubrana jest w mundur,
trzyma dumnie chińską flagę, na policzkach
ma dorobione w Photoshopie serduszka.