Mia Ikumi

Wydawało mi się, że lubię gatunek magical girls.. no właśnie, wydawało mi się :P Słodziaśne jak najbardziej przesłodzony shake, taki z klejącym się od słodkiej polewy donutem ewentualnie trzema, z kilogramem bitej śmietany, obowiązkowo jakimś sosem karmelowym na wierzchu, precelkami, watą cukrową, czekoladowymi pałeczkami, krówkami, popcornem... AARGH! Broń bojowa Dzwoneczek Truskaweczek! Ichigo, czyli słodka kocia wojowniczka walczy dalej! ,,Teraz ja odpłacę ci za to z nawiązką - miau!"(To tak żebyśmy nie zapomnieli, że jest kocią wojowniczką, przecież ogon i kocie uszy mogą nie wystarczyć?!). Prawdziwa broń zagłady, czyli każda magiczna czarodziejka w tej mandze przejmuje geny od jakiegoś zagrożonego zwierzęcia i odrobinę upodabnia się do niego(na szczęście nie każda wydaje jego odgłosy). Zadaniem czarodziejek jest walczyć z chimerami Animami, a ostatecznie pokonać złych kosmitów. Manga dla BARDZO MŁODYCH nastolatek, bo jednak na takie banalne rozwiązania fabularne, bisha z każdej strony, który oczywiście chce pomóc głównej bohaterce i sceny oraz dialogi ociekające cukierkowatością najbardziej jak to tylko możliwe, to trzeba mieć wysoki poziom tolerancji. Na plus można zaliczyć ten niewielki aspekt edukacyjny, jako że w komiksie jest mowa o zagrożonych gatunkach zwierząt. Jest to również manga w której spotkałam się z największą ilością dodatków końcowych (aż 10 stron!).