Paul Aron

Przede wszystkim nie jest to zbyt dobra książka. Trochę przypomina pośpiesznie napisane, na kolanie, wypracowanie szkolne. Poziom, sięgnięcie do źródeł takie na odwal, nieskładne przepisanie 'rewelacji' głównie z sensacyjnych artykułów, albo opracowań naukowych... Jakby nie do końca autor w ogóle ogarniał istotę zagadnień, pytań i historycznych kontekstów. Pozwolę się nie zgodzić z 'opinią' wydawcy, jakoby : ● auuu-tor prześledził najbardziej zagadkowe wydarzenia (bez przesady są ciekawsze i bardziej tajemnicze) w dziejach i odkrył zaskakujące rewelacje (bosz co za zestawienie słowne, drogi Wydafff-co🤦‍♀️)... ● Może i usiłował odpowiedzieć na intrygujące pytania, frapujące nie tylko historyków, ale na próbach i 'usiłowaniach' poprzestał i poległ z kretesem, w większości przypadków 😏 Nie spełnił pokładanych w nim nadziei... ● Nie udowadnił, że historia to coś więcej niż nudne zestawienie dat i faktów. Jego książka to właśnie takie chaotyczne zestawienie dat, faktów, teorii spiskowych (jak np. polodowcowe pochodzenie Stonehenge, bądź osobliwa teoria 'neolitycznego komputera' 🙄),wymysłów rodem z kosmosu lub wyssanych z palca lub z d*** półprawd. Można się pośmiać, zadumać nad ludzkim ograniczeniem umysłu, zmuszającym do naciągania prawdy, byle tylko teoria i hipotezy zgodziły się z założeniami i wnioskami 🤷‍♀️👿 Można, ale po co? 🤔 Auuu-tor rozpaczliwie szuka po omacku wyjaśnienia niemalże każdej zagadki, która się objawiła mu jako MISTERY... Ja też mam pewną teorię dotyczącą pana Paula Arona... koleś na gwałt potrzebował gotówki. Poszperał w internecie, na szybko sklecił kilkanaście akapitów do każdej 'zagadki', przepisał źródła... i... otrzymał ten swój misz-masz. Nie traćcie czasu, jak ja..