Tel Awiw Noir Etgar Keret 6,2
ocenił(a) na 72 lata temu To już kolejna część znakomitej antologii jaką jest Strefa Cienia Noir, tym razem dzięki wydawnictwu Claroscuro trafiamy do Tel Awiwu. Pomimo, że niczego nigdy nie można się po tej serii spodziewać, a właściwie to powinno się spodziewać dosłownie wszystkiego, to przyznać muszę, że po raz kolejny jestem zaskoczony. Seria Noir charakteryzuje się bowiem niesamowitą eklektycznością, opowiadania wchodzące w jego skład różnią się bowiem wszystkim – pomysłowością, sposobem narracji, konstrukcją czy umiejętnością budowania fabuły. Nie inaczej było w przypadku „Tel Awiw Noir”.
Czternaście opowiadań, wśród których trafiały się przeróżne odkrycia. Niektóre z opowiadań trochę rozczarowały bo albo były zbyt mętne i chaotyczne („Detektyw z przeszłości”),albo cechowały je naprawdę świetne pomysły ale rozczarowywały na poziomie wykonania („Maseczka do spania”, „Kobiety”, „Usuń historię przeglądania”, „Grzeczne dzieci”),były też takie, które były zbyt mało w klimacie noir, co jest sporym zarzutem biorąc pod uwagę założenie antologii („Do parku”). Na szczęście dużo więcej było tych dobrych opowiadań.
„Tel Kabir” łapie się do tej drugiej grupy, aczkolwiek jest trochę zbyt wydumane i przekombinowane, ratuje je to, że jest naprawdę ciekawe stylistycznie. „Opuszczeni” również mogłoby być znakomitym opowiadaniem gdyby nie to, że jest całkowicie przewidywalne, przez co w efekcie można je określić co najwyżej jako dobre. To samo mógłbym napisać o „Centrum”. Dużo ciekawsze i lepsze są „Sa’id dobry”, ciekawa historia porachunków gangów, która aż się prosi o rozwinięcie do pełnowymiarowej powieści, oraz „Przewodnik” – ciekawe, intrygujące opowiadanie, pozostawiające niedosyt bowiem tutaj również chciałoby się poznać lepiej tę historię, a zwłaszcza poznać głównego bohatera. „Alergie” intryguje i wciąga pomimo, że mogłoby się wydawać banalne ze względu na temat, równie intrygujące jest opowiadanie „Błyskawice”, bardzo niepokojące i niebanalne.
Wszystkie te opowiadania jednak bledną przy tym jednym, które okazało się najlepsze z nich wszystkich a mianowicie „Śmierć w piżamie” – rewelacyjne w swej formie, konstrukcji i sposobie narracji opowiadanie o śmierci. Bardzo krótkie ale jakie treściwe, napisane z lekkością i finezją pomimo tego, jak poważny i ciężki temat porusza. Mistrzostwo w każdym calu.
Ciekawy tom, bardzo różny zarówno w poziomie jak i stylu ale zdecydowanie wart poznania.