Fantastyczna przygodówka w świecie Star Wars. Brak rażącego w oczy patosu, wyraziste postacie, ciekawe tło fabularne, a książkę można spokojnie pochłonąć "na raz". W dodatku mimo iż pojawiają się Leia, Luke i Han, to tak naprawdę akcja toczy się z dala od nich. Trochę denerwował mnie filozoficzny i naiwny charakter Dusque, ale czytając czułem klimat "Nowej nadziei" i to mnie kupiło ;)
Jak dla mnie 9/10
Rozterki mrocznego lorda Sith. Lord Vader zostaje wysłany razem z grupą żołnierzy na tajemniczą planetę, by odnaleźć zaginiony imperialny oddział. Na miejscu będzie musiał nawiązać współpracę z tamtejszą kapłanką.
Tom ten w zamierzeniu miał ukazać, że przemiana rycerza jedi w mrocznego lorda sith była stopniowa. Dostajemy przy tym pewne krótkie urywki alternatywnej rzeczywistości, gdzie ten antybohater szczęśliwie żyje ze swoją ukochaną. Szkoda, że wątek ten nie został bardziej rozbudowany, przez co pewne dosyć nieoczekiwane reakcja lorda Vadera w finale wypadają nieprzekonująco, a on sam wychodzi na strasznego fajtłapę. Przez większość czasu jest też swoją typową wersję i czytelnik nie dostaje żadnego sensownego podprowadzenia pod pewne moralne rozterki.
Jeżeli chodzi o fabułę, to jest ona na początku intrygująca. Tajemnica wciąga, a atmosfera ciągłej nieufności między bohaterami sprawia, że przez pewien czas jest dosyć interesująco. Jednakże finał dosyć rozczarowuje, a sama ujawnienie tajemnicy okazuje się dosyć niejasne. Podobało mi się jednak, że w zakończeniu objawia się też natura lorda Vadera.
Rysunki Ricka Leonardiego są jedną z większych bolączek komiksu. Rysuje bardzo niedokładnie, a postacie często trudno od siebie odróżnić. Na dodatek czasami dochodzi do niezamierzonych deformacji, a także zaburzenia perspektywy.
Komiks co najwyżej średni, niepowalający zarówno graficznie, jak i scenariuszowo.