Ukończył z wyróżnieniem anglistykę na Oksfordzie w 1959 roku. Mieszkał i pracował w Australii i Stanach Zjednoczonych, potem wrócił do rodzinnej Kornwalii. Najbardziej znana jest jego powieść Biały hotel (1981),o kobiecie przechodzącej psychoanalizę. Tak jak duża część jego twórczości, nie jest zbyt znana w Wielkiej Brytanii, ale bardzo spodobała się w Europie kontynentalnej i w USA. Thomas, postmodernista, łączy w całość materiał często cytowany z innych publikacji, naśladuje style innych pisarzy.
W latach 50., w czasie zimnej wojny, uczył się rosyjskiego podczas służby wojskowej. W wojsku język mu się nie przydał, ale odtąd interesował się rosyjską kulturą i literaturą. Ta fascynacja przyniosła szereg jego dobrze przyjętych tłumaczeń poezji rosyjskiej w latach 80.http://
Sięgając po "Biały hotel" liczyłam się z tym, że może być dziwnie, trudno i niezrozumiale, i faktycznie tak było.
Z okładki wyczytałam, że "ta powieść jest przenikliwym obrazem chorób XX wieku i próbą zagojenia ran, które przyniósł". Niestety nie mogę się z tym zgodzić. Przez pięć rozdziałów przedzierałam się przez chaotyczne wydarzenia z pogranicza jawy i snu, które kręcą się wokół jazdy pociągiem, kopulowania i picia mleka z piersi. Potem ni z gruszki, ni z pietruszki rozdział szósty jest o zagładzie Żydów. Dorabianie do słabej książki wielkiej ideologii. Żerowanie na emocjach.
Nie, nie i nie. Ta książka była mi potrzebna do magisterki o postmodernizmie, wypadało przeczytać, bo pojawia się w ważniejszych pozycjach teoretycznych. Psychoanaliza - może i Freud wpłynął na wszystko w dwudziestym wieku, ale dla mnie temat wyczerpany jak papier na ślubne laurki. Może jestem za głupia, ale to dzieło bardzo mi się nie podobało i tak jak nigdy nie pozbywam się książek, tak tę chętnie oddam.