Rysowniczka, grafik, ilustratorka około 100 książek dla dzieci i młodzieży. Projektowała także pocztówki, kalendarze i plakaty. Studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, obroniła dyplom w 1960 roku w pracowni prof. Jana Marcina Szancera.
Jakże to miło przenieść się do Polski z czasów pól pełnych ziół, wiejskich garncarzy, ludowych rzeźbiarzy, muzealnej apteki, Tekli pilnującej łąk i świętych uli. Gdzie nie wszytko toczyło się lekkim torem ale otaczane było szacunkiem i pomocą. Do świata gdzie powoli choć niebezboleśnie wdzierała się nowoczesność.
Świetna gawęda tylko nie wiem czy współczesna młodzież coś z tego zrozumie. Pozycja dla starszego czytelnika lubiącego powroty w przeszłość.
Mój ogromny sentyment do lat dziecięcych sprawia, że patrzę na tę książeczkę z rozrzewnieniem i widzę w niej czar, którego inaczej jako osoba dorosła chyba bym nie dostrzegła... Dosyć banalne wierszyki, udane, ale nie wyjątkowe, nie zauroczyłyby mnie teraz, gdybym nie znała ich dawno temu. To właśnie wspomnienia sprawiają, że ten tytuł jest dla mnie wyjątkowo cenny.
Oczywiście to wcale nie znaczy, że to rzecz mało warta - wierszyki, wszystkie o tematyce roślinno-zwierzęcej, są naprawdę urocze, a ich wartość podnoszą wprost rewelacyjne, nastrojowe ilustracje.
Całość to taka perełka z przeszłości - na mojej półce zajmuje jedno z honorowych miejsc.