Najnowsze artykuły
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Z czworaków na salony“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 13 września 2024LubimyCzytać317
- ArtykułyPlebiscyt Nike Czytelników 2024. Zagłosuj na swojego faworyta!LubimyCzytać1
- ArtykułyKsiążki na deszczowe dni: co czytać w niepogodę?LubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Frank Lillie Pollock
1
6,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
96 przeczytało książki autora
109 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wielka Księga Science Fiction, t.1 Peter F. Hamilton
6,3
Antologia może i daleka od ideału, ale mimo wszystko warta lektury - głównie ze względu na kilka klasycznych, absolutnie się nie starzejących tekstów. Te perełki to wciąż zabawny, ale zarazem i mądry "Bilet na Tranai" Sheckleya (utopijna społeczność odległej planety okazuje się koszmarem),poruszająca "Praktyka studencka" Connie Willis, znana u nas jako "Praktyka dyplomowa" (student historii zamiast w czasy świętego Piotra - trafia do bombardowanego przez Niemców Londynu),gorzkie w wymowie "Co ja zrobiłem?" Marka Cliftona (jednym z klientów agencji pośrednictwa pracy okazuje się obcy udający człowieka) i lekko zwariowany "Paradoks" Damona Knighta (rywalizacja braci - kolekcjonera dzieł sztuki i konstruktora). Zaskakująco dobrze wypada też świeżutkie, napisane specjalnie dla tej antologii "Ul-la, ul-la" Erica Browna (na Marsie odkryte zostają zaskakujące szczątki wymarłej cywilizacji).
Troszkę słabiej wypadają lekko wtórne - bo ogólny koncept jest mi skądś znajomy - "Uśmierciny" Petera W. Hamiltona (łowy kolonisty na zwierzę dobierające się do grobu żony),w sumie nijakie "Drzwi wyjściowe na zewnątrz" Dicka ("konkursowe" wcielenie do Akademii) oraz sędziwy "Finis" Franka Lillie Pollocka (do Ziemi dociera światło mitycznej gwiazdy, leżącej w centrum Wszechświata). Nie zachwyca też "W sklepie "Ja"" Roberta Reeda, zbudowane na dobrym pomyśle, tyle że średnio umiejętnie, bo czytelnik dość szybko odkrywa to, co miało być końcową niespodzianką (w sklepie oferującym hologramowe, młodsze wersje klientów, zatrudnia się młody sprzedawca).
Natomiast absolutnie nie przypadło mi do gustu "N jak nieskończoność" Grega Egana, napisane z rozmachem, ale - gdy się zastanowić - usiane dziurami i wątpliwościami natury logicznej (detektyw szuka narkomana, który ze względu na nałóg stworzył międzywymiarowy wir),a także "Sen o Winlandii" Kima Stanleya Robinsona, czytający się dobrze, ale wciąż - jak dla mnie - niekoniecznie pasujący do antologii SF (wizyta Wikingów w Ameryce okazuje się fikcją w świetle badań archeologicznych). Tom zamyka "Ostatni dzień na Ziemi" George'a C. Wallisa, co nie jest szczególnie dobrym pomysłem, bowiem jest to tekst mocno przestarzały i chwilami niezamierzenie kuriozalny (ostatni ludzie na Ziemi decydują się odbyć lot na inną planetę).
W książce w zasadzie nie ma żadnych żenujących czy jałowych niewypałów - może poza ostatnim antykiem, swobodnie można więc po nią sięgać i czerpać przyjemność z lektury.
Wielka Księga Science Fiction, t.1 Peter F. Hamilton
6,3
Chociaż antologia prezentuje utwory pisarzy z wielu różnych czasów, od żyjących na przełomie XIX i XX w. aż po całkiem współczesnych, nie widać między zebranymi tu opowiadaniami jakichś uderzających różnic stylu czy języka, pod tym względem wybór wydaje się bardzo spójny. Mozaikę stanowi tematyka opowiadań, bardzo różnorodna. Znajdziemy tu i wyprawy na inne planety, i obraz przyszłości Ziemi oraz człowieka, i kontakty z obcymi, i podróże w czasie, i wizje apokaliptyczne.
Wbrew zdeklarowanym przeciwnikom gatunku, według których sf to jedynie jałowe gdybanie i wyssane z palca podróże kosmiczne, okazuje się także (nie po raz pierwszy!),że literatura science fiction poświęca tyle samo uwagi odległym galaktykom co człowiekowi i ostatecznie to on znajduje się w centrum jej zainteresowań i w odniesieniu do niego czyni ona swe wszelkie "kosmiczne" spostrzeżenia. Choć autorzy zerkają w teleskopy i na ekrany komputerów, skupiają się na ludziach. Niestety, wnioski są zwykle mało budujące, a nasz PR wyjątkowo marny. W rzadkich przypadkach ludzie decydują się na czyny wzniosłe czy choćby altruistyczne, częściej dążąc do zniszczenia innych ludzi i/lub przedstawiciela innej rasy i/lub całej obcej rasy i/lub całego życia na obcej planecie i/lub w ogóle całej planety (w tym ostatnim przypadku nawet niekoniecznie obcej, własna też może być).
Tym, którzy zdecydowanie nie zgadzają się z takim obrazem, zwracam uwagę na znaczenie literki "f" w skrócie "sf". Wystarczy jednak wziąć do ręki pierwszą z brzegu gazetę, włączyć dowolny program informacyjny w telewizji czy poczytać kilka newsów na jakimkolwiek portalu informacyjnym w internecie, by zauważyć, że nie taka to znowu fiction... I być może dlatego ogólny nastrój zebranych w tej książce opowiadań, choć niektóre nie stronią od dowcipu, jest jednak smutny, a ich wymowa gorzka.
Gdybym miała wyróżnić opowiadania, które podobały mi się najbardziej, wskazałabym "Drzwi wyjściowe do wewnątrz" Philipa K. Dicka (nawet ten jeden utwór na tle paru innych w tym niewielkim w końcu zestawieniu daje pojęcie, dlaczego Dick uważany jest za jednego z najlepszych i najoryginalniejszych autorów) oraz całkiem współczesne, przejmujące i piękne "Ul-la, ul-la" Erica Browna. Myślę jednak, że cały tom bardzo przypadnie do gustu wielbicielom "twardej" sf, w jej klasycznej formie.
___________________________________
Opinia wysłana także na konkurs "Czytelnik Roku 2017/2018" Biblioteki Kraków