Najnowsze artykuły
Artykuły
George R.R. Martin, John Grisham, George Saunders i inni autorzy pozywają sztuczną inteligencjęAnna Sierant6Artykuły
Książki na jesień: tytuły, po które warto sięgnąćAnna Sierant32Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać370Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Neumanowa

2
6,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, poezja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

1908
Najnowsze opinie o książkach autora
Obrazy z życia na Wschodzie 1879-1893 Anna Neumanowa 
5,8

Po raz pierwszy o Annie Neumanowej usłyszałam w momencie, w którym zaproponowano mi ksiązkę do recenzji. Mam ogromne podejrzenia, że w całej Polsce słyszał o niej jakiś promil obywateli. Teraz już mogę to powiedzieć: a szkoda!
Szkoda, bo to kobieta niezmiernie interesująca. Panienka, która urodziła się i żyła w majątku rodzinnym na Pokuciu, a która to została wydana za mąż za konsula austrackiego. I to właśnie dzięki temu miała okazję spędzić kilkanaście lat na podróżach. A my mamy aktualnie możliwość poznania jej wrażeń z życia w czterech krajach: Rumunii, Bułgarii, Egiptu oraz Grecji.
Najdłużej - bo aż osiem lat - mieszkali w Egipcie, zarówno w Aleksandrii, jak i w Kairze. Dzięki swojej uprzywilejowanej pozycji mieli okazję poznać naprawdę dużą część kraju, jego mieszkańców, obyczaje, historię, kulturę. Widać, że Anna zakochana była całym sercem w tym kraju - poświęcała się badaniu różnych aspektów jego dotyczących, uczyła się ciągle nowych rzeczy, odwiedziała różnorakie miejsca i poznawała osoby dostarczające jej informacji. A interesowała się praktycznie wszystkim! Począwszy od biednych chłopów egipskich, przez niewolnictwo (tak, ciągle wtedy kwitnące dookoła!),sytuację kobiet, relacje polityczne, okupację angielską, archeologię, dynastie staroegipskie, zabytki, zwyczaje ludowe, religie. Przedstawiła nam też niesłychanie ciekawe kompedium swojej wiedzy. Może i część z podanych informacji straciła na aktualności, ale mimo tego całość czytałam z fascynacją tym większą, że od zawsze interesuje mnie akurat ten kraj :) A na dodatek Anna ma bardzo delikatne pióro, poetyckie widzenie świata, co ubarwia jej prozę. Wręcz widziałam opisywane sceny, jakbym tam była! A na dodatek dama ta charakteryzowała się całkiem przyjemnym poczuciem humoru, które dodatkowo umilało czytanie tej książki.
Widać, że pozostałe trzy kraje mniej jej przypadły do gustu. Grecja jest gdzieś po środku - urzekają ją antyczne dokonania kultury greckiej, malownicze pejzaże, urokliwe ruiny z zamierzchłej przeszłości. Jednakże już obrzydzenie budzi w niej brud, brak dbałości o rzeczy dookoła siebie. A dziwił ją fakt, że każdy po ukończeniu 24 lat ma prawo do głosu, bo przecież jak ma funkcjonować kraj, jeżeli każdy może głosować? A na dodatek w dzień wyborów wszyscy porzucają pracę i nie ma kucharzy, służących, wszystko leży ;)
Najmniej przypadły jej do gustu Rumunia i Bułgaria, z półsłówek oraz między wierszami można było wyczytać, że uważa te kraje za zacofane, brudne, kompletnie nierozwinięte, a ludzi za leniwych i głupkowatych. Podobały jej się różnorakie pejzaże, natura czasami kompensowała braki, ale jak tylko dostała wiadomość o przeniesieniu do Egiptu, tak zaraz jak na skrzydłach ruszyła w drogę :)
Dla mnie ta książka była tym ciekawsza, że pisana z punktu widzenia kobiety, a przecież w tamtych latach jeszcze nie tak wiele kobiet podróżowało w "dzikie kraje", a jeszcze mniej spisywało i publikowało swoje wrażenia. Jest to więc prawie unikatowe spojrzenie. Daje ono bardzo interesującą możliwość do porównań, np. wizji Egiptu w oczach podróżującego mężczyzny oraz w oczach Anny. Można wyłapać wiele różnic, a na dodatek każda płeć dodatkowo zwraca uwagę na trochę inne sprawy. Chociaż Anna jest osobą naprawdę wszechstronną, jak już zresztą pisałam wcześniej. A płeć dała jej również możliwość dla mężczyzn niedostępną - mogła odwiedzać w Egipcie lokalne kobiety, bywać gościem w haremach. Dzięki temu mamy okazję poznać styl życia egipskich kobiet, ich codzienność. Powtórzę się: fascynująca lektura :)
Autorka miała też - dzięki pozycji męża - możliwość poznania wielu wybitnych ludzi oraz przedstawicieli klas rządzących krajów, w których przebywała. Poznała również wielu sławnych podróżników, a nawet - swojski akcent - Henryka Sienkiewicza, który przyjechał jak wszyscy wiedzą na pewien czas do Egiptu i gdzie przez kilka dni mogli spędzić z nim czas państwo Neumanowie.
Wiedza przekazywana przez autorkę jest podana w systematyczny sposób. Są rozdziały dotyczące np.: kobiet w haremach, Nilu, Sudanu, piramid i starożytnych miast, muzeum staroegipskiego w Kairze, podróżników afrykańskich, Aleksandrii itd. Pozwala to łatwiej przyswajać informacje. Chociaż całość miejscami i tak przypomina odrobinę klimat baśni "Tysiąca i jednej nocy" :)
Plusy i minusy wydania są takie same, jak te, które wymianiłam w opinii na temat książki „Podróże po Azji Środkowej. 1885-1890″ Bronisława Grąbczewskiego. Plusy to staranne wydanie, twarda oprawa, dobrej jakości papier, umieszczenie zdjęć zrobionych przez autorkę oraz zachowanie oryginalnego stylu i języka używanego przez Annę Neumanową. Minusy są identyczne: opublikowanie na wewnętrznych stronach okładek aktualnych map oraz umieszczenie zdjęć nieadekwatnie do treści. Nie wiem, jak innym, ale mnie dziwnie się czytało tekst o lazarecie greckim ozdobiony zdjęciem piramidy w Sakkarze. Innych minusów brak, treść jest arcyciekawa :)
Niezmiernie interesująca pozycja dla wszystkich osób ciekawych świata, lubiących poznawać inne kraje i kultury oraz tych, którzy lubią historię „żywą” (czyli niekoniecznie informacje o traktatach i bitwach, a bardziej strawny przekaz kogoś, kto żył w dawnych czasach). Polecam!
[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu - http://ksiazkowo.wordpress.com]
Obrazy z życia na Wschodzie 1879-1893 Anna Neumanowa 
5,8

Podróżnicze relacje Anny Neumanowej z lat 1879-1893. Córka polskiego ziemianina z Pokucia (z domu Szawłowska) i żona austriackiego konsula wykorzystała szansę, jaką dała jej służba męża. Towarzyszyła mu w dyplomatycznych obowiązkach w Bułgarii (Widyń),Rumunii (Turnu Severin),Egipcie (Kair) i Grecji (Patras),z czego zdała relacje ówczesnym czytelnikom.
Najwięcej czasu spędziła w Egipcie i temu krajowi poświęcona jest lwia część książki, niewątpliwie najciekawsza, chociaż interesujące spostrzeżenia dotyczą wszystkich opisywanych miejsc. Autorka opisuje nie tylko zabytki, cuda przyrody i wydarzenia przyciągające uwagę mas, ale zajmuje się także opisem (i oceną) życia codziennego i obyczajów obserwowanych społeczności. Dowiadujemy się zatem jak wyglądają i jak chodzą ubrani mieszkańcy opisywanych krain, co jedzą, jak mieszkają i zarabiają na życie. Jako kobieta Anna Neumanowa była wyczulona na sytuację przedstawicielek piękniejszej części ludzkości w poszczególnych kulturach. A nie ma się co oszukiwać, że współczesne jej Bułgarki, Rumunki czy Greczynki nie miały łatwo, za to Egipcjanki – poza członkiniami rodzin kedywów – wręcz beznadziejnie. Spośród opisywanych zaimponowały jej – niekoniecznie urodą czy wdziękiem – tylko jedne z pań – warto przeczytać które.
Autorka dużą uwagę poświęca kwestiom higieny, a w zasadzie jej braku oraz bezpieczeństwa. Opisuje także techniczne aspekty podróżowania po Bałkanach i Egipcie. Jak mawiano kiedyś – kto nie ma miedzi, ten w domu siedzi – tylko pieniądz gwarantował minimalny standard, dotarcie na miejsce oraz bezpieczeństwo. A i wysoka pozycja społeczna żony dyplomaty temu pomagała.
Oczywiście relacja pani konsulowej ma obecnie jedynie wartość historyczną. Po z górą 130 latach wiele się zmieniło, czasem nawet na gorsze (likwidacja kolei w wielu miejscach). Ale na tym polega urok takich opisów. Obrazy opisane w autentycznych relacjach dają rzeczywiste pojęcie o dawnych czasach i miejscach.
Ale książka ma dwa duże minusy. Pierwszy to poglądy autorki. Nie należy wymagać bezstronności i afirmacji opisywanych miejsc czy ludzi, ale przynajmniej neutralnego języka. Nie spełniają tego wymogu określenia typu „żydek z Buczacza” czy „semicka woń”. Także obserwacje pojedynczych miejsc w Rumunii czy nawet większej ich ilości w Egipcie nie uprawniają do generalizowania na temat Rumunów, Arabów czy Turków. Właściwie tylko Grekom się „upiekło”. Żona austriackiego dyplomaty nie kryje niechęci do wrogich dla pracodawców męża Anglików, zaś wychwala oczywiście ojczyznę Franza Josefa i jej przedstawicieli (w tym Włochów, którzy nie podzielali jej zachwytów).
Drugi zarzut dotyczy wydawcy – „brak ingerencji w pisownię i stylistykę” to nie podróż w czasie, tylko zniechęcenie współczesnego czytelnika – te wszystkie „paznogcie”, „nizkie”, „z po nad” i wiele innych tego typu konstrukcji na pewno sprawiły, że zaplanowana na wiele tomów seria „Odkrywanie świata”, zakończyła się po wydaniu trzech pierwszych.