Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janusz Kazimierz Zawodny
4
7,3/10
Urodzony: 11.12.1921Zmarły: 08.04.2012
prof. Janusz Kazimierz Zawodny - polski politolog i historyk zamieszkały w Stanach Zjednoczonych.
Rodowity warszawiak. W czasie II wojny światowej należał do Związku Walki Zbrojnej i AK. Uczestnik powstania warszawskiego. Po wojnie wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Absolwent Stanford University (politologia). Był wykładowcą na licznych uczelniach Stanów Zjednoczonych. Autor sporej ilości publikacji historycznych, również tych wydanych w formie książkowej. Jego książka pt. "Death in the Forest: The Story of Katyn Forest Massacre" została przetłumaczona na polski, francuski, włoski i norweski. Odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Wybrane publikacje: "Death in the Forest. The Story ot Katyn Forest Massacre" (1962, polskie wydanie: "Katyń", Editions Spotkania, 1989),"Nothing but Honour. The Story of Warsaw Uprising, 1944" (1978),"Uczestnicy i świadkowie Powstania Warszawskiego. Wywiady" (Wyd. Instytutu Pamięci Narodowej, 1994),"Motyl na śniegu" (Askon, 2004). Żona: LaRae Koppit, syn Roman.http://
Rodowity warszawiak. W czasie II wojny światowej należał do Związku Walki Zbrojnej i AK. Uczestnik powstania warszawskiego. Po wojnie wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Absolwent Stanford University (politologia). Był wykładowcą na licznych uczelniach Stanów Zjednoczonych. Autor sporej ilości publikacji historycznych, również tych wydanych w formie książkowej. Jego książka pt. "Death in the Forest: The Story of Katyn Forest Massacre" została przetłumaczona na polski, francuski, włoski i norweski. Odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Wybrane publikacje: "Death in the Forest. The Story ot Katyn Forest Massacre" (1962, polskie wydanie: "Katyń", Editions Spotkania, 1989),"Nothing but Honour. The Story of Warsaw Uprising, 1944" (1978),"Uczestnicy i świadkowie Powstania Warszawskiego. Wywiady" (Wyd. Instytutu Pamięci Narodowej, 1994),"Motyl na śniegu" (Askon, 2004). Żona: LaRae Koppit, syn Roman.http://
7,3/10średnia ocena książek autora
46 przeczytało książki autora
58 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Uczestnicy i świadkowie Powstania Warszawskiego. Wywiady.
Janusz Kazimierz Zawodny
8,0 z 4 ocen
24 czytelników 3 opinie
2004
Powstanie Warszawskie w walce i dyplomacji
Janusz Kazimierz Zawodny
7,3 z 3 ocen
12 czytelników 1 opinia
1994
Najnowsze opinie o książkach autora
Katyń Janusz Kazimierz Zawodny
6,8
Odnoszę wrażenie, że ta książka to kopia wcześniej przeczytanych przeze mnie "Dziejów sprawy Katynia" J.Łojka z bardzo obszernymi komentarzami.
Studiując "Katyń" po prostu się męczyłam. Mojej opinii nie podnoszą nawet dodatki (sprawozdania, protokoły),które mogły okazać się naprawdę interesujące, jednak po zakończeniu lektury właściwej, skończyło się na rzuceniu tej pozycji w kąt i "NIGDY WIĘCEJ".
Katyń Janusz Kazimierz Zawodny
6,8
Gdy mowa o domku letniskowym w Małachowce pod Moskwą, gdzie grupa wojskowych pod przywództwem Zygmunta Berlinga próbowała tworzyć zaczątek „Polskiej Armii Czerwonej”, przedstawione zostało to dość ściśle, chociaż widać jedno przeinaczenie.
Rotmistrz Narcyz „Łopianowski widząc mapę Europy, na której pół Polski oznaczono jako tereny już należące do Związku Sowieckiego, poruszony, uczynił jakąś złośliwą uwagę. Berling nazwał go w odpowiedzi "świnią i faszystą". Doszło do bijatyki. Jakiś czas później Łopianowski odmówił podpisania "wiernopoddańczej" deklaracji, którą wydrukować miała wydawana po polsku komunistyczna gazeta. Zakomunikował wtedy, że chce być z powrotem odesłany do więzienia. Nie czekał długo. 25 marca 1941 roku wysłano go z powrotem do więzienia Butyrki, razem z jeszcze jednym niechętnym do współpracy oficerem.” (s. 126) Słowo wiernopoddańcza niepotrzebnie ujęte w cudzysłów, skoro miała brzmieć „My niżej podpisani oficerowie Armii Polskiej wyrażamy hołd Redakcji pisma "Nowe Widnokręgi", którego zadaniem jest odkrywanie nowych dróg dla Narodu Polskiego i uświadamianie Polaków, że szczęśliwa przyszłość może ich czekać tylko w oparciu o Związek Radziecki, z którego dobrodziejstw zawartych w Konstytucji Stalina korzysta już znaczna część Narodu Polskiego i oby pozostała część weszła jak najprędzej w skład szczęśliwych Narodów ZSRR” („Rozmowy z NKWD” Warszawa 1990 s. 59) Łopianowski powtórzył z pamięci, zapewne ściśle, skoro ostatecznie 22 czerwca 1941 brzmiało to bardzo podobnie „My niżej podpisani oficerowie byłej armii polskiej, oburzeni zbrodniczą napaścią Niemiec hitlerowskich na Związek Socjalistycznych Republik Rad uważamy za swój obowiązek oświadczyć co następuje: (…) Jako członkowie jednego z narodów uciśnionych przez faszystowskiego agresora, jedyną drogę do wyzwolenia narodu polskiego widzimy we współpracy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Rad, w ramach którego ojczyzna nasza będzie się mogła w sposób pełnowartościowy rozwijać.” („Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich” tom 7, Warszawa 1973, wydawnictwo Książka i Wiedza, dokument 126, s. 219–221)
Tym drugim oficerem był major Józef Lis i to on miał być przez Berlinga tak nazwanym. Okoliczności według oświadczenia Łopianowskiego złożonego 18 kwietnia 1942 wyglądały tak:
„W drugiej połowie lutego 1941 roku, ppłk Berling sprowadził mapę ścienną, wydanie 1940 r., po obejrzeniu której stwierdziłem, że Polska została już wymazana całkowicie, a Abisynia dotychczas pozostawiona. Zwróciłem uwagę mjr. Lisa na to, który zapalczywie wyraził krytykę i oburzenie wobec nas wszystkich. Ppłk Berling zbeształ go brutalnie i zrobił z nami nowymi + pchor Kukuliński odprawę, uzasadniając swoje postępowanie tym, że "oni" pragną szczęścia dla Polski, a znaleźć je można idąc tylko drogą wskazaną przez niego.” („Rozmowy...” s. 76) Zaś wedle spisanych po wojnie wspomnień „Po pewnym czasie przywieziono nam z Moskwy mapy ścienne nowego wydania z 1940 roku. Po rozwieszeniu ich zauważyłem, że Polska na tej mapie w ogóle nie istniała, podczas gdy Abisynia na przykład nadal figurowała – a przecież był to dopiero początek wojny, której wynik nie był jeszcze wiadomy. Major Lis spojrzał uważnie na mapę i powiedział z gniewem:
– Bolszewicy potrafią prawić piękne słówka, ale już rozdzielili Polskę pomiędzy sobą a Niemcami.
– Psiakrew, Lis! – krzyknął Berling – Dosyć tego! – i zabrał Lisa do swego pokoju na rozmowę.” (s. 54) Łopianowski zatem nie był świadkiem tej rozmowy.
Lis natomiast 15 kwietnia 1948 zeznał „W dyskusji na temat ZSRR ja wobec wszystkich, wskazując na mapę Europy, powiedziałem że stosunek ZSRR do Polski najdobitniej wyraża ta mapa, gdzie połowa Polski już na stałe jest włączona do ZSRR, czego nie zrobiono nawet z okupowaną przez Włochów Abisynią. Berling na moje słowa chciał mnie pobić, nazywając świnią i faszystą.” („Mord w Lesie Katyńskim. Przesłuchania przed amerykańską komisją Maddena w latach 1951–1952” tom 2 Warszawa 2018 s. 81)
Autor wielokrotnie przytacza zeznania przed tą komisją, lecz czasem pomijając czyje, co zauważył w liście do niego Józef Czapski „To zgrupowanie materiału, te odnośniki do każdego rozdziału tak liczne – jasność, rzetelność wykładu zawsze popartego wskazaniem źródeł, i ten dar Pana poruszania sprawy tak źródłowo (zwykle czytelnik nie lubi co chwila sięgać do odnośników a tu ciągnie go do nich, bo zredagowane są tak jasno i tak konkretnie) i przy tym zachować nurt opowiadania, które czytać można prawie jak powieść kryminalną ; tak jeszcze nikt o Katyniu nie potrafił [napisać]. Jedno co mnie tu nie odpowiada to kiedy w odnośnikach znajduję taki a taki numer "Hearings", bo trudno jest ufać tym materiałom tak jak innym, bo nie wiemy kto mówi ... ” (s. 299) Mimo tej uwagi, w kolejnym wydaniu nie bardzo została uwzględnioną.
Warto wiedzieć, jak Łopianowski trafił do Małachówki. Otóż jakiś „pułkownik Jegorow” z NKWD (tak siebie przedstawił) zapytał go, czy chce jeszcze powalczyć z Niemcami.
– Cóż za pytanie! Oczywiście, że tak. Raczej was powinienem spytać, o jakiej walce może być mowa, skoro jesteście z nimi związani paktem nieagresji?
– Jak będzie trzeba, wszelkie układy możemy zerwać.
Odpowiedź, którą przytaczam w skrócie, Łopianowski musiał prawidłowo zapamiętać, bowiem była (o czym wątpliwe by wiedział) powtórzeniem uchwały VII Zjazdu RKP(b) z marca 1918 „KC upoważniony zostaje do zerwania w każdej chwili wszystkich traktatów pokojowych zawartych z państwami imperialistycznymi i burżuazyjnymi, jak również do wypowiedzenia im wojny” (np. „Rezolucje i uchwały KPZR. Wybór dokumentów” Warszawa 1954, s. 119 lub „KPZR w rezolucjach i uchwałach” t. 1 Warszawa 1956 s. 457).
Oczywiscie mylnym byłoby sądzić, iż „Polska Armia Czerwona” złożona była tylko z 13 „oficerów byłej armii polskiej” którzy podpisali oświadczenie z 22 czerwca. Podobnych grupek było więcej, zaś 4 czerwca 1941 Biuro Polityczne KC WKP(b) postanowiło:
„1. Zatwierdzić proponowane przez Ludowy Komisariat Obrony ZSRR [utworzenie] w składzie Armii Czerwonej jednej dywizji piechoty, skompletowanej w składzie osobowym z polskiej narodowości i znających język polski.
2. Utworzenie dywizji realizować przez przekompletowanie do 1 lipca 1941 roku 238 Dywizji Piechoty Środkowoazjatyckiego Okręgu Wojskowego Polakami i osobami znającymi język polski, będącymi w służbie w oddziałach Armii Czerwonej.
3. 238 Dywizję Piechoty utrzymać w składzie 10 298 osób.” („Z archiwów sowieckich, t. 1, Polscy jeńcy wojenni 1939–1941” Warszawa 1992, s. 75)
22 czerwca 1941 spowodował odłożenie tych zamiarów o dwa lata. Jak widać Stalin jednak zamierzał uderzyć pierwszy. Według „Lodołamacza” Rezuna vel Suworowa miało to nastąpić 6 lipca (co pasuje do wymienionego 1 lipca),według Tokajewa miesiąc później (Григорий Александрович Токаев „Stalin Means War” Londyn 1951 s. 34)
Gdy armia ta dwa lata później powstała „Wojsko gen. Berlinga walczyło ramię w ramię z Armią Czerwoną i wsławiło się odwagą w ofensywie berlińskiej.” (s. 127) Dla porządku należałoby zaznaczać generał radziecki czy też Czerwonej Armii. Najwyższym stopniem jaki uzyskał w Wojsku Polskim był podpułkownik i tak podpisał wymienione oświadczenie z 22 czerwca 1941.
Rozkazem personalnym Dowództwa Armii Polskiej na Wschodzie nr 36 z 20 kwietnia 1943 został wraz z dwoma innymi pozbawiony stopnia wobec samowolnego opuszczenia stanowiska służbowego w bazie ewakuacyjnej Krasnowodsk i pozostania w ZSRR.
Było to chyba zbędne, bowiem wedle art. 20 § 1 dekretu prezydenta Mościckiego z 12 marca 1937 o służbie wojskowej oficerów (Dz. U. Nr 20 poz. 128) następowało to samoistnie:„Oficera pozbawia się stopnia i skreśla z ewidencji oficerów z mocy samego prawa w przypadkach: a) skazania prawomocnym wyrokiem sądu wojskowego na karę dodatkową na czci wydalenia z wojska lub marynarki wojennej albo wydalenia z korpusu oficerskiego; b) skazania prawomocnym wyrokiem sądu karnego powszechnego na karę pociągającą za sobą, w myśl przepisów kodeksu karnego wojskowego, wydalenie z wojska lub marynarki wojennej albo z korpusu oficerskiego; c) samowolnego opuszczenia swej jednostki bądź stanowiska służbowego lub pozostawania poza nimi, albo nieuczynienia zadość powołaniu do służby wojskowej w terminie oznaczonym, jeżeli wdrożone z tego powodu postępowanie karno – sądowe zostało w myśl obowiązujących przepisów wskutek nieobecności oficera zawieszone; d) zatwierdzenia przez Prezydenta Rzeczypospolitej prawomocnego orzeczenia oficerskiego sądu honorowego, orzekającego karę wykluczenia z korpusu oficerskiego; e) utraty obywatelstwa polskiego.”
26 lipca 1943 sąd polowy skazał wszystkich trzech na śmierć z art. 47 § 2 Kodeksu Karnego Wojskowego z 21 października 1932 (Dz. U. Nr 91 poz. 765) czyli za „opuszczenie jednostki lub stanowiska służbowego” w celu „trwałego uchylenia się od obowiązku wojskowego” popełnione „wspólnie przez dwie lub więcej osób działających w zmowie” (zdanie to jest skrótem treści kilku artykułów). „Wobec ustalenia, że oskarżeni przebywają poza granicami Państwa Polskiego, zastosowano wobec nich w myśl art. 7 ustawy z 23 czerwca 1939 o szczególnej odpowiedzialności karnej w przypadku zbiegostwa do nieprzyjaciela lub poza granice Państwa (Dz. U. Nr 57 poz. 367)” Ustawa ta dozwalała na postępowanie in absentia, przy czym wyrok nie był zaoczny (art. 10) to znaczy przepisy Kodeksu Postępowania Karnego z 1928 o postepowaniu zaocznym nie miały zastosowania. Wyrok orzekał też kary dodatkowe „a) utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych, tak jednych jak drugich na zawsze, b) wydalenie z wojska, c) przepadek majątku na rzecz Skarbu Państwa, d) utratę zdolności do dziedziczenia i otrzymywania darowizn na zawsze. (...) Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę, że oskarżeni zbiegli z szeregów Armii Polskiej, zdaniem Sądu po to by wstąpić do Armii Sowieckiej, a więc do służby państwa, którego jednym z celów politycznych jest pozbawienie bytu niepodległego Państwa Polskiego przez wcielenie jego ziem do ZSSR i dlatego skazał oskarżonych na karę śmierci, stosując zarazem obligatoryjne kary dodatkowe, a także i inne fakultatywne, a to dlatego, że zastosowanie tych kar fakultatywnych wobec takich zbrodniarzy uważał za wskazane.” („Orzeł Biały: miesięcznik Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość” 2003 Nr 6/141 s. 6 – 8)
Książka zyskałaby, gdyby zawierała coś o tym.
Na s. 95 przytoczony został „raport Tartakowa” o którym była mowa przy „Dziejach sprawy Katynia” Jerzego Łojka. „Daty, nazwy obozów i struktura organizacyjna sugerują, że dokument jest autentyczny. Lecz np. dr Zdzisław Stahl – znawca zagadnień Katynia – uważa ten dokument za falsyfikat (zob. "Bellona", I – II, 1963, s. 65).” (s. 96) Należało powtórzyć te uwagi oraz uwzględnić wątpliowści Mackiewicza, tym bardziej, że w bibliografii (s. 315) widnieje „Mackiewicz Józef, Czy nowa rewelacja w sprawie Katynia ?, Dodatek Tygodniowy "Ostatnich Wiadomości", Vol. X, nr 40, 1958”.
„Bellona” 1962 s. 68 (omówienie pierwszego wydania tej książki „Death In The Forest: The Story Of The Katyn Forest Massacre”)
„Dokument może mówić zasadniczo prawdę, a być falsyfikatem. Główne argumenty, które przemawiają w moim pojęciu przeciw autentyczności są następujące :
1. nie wydaje mi się prawdopodobne, aby NKWD – Mińsk mogło być powołane do składania raportu moskiewskiej centrali z likwidacji trzech obozów mamy wystarczające dowody na to, że centrala ta kierowała likwidacją sama bezpośrednio, a ponadto przy sowieckim centralizmie administracyjnym trudno sobie też wyobrazić, by rzecz tak doniosłej wagi powierzana była prowincjonalnemu urzędowi, ponadto nie położonemu centralnie w stosunku do trzech obozów.
2. Daty likwidacji poszczególnych obozów są w raporcie podane chaotycznie, a sprzecznie z miarodajnymi informacjami, jakie mamy na ten temat od pozostałej przy życiu z każdego obozu grupy polskich jeńców. NKWD Mińsk raportuje, że obozy likwidowano kolejno i że Kozielsk zlikwidowano w czasie od 1 marca do 3 maja, po czym dokument wymienia Ostaszków i podaje tylko jako datę zakończenia akcji likwidacyjnej dzień 5 czerwca; Starobielsk natomiast załatwiono według raportu 2 czerwca, czyli jednego dnia co jest chyba technicznie niemożliwe. Według naszych źródeł likwidacja wszystkich trzech obozów odbywała się równocześnie od początku kwietnia do połowy maja. Trudno też uwierzyć, aby urząd państwowy w raporcie o tak ważnej sprawie podawał daty akcji odnośnie każdego obozu inaczej, czyli o Kozielsku datę początkową i końcową, o Ostaszkowie końcową, a przy Starobielsku by meldował że rozstrzelano blisko cztery tysiące jeńców jednego dnia podczas gdy wiemy konkretnie, że likwidacja samego Kozielska wymagała około sześciu tygodni.
3. Dziwne jest, że dokument "7 Tage" ujrzał światło dzienne dopiero w 1957. Jeśli nawet było już za późno na zaprodukowanie go w Norymberdze, to przecież najgłośniej i najskrupulatniej zbierała dokumentację katyńską Amerykańska Komisja Kongresowa w latach 1951–2 spędzając kilka tygodni również w Niemczech, a jednak "raportu NKWD – Mińsk" jej nie przedstawiono.
4. Wątpliwe wreszcie wydaje mi się, aby do dokumentu tak kapitalnej a kompromitującej Sowiety wagi, mógł dotrzeć krakowski prokurator, wysłannik reżymu warszawskiego.”
Chodzi o Romana Martiniego.
Poświęcam „raportowi” więcej miejsca, gdyż Tadeusz Kisielewski w „Zamachu” z niewiadomych powodów uznał go za prawdziwy.
Książczyna Bolesława Wójcickiego „"Prawda o Katyniu" świadczy tylko o jednym : o braku zaufania Sowietów do polskich komunistów. Autor książki nie uzyskał bowiem dostępu do kartotek NKWD dotyczących polskich oficerów i żołnierzy z obozów w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku. Sprawozdaanie sowieckie było jedynym "podstawowym" źródłem na temat Katynia.” (s. 144) Więcej o tym na s. 156n. „Prawda” ta jest o wszystkim i o niczym, o podpaleniu Reichstagu, o napaści na radiostację w Gliwicach, o wojnie koreańskiej, o Katyniu zaś najmniej. Po 1953 zaprzestano jej wznawiania, uznając milcząco, jak jest beznadziejna.