Wielu ludziom życie przepływa przez palce, bo nie próbują nawet czegoś zrobić, podjąć wysiłku. Mówią krótko: "Nie da się". Bzdura! Zawsze si...
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Wach
1
7,6/10
Pisze książki: albumy
Dziennikarka, freelancerka. Przez kilka ostatnich lat była związana z "Gazetą Wyborczą". Lubi słuchać i pisać. W tej kolejności. Dla jednego zdania potrafi przejechać tysiące kilometrów. Nie straszny jej syberyjski mróz ani tropikalny upał. Zanim opowie historię, musi spojrzeć swojemu bohaterowi w oczy.
7,6/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Prawdziwy sportowiec bowiem walczy do końca. Nawet, jeśli wie, że dobiegnie na metę ostatni, nie przestaje biec.
8 osób to lubiKiedy słyszę historie o tym, jak lekarz mówi komuś, że został mu rok, albo pół roku życia, i podkreśla jednocześnie, że chory powinien się o...
Kiedy słyszę historie o tym, jak lekarz mówi komuś, że został mu rok, albo pół roku życia, i podkreśla jednocześnie, że chory powinien się oszczędzać, to mimowolnie się uśmiecham. W takim momencie człowiek powinien właśnie zrobić coś niezwykłego, na co do tej pory nie miał czasu albo odwagi, by móc potem sam do siebie powiedzieć: "Okej, umieram. Ale przynajmniej sobie, kurde pożyłem". Ja bym tak zrobił.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Każdy ma swoje Kilimandżaro Małgorzata Wach
7,6
Książka ta jest relacją z wyprawy zorganizowanej przez fundację "Mimo Wszystko", złożonej z dziewięciu niepełnosprawnych osób. Odbywała się ona od 27 września do 9 października 2008 roku(przylot do Polski).
Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza część przybliża uczestników wyprawy i rodzaje niepełnosprawności, z jaką się zmagają. Opowiada, jak niepełnosprawność wpływa na ich życie. Niepełnosprawność fizyczna nie zawsze wpływa na inteligencję, a tymczasem niektórzy mieli trudności w kształceniu.
Niepełnosprawnej Angelice pani psycholog zasugerowała technikum tkackie, powiedziała, że "to jedyna szkoła, w jakiej ją widzi". Tylko dzięki determinacji rodziców ("po moim trupie" - powiedział jej ojciec) stało się inaczej.
Krzysztof, który zachorował na Heinego-Medina doświadczył wielu szykan w szkole podstawowej. Dzieci bawiły się nim w ping-ponga.Ojciec musi odbierać go po lekcjach w obawie żeby koledzy nie zrobili mu krzywdy. Podstawówkę wspomina jako horror. "Nie chciało mi się żyć. Jak na trzynasto-, czternastolatka dużo myślałem o śmierci. Nie byłem winny mojego kalectwa, a czułem się tak, jakbym to ja był za nie odpowiedzialny". - pisze. W zawodówce dokuczał mu nauczyciel, o dziwo taki, który przeżył II wojnę światową i Oświęcim! Przed dalszym dręczeniem przez nauczyciela ratuje go interwencja koleżanek z klasy. Zostaje przeniesiony do liceum. Na początku ma trudności. Nie chce się uczyć i grozi mu 6 pał na semestr. Mądry dyrektor daje mu szansę. Krzysiek ją wykorzystuje.
Kasia pragnie studiować turystykę. Niestety, nie ma rąk (straciła je w wieku 3 lat w czasie żniw),więc ma trudności z dostaniem się na kurs (ponoć turyści czują dyskomfort na widok niepełnosprawnego przewodnika - nie chcą mieć "takiego" widoku w autobusie). Dzięki swojej determinacji Kasia kończy kurs.
Na Kilimandżaro wyrusza także niewidomy Łukasz, Jaś Mela, Jarosław Rola i Piotr Truszkowski - porażeni prądem, Piotr Pogon (bez części płuca) oraz Krzysztof Gardaś, który uległ wypadkowi na motorze i przyczynił się do śmierci kolegi.
Druga część książki jest relacją z wyprawy do Afryki i zdobywania szczytu. Kilimandżaro - 5895 m.n.p.m wszystkich zrównuje. Tu każdy - nawet zdrowi, towarzyszący niepełnosprawnym dziennikarze - zmaga się z trudami wyprawy. Wcześniej, czy później każdy doświadcza choroby wysokościowej (wymioty, biegunka, bóle głowy). Po kilkugodzinnej, wyczerpującej wspinaczce człowiek nie ma ochoty umyć się - używa więc chusteczek. Woda jest, ale zimna.
Wbrew pozorom zdobywanie Kilimandżaro na wózku do prostych i przyjemnych nie należy, ponoć czuje się każdy kamyk i wybój.
Niestety, nie wszystkim niepełnosprawnym udało się zdobyć szczyt. Część z nich podjęła decyzję o rezygnacji z dalszej wspinaczki. Ta sztuka nie udaje się także zdrowym, ponoć na Kilimandżaro dociera tylko 25% ze wszystkich uczestników. Kilimandżaro to niezła lekcja pokory.
Oprócz Kilimandżaro uczestnicy zwiedzają masajską wioskę oraz biorą udział w bezkrwawym safari.
Książkę polecam. Wzbogacona jest pięknymi zdjęciami z afrykańskiej ziemi.
Każdy ma swoje Kilimandżaro Małgorzata Wach
7,6
Książkę pożyczyła mi koleżanka, zapewniając mnie, że na pewno mi się spodoba. Nie myliła się ani trochę. Niecałe 240 strony przeczytałam w jeden wieczór. Wciągająca opowieść o ludziach takich jak ja, którzy dzięki fundacji Anny Dymnej pokazali, że niepełnosprawność nie musi oznaczać końca świata, że będąc bez kończyn, na wózku inwalidzkim, czy też osobą niewidomą też można realizować swoje marzenia, nawet te na pozór szalone i niemożliwe. Wystarczy mieć wokół siebie kilku ludzi dobrej woli, gotowych Ci pomóc w każdej sytuacji oraz dużo silnej woli. Na kartkach książki poznajemy samych uczestników wyprawy - mistrzynię paraolimpiady w biathlonie Kasię Rogowiec, słynnego zdobywcę dwóch biegunów północnych Jaśka Melę, cierpiącą na dystrofię mięśniową Andżelikę Chrapkiewicz-Gądek, poruszającego się o kulach Krzysia Gardasia, który jest zaprawionym zdobywcą m.in. Mont Blanc, Aconcagui i Elbrusa, Krzysztofa Głombowicza poruszającego się również o kulach, kolejnego zimowego paraolimpijczyka Jarosława Rolę, wielokrotnego mistrza Polski w lekkiej atletyce Piotra Truszkowskiego, oraz niewidomego Łukasza Żelechowskiego. W książce została bardzo ciekawie opisana biografia każdego z nich, ich przeszłość, problemy z jakimi się borykali, sukcesy życiowe. Druga część książki to natomiast sprawozdanie, dzień po dniu, z tej niezwykłej wyprawy. Jakie trudy ponosili uczestnicy wyprawy? Kto dotarł do celu, a kto musiał zrezygnować ze zdobycia szczytu? Co ciekawego zobaczyli? I w jaki sposób może się przydać niewidomy uczestnik? Odpowiedzi na te, oraz wiele innych pytań znajdziemy w tej niezwykłej książce Małgorzaty Wach - "Każdy ma swoje Kilimandżaro"