Zima w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce Tomasz Szwed 7,8
ocenił(a) na 96 lata temu Piękna zima (choć i nieraz uciążliwa i mroźna),panuje w Lesie, w którym mieszkają bohaterowie książki Tomasza Szweda. Książka nosi tytuł "Zima w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce" i jest kolejną częścią opisującą przygody występujących w niej bohaterów...
Jak wiadomo, zima to dla zwierząt ciężka pora roku i dość trudny czas. Przez cały rok musiały one gromadzić zapasy, aby później niczego nie zabrakło i nie przymierać głodem. Niektóre z nich zapadają też w sen zimowy...
O nadchodzącej zimie mieszkańców ostrzega Zającowa Babcia. Ona zawsze wie, kiedy zima zawita do lasu. Klinika Małych Zwierząt w Leśnej Górce jest na nią przygotowana. Zapasy zostały zgromadzone, personel medyczny czeka w pogotowiu, w jadalni szykuje się pyszne jedzonko. Niektórym zwierzętom znudziło się życie "w dziczy" i postanowiły szukać szczęścia i pożywienia wśród ludzi, jak to np. było z kuną Melissą, którą odwiedzi kuzynka, kuna Czeremcha. Jak to w zimie bywa, dojdzie też do kilku wypadków, urazów, a nawet powodzi. Wszystko jednak kończy się dobrze i szczęśliwie. Jak zwierzęta przetrwają zimę? Czy wszystkim udało się zgromadzić zapasy? Jedno jest pewne - w Leśnej Górce wszyscy mogą na siebie liczyć. Panuje tu wzajemna pomoc, wszyscy się wspierają, częstują, udzielają rad i troszczą się o siebie, a nawet wspólnie spędzają czas na tańcach, grach i zabawach. Choć bywa też tak jak u nas - ludzi, że wśród zwierząt także zdarzają się nieporozumienia, konflikty czy kłótnie. To nasze pierwsze spotkanie z bohaterami, ale jakże przyjemne! Lektura mnie oczarowała, a oczami wyobraźni widziałam te wszystkie leśne stworzenia: łasice, borsuki, bobry, zające, wiewiórki czy dziki. Opowiadania są piękne, a towarzyszące im ilustracje czarujące. Choć to książka o zimie, jest w niej wiele ciepła, przyjaźni i miłości. Wspaniale było się w nią zaczytać i wyobrażać dwa głodne misie, które myślały, że zjadły słonko.
Uśmiałam się też gdy czytałam historię o zajączku Omyku, który uciekał, ponieważ bał się, ze goni go śnieg. Były tez takie momenty, kiedy naprawdę się bałam. Jak chociażby w czasie czytania opowiadania pt. "Hipotermia", które mówiło o małym borsuczku, pod którym załamał się lód. Na szczęście pomoc przyszła na czas i wszystko skończyło się dobrze, a ja mogłam odetchnąć.
Wszystkich opowiadań w książce jest aż dziesięć. Każde jest wyjątkowe, a oprócz ciekawej fabuły, kryją w sobie wiele mądrości. Mam nadzieję, że z czasem uda nam się skompletować całą serię o Klinice Małych Zwierząt z Leśnej Górki. Ciekawa jestem jakie przygody spotkały mieszkańców :)
Lekturę polecam bardzo gorąco! Przyjemna, ciepła książka nie tylko na zimowe wieczory :)
Cała recenzja na: mamatosiaczka.blogspot.com