Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant27
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Macierzyński
19
7,4/10
ur. w 1971 r. Debiutował w 1993 r. w gdańskim piśmie literacko-artystycznym "Tytuł". Wiersze publikował w "Czasie Kultury", "Kwartalniku Artystycznym", "Studium", "Akcencie", "Opcjach", "Lampie", "Frazie", "Ha!arcie", "Kartkach", "Kulturze", "Portrecie", "Pracowni", "Autografie", "Migotaniach, przejaśnieniach", "Nowym Wieku", "Undergruncie", "Przeglądzie Artystyczno-Literackim", "Graffiti", "Tyglu Kultury", "Pro-Arte", "Odgłosach", "Kursywie", "Bulionie", "Akancie", "Megalopolis", "Pograniczach" i innych pismach.
Jest laureatem wielu ogólnopolskich konkursów literackich, między innymi: im. Haliny Poświatowskiej, Marka Hłaski, Stanisława Grochowiaka, Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury, Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej, Leopolda Staffa, Czasu Kultury, o Puchar Wina, Turnieju Łgarzy.http://piotrmacierzynski.pl/
Jest laureatem wielu ogólnopolskich konkursów literackich, między innymi: im. Haliny Poświatowskiej, Marka Hłaski, Stanisława Grochowiaka, Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury, Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej, Leopolda Staffa, Czasu Kultury, o Puchar Wina, Turnieju Łgarzy.http://piotrmacierzynski.pl/
7,4/10średnia ocena książek autora
205 przeczytało książki autora
453 chce przeczytać książki autora
21fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
13
Aktualności
LubimyCzytać
1
Marta Podgórnik z Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej
Aktualności
LubimyCzytać
1
Kolejna edycja Festiwalu Poznań Poetów
Aktualności
LubimyCzytać
1
Celebracja czytania
Od dzisiaj do 20 października potrwa częstochowski Festiwal Dekonstrukcji Słowa „Czytaj!". W przekonaniu organizatorów, to właśnie czytanie jest punktem wyjścia do najlepszej...
Aktualności
LubimyCzytać
2
Festiwal Dekonstrukcji Słowa „Czytaj!”
Częstochowska impreza wyrasta z prostego marzenia, by w każdej chwili móc oddać się lekturze i z przekonania, że czytać wypada zawsze i wszędzie. Istotną częścią festiwalu będą...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
myślę że dopiero gdy Bóg stworzył kobietę mężczyzna poznał co to samotność.
1 osoba to lubi
Boże pozwól mi zwariować mógłbym wtedy chodzić w piżamie po ulicy wstawać po południu recytować Eugeniusza Oniegina nie pracować czyli ż...
Boże pozwól mi zwariować mógłbym wtedy chodzić w piżamie po ulicy wstawać po południu recytować Eugeniusza Oniegina nie pracować czyli żyć tak jak żyję teraz i byłoby to normalne [„Boże pozwól mi zwariować”].
0 osób to lubioch gdyby tak psychiatra stwierdził u mnie depresję albo chociaż zaburzenia osobowości wtedy mógłbym spać spokojnie [na pożegnanie dosta...
och gdyby tak psychiatra stwierdził u mnie depresję albo chociaż zaburzenia osobowości wtedy mógłbym spać spokojnie [na pożegnanie dostałem od Justyny nawilżacz powietrza…].
0 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Kwik Piotr Macierzyński
7,4
Piotr Macierzyński prezentuje swoich traum ciąg dalszy. Kwiki są tu zasadniczo dwa: rodzinny (relacja z ojcem) i miłosny (głównie relacja z byłą dziewczyną, Justyną). Poezja Macierzyńskiego jest pozbawiona asekuracji i bywa bolesna niczym kontakt z osobą z nerwicą natręctw. Niby rozumiemy, niby współczujemy (bo choroby (jak ojca i miłości życia) się nie wybiera),ale czasem chcemy po prostu wyjść lub przynajmniej odwrócić wzrok.
Wiersze o ojcu, otwierające tomik, śmieszą i straszą jednocześnie. Dziecięca trauma została tu rozpisana na kilka mikroscenek, które są pięknie syntetycznym portretem niepięknego rodziciela. Tragikomicznym i pełnym ironii, ale też przejmująco smutnym, pokazującym osamotnienie i bezradność dziecka. To jednak dopiero rozgrzewka przed serią utworów dotyczących związków. Niemal masochistyczne powracanie do zakończonych relacji i ich rekonstrukcja - ze sprawiającą wrażenie ekshibicjonizmu szczegółowością - męczy, śmieszy i zasmuca. Ale i wciąga. Podmiot liryczny nie zna litości (przede wszystkim dla siebie) do tego stopnia, że w pewnym momencie empatia czytelnika może wysiąść. Nie ma sensu rozważanie co jest tu kreacją autora i czy owa Justyna (tak i owy ojciec) istniała naprawdę, a na ile to po prostu literacki konstrukt czerpiący z życia. Oczywiście biorąc wszystko na serio możemy to czytać jak jakieś revenge-poetry i stalking-poetry. Ale pamiętajmy, że poeta ostrzega: "trochę zmyślam/ ale tylko tyle żeby mi wierzono".
Z drugiej strony - ten koncept zdaje się już nieco tracić świeżość. Macierzyński to już niemal taki polski Petrarca à rebours, ale obsesyjny ton jego egocentrycznego podmiotu lirycznego nasuwa zarazem jedną nieempatyczną myśl: masz co chciałeś, bratku. Wynika to z intensywności tomu - mało tu lżejszych utworów-odskoczni, choć wciąż sporo tu czarnego humoru, kpiny i żartów sytuacyjnych. To kronika wypadków miłosnych, podana bez cenzury - mamy tu opisane bez żenady rozmowy, seks, kłótnie i rozstania. Zmontowane z błyskotliwymi z refleksjami i obrazem rzeczywistości pełnej absurdów dnia codziennego.
To co sprawia, że wraca się do tych wierszy to przede wszystkim bezwzględny humor i jakaś straceńcza odwaga w opowiadaniu o rzeczach najboleśniejszych. Macierzyński zdaje się pytać: Do czego nas prowadzi i co z nas wydobywa miłość? I czym w zasadzie jest miłość? Cholera wie, jedno jest pewne: miłość - póki jest - boli. Ale bez niej jesteśmy jak trupy - może i wyglądamy nieraz bardziej godnie, ale nie ma w nas życia. I chyba tak musi być. Być ostrożnym, nie angażować się i nie odsłaniać? Po co? Na to będziemy mieć czas później, całą wieczność. A kto nigdy nie kochał tak naprawdę, bez hamulców, niech pierwszy dzwoni z doniesieniem na 997. Ale i po karawan, dla siebie, bo nigdy nie żył, tak naprawdę.
Książka kostnicy Piotr Macierzyński
9,3
Zgadzając się oczywiście z poprzednimi opiniami dodam jedynie, że ten zbiór poetyckich reportaży jest szczególnie ważny w momencie, kiedy z półek w Biedronce, Kauflandzie itp. widać pełno książek w stylu "Tatuażysta z Auschwitz" wprowadzających w świat obozu cukierkowy posmak; nie ocalimy tych, którzy są bohaterami tej książki to oczywiste, ale może poznając historię zagłady ocalimy sobie współczesnych, choć słysząc wokól to "Bara bara" nie widać na to szansy, bo w końcu:
"historię Zagłady zna garstka
przyzwoitych ludzi
którzy i bez Holokaustu
umieliby się zachować"
kalendarium Auschwitz powinno być codzienną lekturą
zamiast Biblii