Dwie dziennikarki "Zwierciadła" przeprowadziły 26 wywiadów, które potem wydało Wydawnictwo "Zwierciadło". Prawdopodobnie te krótkie wspomnienia z dzieciństwa ukazywały się na łamach tego kobiecego miesięcznika, więc książka powstała z gotowego materiału. Wiele tekstów jest do siebie podobna, bo i wspomnienia bohaterów dotyczą podobnych tematów: rodzice, dziadkowie, koleżanki i koledzy z podwórka, szkoła, zabawy itd. Część tych relacji znam z książek autobiograficznych autorów (Andrus, Dudziak, Mann, Niedźwiedzki),więc zaskoczenia nie było. Nieporozumieniem było dodanie wypowiedzi Frycza, który nie zrozumiał do końca tematu, a ta jego gadanina to jeden wielki bełkot i chaos.
Cała książka jest też mocno w temacie kościółkowym. Dziennikarki miały straszne ciśnienie na religię i rolę Boga w życiu odpytywanych artystów.
Zdjęcia Łukasza Gawrońskiego ładne.
Książkę czyta się niezwykle lekko i szybko, każdemu bohaterowi tych wywiadów poświęcono po kilka stron na ich opowieści z dzieciństwa.
Na szacunek zasługuje tematyka - która jest dojściem do kilkorga naszych bohaterów od innej strony, niż zazwyczaj robią to media czy autobiografiści. Ot - poznajemy lata dzieciństwa, niekiedy związane z wojną, bądź z wczesnym/późnym PRL'em. Wspomnienia miejsc, czasów, przyjaciół, rodziców.
Z drugiej strony lektura pozostawiła u mnie uczucie pewnego niedosytu, lakoniczności wypowiedzi - a jednocześnie czekałem już, jak ją skończę, żeby sięgnąć po inną pozycję. Stąd moja ocena.