Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Typowy Xanth. Mnóstwo amerykańskiego kiczu, banalnych zagadek, "scen" które na siłę pchają fabułę do przodu oraz tanich chwytów. Dużym plusem jest jednak fakt że w odróżnieniu od 8 czy tym bardziej 6 tomu tutaj bohater nie jest wykreowany na totalnego idiotę. Historia jak zawsze jest średnia i momentami do bólu przewidywalna i pozbawiona sensu. Amerykanizmów których nie cierpię jest w tyn tomie niestety "narobione" i prawie każde wyjście z problemu to typowo amerykański ratunek-niespodzianka, który nie ma za grosz sensu. Anthony mówi, że jego książki są przeznaczone dla dorosłych. Nie, :) poziom fabuły i podejścia do seksu jest prostacki i dziecinny. Ta seria to po prostu niezły odmóżdżacz. Nie wiem, jak wy ale ja po 9 tomach raczej definitywnie mam dość Xanthu. Od 6 tomu świat Xanthu stał się dla mnie już nie tyle uroczo dziecinny i prosty za co go polubiłem , a zwyczajnie prostacki i zdebilały.