Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mirosław Gabryś

- Pisze książki: literatura piękna, literatura podróżnicza, poezja, czasopisma
- Urodzony: 1973 (data przybliżona)
Mirosław Gabryś – urodził się w 1973 roku w Cieszynie, od 2005 roku mieszka w Reykjavíku. Pracował między innymi jako przemytnik wódki i papierosów, listonosz, dziennikarz i praczka. Wczesną młodość przegrał na gitarze, dzięki czemu dorobił się skoliozy rotacyjnej kręgosłupa. Późną młodość przepisał na wiersze, dzięki czemu dorobił się trzech tomików. Niedawno wkroczył w wiek średni, o czym poinformowała go niechciana ciąża z samym sobą (trzyma fason, wciągając brzuch). Neurotyk, melancholik, mizantrop, sam sobie ścina włosy i farbuje na granatową czerń.
- 209 przeczytało książki autora
- 218 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Wyjazd jest lekarstwem. A jeśli nawet to tylko placebo, to czy placebo musi być czymś gorszym niż lekarstwo prawdziwe, skoro działa tak samo? Wyjazd jest sposobem na odmianę. A odmiana to świeże powietrze, które chce się wciągać w płuca bez opamiętania. Albo narkotyk, po którym świat nabiera nowego, lepszego kształtu. I czy to ważne, że ten kształt jest urojony?
Wyjazd jest lekarstwem. A jeśli nawet to tylko placebo, to czy placebo musi być czymś gorszym niż lekarstwo prawdziwe, skoro działa tak samo...
Rozwiń ZwińLatem - choćby nie wiem jak było zimno i deszczowo - przed kawiarniami, restauracjami i barami muszą być stoliki. Islandczycy chyba nie wierzą w to, że mają paskudną pogodę i wmawiają sobie upały (wystawy sklepowe są pełne kostiumów kąpielowych i letnich sukienek od stycznia do grudnia). Szanujące klientów knajpy dysponują kocami i parasolkami. Jeśli siadasz na zewnątrz, a jest około pięć stopni, kelner podaje ci koc. Okrywasz się nim i pizza smakuje lepiej. A jak zacznie padać deszcz, dostajesz parasolkę, żeby do piwa nie nalało. No i piździ jak cholera, deszcz fest zacina, a ty siedzisz jak sierota - na plecach filcowy koc, w lewej ręce parasolka, w prawej kufel piwa, a w gębie marlboro.
Latem - choćby nie wiem jak było zimno i deszczowo - przed kawiarniami, restauracjami i barami muszą być stoliki. Islandczycy chyba nie wier...
Rozwiń ZwińŚwiat miał słabe magnesy, a głównym jego budulcem był plastik.
Świat miał słabe magnesy, a głównym jego budulcem był plastik.