Michael Anthony Moore to artysta komiksowy specjalizujący się w horrorze i fantastyce naukowej. Był współtwórcą i pierwszym rysownikiem serii The Walking Dead, na podstawie której powstał kultowy serial. Inne jego znane serie to Battle Pope, Brit (obie - jak The Walking Dead - do scenariuszy Roberta Kirkmana),Fear Agent czy The Exterminators. Dla wydawnictwa Marcel rysował: Ghost Rider, Punisher, Venom i Deadpool.http://www.tonymooreillustration.com/
Ni to cudowne, ni to meh, takie właśnie pomiędzy. Komiksów z Deadpoolem czytałam kilka, niewiele co prawda, ale mniej więcej rozumiem jak działa jego postać na kartach (bo w filmie to kompletnie co innego). Możliwe, iż zbytnio przesiąkłam energicznym Ryanem Reynoldsem z filmów i w komiksie oczekuję podobnego poziomu, ale jednak nie do końca zostałam kupiona. Komiks czytałam też na raty, więc może dlatego nie do końca się wciągnęłam, ale z drugiej strony nie ciągnęło mnie zbyt mocno do skończenia go. Jasne, nawiązania do popkultury czy śmieszne teksty nie raz i nie dwa wywołały u mnie (u)śmiech, ale to jednak niewystarczająco, żebym się zachwyciła. Był to dobry komiks, ale dużo mu jednak brakuje.
Tytuł w zasadzie oddaje całą treść komiksu. Z każdej historii jednoznacznie wynika, że nieuchronnie zbliża się tytułowa wojna światów, agresja ze strony Malekitha jest nieunikniona. W ramach przygotowań do zdarzenia czytelnik ma zatem okazję zagłębić się nieco w przeszłość Thora, a także jego nomen omen burzliwą relację z ojcem. W tle w dalszym ciągu przewija się też motyw utraconego Mjolnira. Ogólnie warto, czyta się dobrze i szybko, a fabularnie jest całkiem nieźle.