Chrześcijaństwo i przemoc Eugen Drewermann 7,0

ocenił(a) na 88 lata temu Drewermann jest teologiem wybitnym, w Polsce mało znanym, choć kilka jego pozycji ukazało się również i w naszym języku. Powodem jednak jego nieobecności w polskim dyskursie teologicznym jest fakt, że od momentu kiedy stał się uznanym przez Kongregację Nauki Wiary teologiem, którego poglądy odbiegają od oficjalnej nauki Kościoła, cała jego działalność naukowa i publicystyczna nie znalazła w Polsce wydawnictwa, które podjęło by się ich tłumaczenia i rozpowszechniania, mimo, że jego myśl jest godna uwagi, bo niesamowicie nowatorska i oryginalna, a nade wszystko pozwalająca spojrzeć na teologię z całkiem nowej perspektywy, a mianowicie psychologii głębi, którą Drewermann na co dzień się zajmuje. Jego najważniejsza pozycja, ogromne dzieło Struktura zła, mimo, że napisane też z tej pozycji i będące jego rozprawą doktorsko- habilitacyjną, było ostatnim zaakceptowanym przez Kościół, każda następna publikacja znalazła się na cenzurowanym. To pokazuje, że uprawianie teologii według Kościoła może się dokonywać tylko z jedynie słusznej linii, a każda osoba, która będzie czyniła to kontestatorsko będzie zamykana do szuflady, jak Drewermann, od tego momentu traktowany jako nie naukowiec tylko publicysta, bo nie stosuje narzędzi i metod wypracowanych przez struktury kościelne, choć wcześniej przyjmowane bez zastrzeżeń. Niezależnie od tego on sam pracuje w sposób niestrudzony nadal i jego myśl przeciera szlaki dla pogrążonego w kryzysie Kościoła i zdobywa przyczółki, co rokuje dobrze na przyszłość, bo będzie dawało nadzieję, że co światlejsi teologowie przestaną obawiać się owego narzuconego im kagańca i będą podejmować próby samodzielnych refleksji prowadzących do nowego odczytania i zrozumienia dogmatów Kościoła. Spojrzenie na problematykę wojny dokonuje się u Autora poprzez całościową analizę zjawiska przemocy i agresji zakorzenionego w naturze człowieka. Sięga do czasów prehistorycznych, prezentuje mit mężczyzny-myśliwego i początki budowania systemu patriarchalnego, wskazuje na źródła konfliktu: system ofiar, najpierw z ludzi (tu ludy Ameryki Południowej) a potem ze zwierząt (opowiada o mitach greckich i żydowskich – ofiara Abrahama). Zwraca uwagę na doświadczenie chrześcijaństwa, zaczynającego swoje funkcjonowanie od postawy pacyfizmu aż po akceptację wojny i wprowadzenia rozróżnienia na wojnę sprawiedliwą i niesprawiedliwą. Krytykuje zasadę, że wojny toczyć nie można, ale jeśli już się musi rozgrywać, to jest ona dopuszczalna, w tym kontekście pokazuje paradoks decyzji o zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki i kalkulacje strat dokonane jako argument, że było to konieczne, choć tak niszczycielskie. Mocno krytycznie ocenia też zakorzenioną w chrześcijaństwie rzekomą pochwałę i poszanowanie świata roślin i zwierząt, czego przykładem jest przywołany przez niego św. Franciszek. Pokazuje, że w chrześcijaństwie, o ile jest to konieczne, świat zwierząt ma służyć i być posłuszny człowiekowi. Inaczej niż w buddyzmie. Nie mniej jednak jest Drewermann prekursorem ekologicznego podejścia w refleksji teologicznej zmieniającej optykę spojrzenia na dotychczasowe widzenie tej problematyki. Lecz traktuje instytucjonalny Kościół jako jeden z głównych nośników przemocy, mimo, że ten ciągle odwołując się do Kazania na Górze, sugeruje, że dobrze rozumie naukę Chrystusa. Dla Autora przesłanie Jezusa idzie w kierunku wewnętrznego pokoju i ten jest najważniejszy. Przy tej okazji staje się krytykiem moralności chrześcijańskiej zwłaszcza w kwestiach małżeństwa i jego sakramentalności oraz roli kobiety i jej możliwości innego funkcjonowania w Kościele niż w rolach, w których do tej pory była obsadzana. Tworzy też nowe spojrzenie na Eucharystie jako właśnie ucieczkę od lęku i pełnego zaufania Bogu. Bardzo ciekawe i kontrowersyjne tezy, które warto poznać.