Fiodor Sołogub

- Pisze książki: klasyka, literatura piękna, poezja więcej mniej
- Urodzony: 17 lutego 1863
- Zmarły: 5 grudnia 1927
Rosyjski pisarz, jeden z przedstawicieli dekadentyzmu, symbolizmu (łączonego z tradycjami realizmu prozy rosyjskiej) i fin de siècle, a także tłumacz, teoretyk sztuki i nauczyciel. Debiutował w 1884 roku. We wczesnej twórczości pisał wiersze, o wiele większą sławę przyniosły mu jednak późniejsze utwory prozatorskie.
Jego stosunek do wydarzeń rewolucyjnych w Rosji jest niejednoznacznie - np. według Tomasza Klimowicza wbrew powszechnemu entuzjazmowi potępiał rewolucję lutową, a następnie też i przewrót bolszewicki. Konsekwencją tego było funkcjonowanie w realiach ówczesnej Rosji w sposób adekwatny do emigracji wewnętrznej.
Był związany z dekadencką filozofią pesymizmu i egzystencjalnego zagubienia, jednocześnie deklarował więź z symbolistycznym kultem sztuki. W swojej twórczości porusza często, wręcz obsesyjnie, tematykę śmierci, samotności, strachu, a jednocześnie stosuje skomplikowane symbole, dąży do estetyzacji sztuki. Wobec wszechogarniającego świata zła w swoich utworach przywołuje jako kontrast i przeciwwagę krainy słodkich, czarujących, zniewalających legend, przepięknych marzeń i ulotnych fantazji.
Najbardziej znane dzieła Sołoguba to m.in. powieści (Mały bies – 1905), dramaty symbolistyczne (Chwała śmierci – 1907) i opowiadania (np. Maleńki człowiek).
- 557 przeczytało książki autora
- 1 105 chce przeczytać książki autora
Wszystkie książki i czasopisma
Cytaty
- To przecież straszne? - zapytał przerażony Kola. - Masz ci los, straszne. Co tu strasznego? A po co żyć? - mówił Wania, skierowując ku Koli nieodparcie przezroczyste spojrzenie swych urzekających oczu. - Podłe to życie na tej przeklętej ziemi. Człowiek człowiekowi wilkiem jest na tej wstrętnej ziemi. Co tu strasznego? Zanurzyć się - i tyle, i już jesteś na tamtym śiwecie. A tam wszytsko jest inaczej. Żądło śmierci
- To przecież straszne? - zapytał przerażony Kola.
- Masz ci los, straszne. Co tu strasznego? A po co żyć? - mówił Wania, skierowując ...
I biją, boleśnie biją. Myślisz, że jak często biją, to się przyzwyczaisz? Nie można się przyzwyczaić. Że boli - to fraszka. Ale do krzywdy się nie przyzwyczaisz. A tam nikt nie będzie cię krzywdził. Nikt nie będzie ci rozkazywać, wymyślać, robić ci wyrzutów. Mozesz sobie robić co chcesz. Wszystko wolno. To tu, na ziemi tak jest - zrobisz nie taki krok jak trzeba, butelkę przeniesiesz z jednego miejsca na drugie, i już jesteś złodziej, już jesteś zhańbiony. Żądło śmierci
I biją, boleśnie biją. Myślisz, że jak często biją, to się przyzwyczaisz? Nie można się przyzwyczaić. Że boli - to fraszka. Ale do krzywdy s...
Rozwiń Zwiń- Kocha pan ludzi? Riescnicyn uśmiechnął się niedbale, z wyrazem intelektualnej przewagi i odrzekł: - Wszak sam jestem człowiekiem. - A więc sam siebie kocha pan? - zapytała znowu Helena Wzruszył wąskimi ramionami, sarkastycznie uśmiechnął się i powiedział nieszczerze uprzejmym tonem: - Ludzie pani nie dogadzają? Czymże to, śmiem zapytać? Widać było, że czuje się dotknięty w imieniu innych, że Helena dopuszcza możliwość niekochania ich. - Czy można kochac ludzi? - zapytała Helena. -Dlaczego by nie? - odpowiedział pytaniem Riescnicyn. - Oni sami siebie nie kochają - rzekła chłodno Helena- nie mają zresztą za co. Nie pojmują, że jedno tylko godne jest miłości - piękno. O pięknie mają pojęcie tak wulgarne, że wstyd mi, że przyszłam na ten świat. Nie chce mi się tu żyć! - A jednak pani tu żyje! - rzekł Riescnicyn. Piekno
- Kocha pan ludzi?
Riescnicyn uśmiechnął się niedbale, z wyrazem intelektualnej przewagi i odrzekł:
- Wszak sam jestem człowieki...
Artykuły
