Bolko Zapomniany Bogusław Sujkowski 6,3
ocenił(a) na 63 lata temu Socrealizm, wczesne średniowiecze, rebelia ludowa i wielka miłość ponad podziałami. Jakkolwiek dziwacznie by to brzmiało, muszę oddać Bogusławowi Sujkowskiemu, że zrobił wszystko, aby wyrzeźbić z “Bolka Zapomnianego” coś sensownego.
Sujkowski kreśli średniowieczny konflikt przeciwstawiając sobie możne rody i kmieci. Kościół trzyma się z boku, choć powieść jest zdecydowanie antyklerykalna - hierarchowie to agenci obcych wpływów, jedynie prości księża są wierni ideałom chrześcijaństwa. Paradoksalnie najsensowniej wypada przedstawienie rebelii ludowej jako buntu antyfeudalnego, pogańskie zakusy to jedynie dodatek.
Na tym tle tytułowy bohater powieści jawi się jako człowiek z wizją i energią potrzebną do jej zrealizowania. A że wizja owa przypomina nieco komunizm pierwotny Marksa i Engelsa to już inna sprawa. Jako że Sujkowski uczynił Bolka chrześcijaninem, który ani myśli o powrocie do pogaństwa, to jego konflikt z Kościołem musi mieć inne podłoże. Przydał więc autor księciu ukochaną-chłopkę, która nie może mu zostać poślubiona bo… sprzeciwia się temu papież. Zapytacie, dlaczego? Bo nie chce tego cesarz, który dąży do obalenia Bolka.
Podobnych absurdów znajdziecie w powieści wiele. Z tych drobnych wymienić muszę scenę, w której Bolko wyłapuje na klatę strzał z kuszy, po czym… odwraca się i odjeżdża (bo niby zbroję miał mocną). Mamy też osadnictwo na prawie rycerskim, a nawet pierwsze próby przywiązywania chłopów do ziemi.
Jest jednak jeden element tej powieści, który zasługuje na słowa pochwały - opisy przyrody, w których Sujkowski niewielu ma równych. Sama akcja często zwalnia, czasem zaś niepotrzebnie przyśpiesza, ale kilka fragmentów (łowy, batalistyka, podróże przez las) jest nader zacnych. Przyznać muszę, że przeczytałem “Bolka Zapomnianego” z niekłamaną przyjemnością, częściej jednak śmieszyły mnie ahistoryzmy niż radowała akcja. Nie mam jednak wątpliwości, że do twórczości Sujkowskiego jeszcze kiedyś powrócę.