Polski poeta, tłumacz i wydawca. Zaliczany do poetów Nowej Fali. W latach 70. i 80. związany z opozycją, za co w latach 1976-1980 został ocenzurowany.
Tłumacz poezji niemieckiej, m.in. Bertolda Brechta, Nelly Sachs, Paula Celana, Reinera Kunzego, Hansa, Magnusa Enzensberga, Georga Trakla i Friedricha Hoelderlina.
Jest laureatem wielu nagród, m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich, Nagrody Polskiego PEN Clubu i Nagrody im. Karla Dedeciusa.
Wraz z żoną, Krystyną Krynicką, prowadzi wydawnictwo a5, specjalizujące się w wydawaniu książek poetyckich.http://
Kupiłam tę książkę ciesząc się jak dziecko, że po wydaniu w 2010 roku ponownie ją wznowiono, gdyż ceny za egzemplarze używane były w internecie kosmiczne. Z wielką radością zagłębiłam się w nieznane dotąd wiersze Poety, delektując się od pierwszej do PRAWIE ostatniej strony, nie tylko nimi, ale również wszystkimi przypisami, które bardzo polecam - szczególnie osobom normalnie do nich nie zaglądającym. Są to bowiem przypisy szczególne - dostarczają informacji o różnych zamieszczonych w tomie utworach (np. ich przeróbkach z podaniem często wersji pierwotnej). Przy samych wierszach nie ma żadnych odnośników do przypisów, w związku z czym dowiadujemy się o ich zawartości dopiero po przeczytaniu wierszy właściwych. Warto wziąć to pod uwagę i podczas czytania na bieżąco od razu do nich zaglądać. Moje "PRAWIE" zawarte kilka zdań wyżej dotyczy dwóch ostatnich kartek, gdzie widnieje informacja, że zamieszczono tu co prawda wiele wierszy , których w poprzednim tomie nie było, nie zamieszczono jednak innych, które były, w tym: części tłumaczeń oraz (przede wszystkim) tych ofiarowanych Halinie Misiołek , z tomu "Podwójny oddech" - wydanego, jak mówi Ryszard Krynicki, "z naruszeniem praw autorskich i dobrych obyczajów". Mam swoje zdanie na ten, obrzydliwy z moralnego punktu widzenia, temat - gdy osoba osobiście przez Poetę obdarowana została po jego śmierci pozbawiona prawa do swojej własności na podstawie absurdalnych przepisów dotyczących praw autorskich...Jestem szczęśliwą posiadaczkę obu wydanych przez to "pirackie" wg pana Krynickiego wydawnictwo tomików ("Podwójny oddech", "Wiersze do Muzy"),uważam, że Halina Misiołek miała pełne moralne prawo do ich wydania i zupełnie nie interesują mnie prawne aspekty sprawy. Jeżeli ktoś chciałby zapoznać się bliżej z historią Pierwszej Wielkiej Miłości Poety (za wyjątkiem zaledwie kilku zdań - skrzętnie ominiętej w ugrzecznionej i stronniczej biografii Zbigniewa Herberta autorstwa Andrzeja Franaszka) polecam "Pana od Poezji" Joanny Siedleckiej - biografii rzetelnej i uczciwej, nie omijającej niewygodnych tematów (jak np. problem donosicieli w otoczeniu Poety) i poprzedzonej solidną kwerendą (jak zawsze u tej badaczki).
Reasumując: tom wierszy rozproszonych "Rekonesans 2" to na pewno prawdziwa gratka i uczta dla wielbicieli Zbigniewa Herberta. Nic by się jednak nie stało (a jestem pewna, że inni wielbiciele jego poezji zgodzą się ze mną) gdyby tom zamiast 500 stron miał ich więcej (a niechby i nawet 1000!) i zawierał wszystko co znajdowało się również w pierwszym. No, ale skoro tak nie jest - zdecydowałam się jeszcze na zakup "Rekonesansu" - i nie mogę się już doczekać by przeczytać i porównać...
PS. Porównanie obu tomów mocno mnie zbulwersowało. Tom nowszy, czyli "Rekonesans 2" jest niewątpliwie bogatszy, zawiera więcej utworów, jednak z oburzeniem stwierdzam, że naprawdę wielu przepięknych - brakuje. I mówię nie tylko o wierszach z tomu "Podwójny oddech" , choć przede wszystkim o nich, ale również innych. A można było je zmieścić bez znacznego powiększenia objętości tego tomu (myślę , że jakieś kilkadziesiąt kartek). Dlatego odejmuję jedną gwiazdkę - za nieuczciwość twórców książki (pachnącą mi małymi zadawnionymi zazdrościami) i brak szacunku dla wielbicieli Poety oraz, co za tym wszystkim idzie, za fakt, że trzeba wydać masę pieniędzy by z tymi innymi wierszami się zapoznać ("piracki" tomik "Podwójny oddech" kosztuje w Internecie 200zł!). Zakupiony dodatkowo "Rekonesans" będę po prostu traktować jako tom pierwszy "Rekonesansu 2" i czytać je na zmianę, ale rozczarowana jestem...
Interesująca rzecz. 26 poetek i poetów opowiada o swojej twórczości za punkt wyjścia traktując jeden wybrany przez siebie utwór. Odsłaniają się i jednocześnie zasłaniają, kluczą, by nie dać się zapędzić w kozi róg szkolnych interpretacji. Jednocześnie zdradzają co nieco ze swojej poetyckiej kuchni, dzielą się źródłem inspiracji i poruszają kwestie warsztatowe. Stopień „wejścia” w konkretne utwory jest oczywiście bardzo różny - bywa, że zostajemy głównie na poziomie anegdot osobistych, czasem zahaczamy jednak o osobistą wizję literatury. Koniec końców to jednak zbiór interesujących rozmów, a nie sucha lekcja literaturoznawstwa, więc trudno czynić z tego zarzut. Poezja wszak przemówi sama.