Andrzej Stanowski

,,To read, or not to read" - pojawiło się pytanie, kiedy dostałam tę książkę jako nagrodę za udział w konkursie literackim. Ostatecznie uznałam, że warto podtrzymać legendę osoby, która nie przepuści ni ulotce i zapoznać się z tą pozycją. Ostatecznie, miałam szczęście - mogłam wygrać biografię Matki Teresy... Książka ta ma formę albumu - na 150 bardzo dużych stron przypada w gruncie rzeczy niewiele tekstu. Nieraz zdjęcia ciągnęły się przez dobre kilka kartek, zarówno te Justyny, jak i zwykłe panoramy, które zrobiły zresztą na mnie najlepsze wrażenie. Całość zdecydowanie nie nadaje się do czytania w szkole/pracy/autobusie - jest po prostu za duża i za ciężka. Z drugiej strony, można się z nią uporać w jeden, góra dwa wieczory i nawet taki laik jak ja nie będzie miał z tym żadnych problemów. Samych informacji jest tu w zasadzie niewiele. Zakładam, że zagorzali fani Justyny Kowalczyk nie zobaczą tu niczego odkrywczego, dla mnie był to jednak temat dotychczas zupełnie obcy. Daję 6 gwiazdek, bo poznanie tych podstaw było łatwe i dość przyjemne. Niestety, moja miłość do sportu nie wzrosła. ;)