Najnowsze artykuły
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant4
- ArtykułyW nazwaniu tkwi siłaArnika0
- ArtykułyLive z Zadie Smith już 30 września — tego nie możesz przegapić. Sprawdź szczegóły!LubimyCzytać1
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Teodorczyk
3
7,2/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
107 przeczytało książki autora
113 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zakaz wstępu! O młodzieżowej popkulturze i relacjach społecznych
Marcin Teodorczyk
8,7 z 3 ocen
11 czytelników 1 opinia
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Niebo 1989 Marcin Teodorczyk
6,6
Duże rozczarowanie. Język spoko, ale treść miałka i banalna. Spodziewałem się dużo, dostałem zbiór mniej i bardziej nużących scenek. Chyba już wystarczy tej nostalgii za latami '90 - w naszej polskiej literaturze to powoli zaczyna do rangi osobnego nurtu urastać, zupełnie niepotrzebnie. Ale autora nie skreślam - pisać potrafi, może w przyszłości jeszcze mnie zaskoczy.
Niebo 1989 Marcin Teodorczyk
6,6
Jestem zakochana w przeszłości. Nostalgia to moje drugie imię. Uwielbiam stare zdjęcia, stare nagrania video. Powroty do czasów dzieciństwa. Kiedy więc usłyszałam o książce, która ma przenieść nas do dawnych czasów, wiedziałam, że muszę ją mieć i jak najszybciej przeczytać. A jednak, w trakcie czytania zrobiłam przerwę, która bardzo rozciągnęła się w czasie. Dlaczego?
Już od pierwszych stron zostajemy zderzeni z… bezpośredniością. Marcin Teodorczyk nie boi się, ba, wręcz wydaje się chlubić ostrym językiem. Jeśli przykładacie dużą wagę do języka i do jego estetyki, może być ciężko. Tak właśnie było ze mną - za każdym razem, kiedy wciągałam się w tę historię, wyrzucał mnie z niej jej nieodłączny element – język. Przekleństwo za przekleństwem. Aż się od nich roi. Rozumiem sytuacje, w których jest to sfunkcjonalizowane – choć tak czy owak zwyczajnie ich nie lubię – jednak w tym tekście tego brak. Bez względu na to, której historii akurat dotykamy, przekleństw jest tam co niemiara. A wszystko swój umiar mieć powinno. Tym bardziej w tej kwestii i biorąc pod uwagę kontekst, łatwo otrzeć się o prostactwo.
I ubolewam nad decyzją autora, bo z innymi aspektami poradził sobie naprawdę zręcznie. Konstrukcja powieści jest bardzo interesująca – każdy kolejny rozdział jest fragmentarycznym odsłanianiem losów określonego bohatera, mieszkańca Nieba.
Pełna recenzja tutaj -> http://permanentniezadumana.blogspot.com/2020/09/w-niebie-jak-w-niebie.html :) Zapraszam!