Świat i Kościół w kryzysie Grzegorz Górny 6,5
ocenił(a) na 829 tyg. temu Ze wstępu K. Kratiuka prowadzącego wywiad z G. Górnym i P. Lisickim:
Od kilku lat prowadzę program "Ja, katolik" na portalu PCh24.pl. Jako redaktor naczelny tego medium starałem się pomóc polskim katolikom - coraz bardziej zagubionym w dobie olbrzymiego zamętu w Kościele - zrozumieć to, co dzieje się w Chrystusowej Owczarni. Oto bowiem w czasie pontyfikatu papieża Franciszka niemal każdego dnia słyszymy, że wiele z tego, w co do tej pory wierzyliśmy, przestaje nas obowiązywać. Hierarchowie z samym papieżem na czele zaczęli mówić językiem świata zewnętrznego, niezwykle przecież wrogiego wobec Kościoła. Spotkało sie to jednocześnie z ogromnym poklaskiem ateistycznych i liberalnych mediów, a także wszelkiej maści globalistów pragnących zmienić świat na sobie tylko znaną, z całą pewnością niechrześcijańską modłę.
Było dla mnie wielkim zaszczytem, gdy Paweł Lisicki i Grzegorz Górny zgodzili się stale brać udział w poszerzonej formule programu "Ja, katolik EXTRA". Wiedziałem, że ich wiedza, erudycja, przebojowość, zwięzłość wywodu, ale przede wszystkim wiara i bezkompromisowa postawa sprawią, że w dobie narastającego chaosu katolicki głos będzie miał szanse jeszcze być słyszalny w Kościele w Polsce. Obaj panowie słyną bowiem ze swej katolickiej twórczości, którą zajmują się od lat. To właśnie dzięki nim program portalu PCh24.pl stał się jednym z najchętniej oglądanych programów publicystycznych kształtujących katolicką opinię publiczną. Jestem pewny, że wiele treści nigdy nie dotarłoby do polskich katolików, gdyby ten program nie istniał.
Spis treści:
Wstęp
Kryzys
Sobór Watykański II
Hierarchia i synodalność
Amoris letitia i dewojatlizacja
Dialog międzyreligijny
Globalizm i nowe aggiornamento
Przeciw rewolucji seksualnej czy ku nowej rewolucji?
Walka z Tradycją
Kościół w Polsce - nadzieja dla świata czy kolos na glinianych nogach
Z zakończenia:
KK: To może na koniec coś optymistycznego, panowie? W końcu nasza wiara jest oparta na nadziei.
PL: Ale nie na nadziei na lepsze jutro, lecz na życie wieczne i łaskę Bożą. Mimo to powiem o czymś moim zdaniem optymistycznym. Otóż widzę, że rośnie w Kościele grupa ludzi nawiązujących czy powracających do tradycji katolickiej, zarówno w wymiarze liturgicznym jak i w wymiarze doktrynalnym. To oczywiście nie są jeszcze tak gigantyczne liczby, jak byśmy chcieli, ale to znacząca zmiana, z którą nie mieliśmy wcześniej moim zdaniem do czynienia. Wystarczy popatrzeć, w ilu miejscach zaczyna być odprawiana tradycyjna msza łacińska. Oczywiście również i w tych środowiskach zdarzają się problemy, ale jednak na mniejszą skalę. Poza tym w dzisiejszych czasach odkrywanie tradycji liturgicznej to oczywisty wyraz pewnego rodzaju oporu w stosunku do establishmentu. Jeśli głównym problemem Kościoła jest dziś brak odwagi, konformizm, to powrót tych grup do Tradycji jest z pewnością przynajmniej w jakiejś postaci formą nonkonformizmu. Tych środowisk jest coraz więcej, tych mszy jest coraz więcej - mimo bardzo niedogodnych warunków - i rośnie wśród polskich katolików świadomość tego kryzysu, o którym tyle tu powiedzieliśmy. Ktoś powie: "Z samej świadomości jeszcze nie wynika nic dobrego". Ja jednak uważam, że najgorsze jest życie w stanie pseudozadowolenia, poczucia pseudotriumfalizmu. Setki tysięcy ludzi przychodziły na spotkania z Janem Pawłem II. Miliony. To sprawiało wrażenie, jakoby katolicyzm był niezniszczalny. Może lepiej zdawać sobie sprawę z tego, co się wydarzyło, a przede wszystkim rozumieć dlaczego. I to jest, najkrócej mówiąc, dla mnie największe źródło nadziei. Odrodzenie, nazwijmy to, tradycyjnego rozumienia katolicyzmu.
GG: Nie zapominajmy, że przecież - mimo trudności - jest dal nas dostępne całe bogate dziedzictwo duchowe Kościoła katolickiego: adoracja Najświętszego Sakramentu, różaniec, kult Bożego Miłosierdzia, nabożeństwo pierwszych piątków i pierwszych sobót miesiąca i tak dalej, i tak dalej - moglibyśmy jeszcze długo wymieniać. Podczas naszej rozmowy wiele mówiliśmy o kwestiach teologicznych, doktrynalnych, moralnych, ale nie możemy tracić z oczu tego wymiaru duchowego, w który bardzo wiele osób jest głęboko zaangażowanych. Słysząc nasze rozmowy, niektórzy mogliby popaść w stan jakiejś beznadziei czy rozpaczy, ponieważ wiele mówimy o kryzysie Kościoła. To jednak tylko część prawdy o Kościele, bo większa część jego aktywności - ta, która dzieje się na poziomie poszczególnych osób, w ich sercach, myślach, modlitwach, czynach czy wyrzeczeniach - nie została przez nas opisana. Ale, jak rozumiem, taki jest temat naszej książki: kryzys, a więc dotykanie bolesnych miejsc w Kościele.
Gdybyśmy jednak mieli rozmawiać o nadziei, to myślę, że także nie zabrakłoby nam tematów do podobnie długiej rozmowy. Przez ostatni rok pracowałem nad filmem o historii kultu Bożego Miłosierdzia, jeździłem po świecie i stykałem się ze świadectwami wielu ludzi, którzy opowiadali mi o działaniu Boga w ich życiu. To historie o nawróceniach, przemianie życia, cudach i zwycięstwie dobra nad złem. Jestem przekonany, że jest dziś w Polsce i na świecie wiele osób, które pełnią wolę Bożą w ukryciu, i być może dopiero po ich śmierci (albo w niebie) się okaże, jak wielki mieli wpływ na rzeczywistość. Tak było z siostrą Faustyną, o której za życia prawie nikt nie słyszał.
Jest więc wiele sfer, o których nie wiemy, składających się na Boży plan, lecz zasłoniętych przed nami tajemnicą. Musimy mieć w sobie pokorę wobec tej tajemnicy. Mówiąc o życiu Kościoła, musimy przyjąć, że obejmuje ono nieodłączny wymiar tajemnicy, którego nigdy nie będziemy w stanie przeniknąć ani ogarnąć. Niegdyś artyści, malując wielkie sceny rodzajowe, umieszczali samych siebie gdzieś w rogu na dole obrazu jako małe, niepozorne przypatrujące się tym widokom postacie. Taka jest też nasza perspektywa. Widzimy tylko pewien wycinek. A gdzieś tam w ukryciu modlą się ci, którzy podtrzymują świat w istnieniu.
KK: Dlatego nigdy nie wolno się poddawać. Dziękuję.