Najnowsze artykuły
- Artykuły„W drodze do Nawii“ – przeczytaj fragment książki i rozmowę z autorką, Magdaleną WaląLubimyCzytać1
- ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w WarszawieLubimyCzytać4
- ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżniaAnna Sierant68
- ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciakiLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marian Reniak
9
5,5/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
65 przeczytało książki autora
49 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Sam wśród obcych Marian Reniak
6,7
Książka składa się z 3 tomów.W części pierwszej "Niebezpieczne ścieżki"(M.Reniak pracownik UB-prawdziwe nazwisko Strużyński)nawiązuje kontakt z resztkami oddziału "Wiarusy" dowodzonym przez Stanisława Ludzia "Harnaś".Dzięki pracy agenturalnej wciąga "Harnasia" w zasadzkę i pomaga w likwidacji całego zgrupowania.Część druga "Człowiek stamtąd" dotyczy roku 1950 i rozbiciu resztek oddziału Jana Dubaniowskiego "Salwa" dowodzonego przez Józefa Mike "Leszek".Reniak opisuje jak dotarł do oddziału i przyczynił się do jego likwidacji.Część trzecia "Droga z Monachium" opisuje pobyt autora w dywersyjnym ośrodku wywiadowczym na terenie NRF.
Niebezpieczne ścieżki Marian Reniak
5,1
Przed nami fabularyzowany, barwny, ale jednak pamiętnik infiltracji grupy post-Ogniowej „Wiarusy” działającej na Podhalu pod koniec lat 40-stych. Autor wstępuje w szeregi partyzantów jako łącznik z zagranicy. Jego kariera wśród współczesnych zbójców przechodzi wszystkie fazy typowe dla wtyczki: tworzenie legendy (nowego ja),nawiązanie kontaktu, gra nerwów, zdobywanie zaufania, próby i dowody lojalności... Wreszcie osiągnięcie dominującej pozycji w grupie, możliwość wpływu na jej działania. Samej drogi „kabla” nie powstydziłby się scenarzysta z hollywood – napięcia i akcji w tym co niemiara. „Nasz człowiek w bandzie” co i rusz zmuszon jest lawirować pomiędzy hersztem – typowym góralskim harnasiem, ideowcem „Gryfem” a pospolitymi bandytami, którzy w leśnym życiu dostrzegli szansę na samorealizację. Oczywiście, tekst okraszono zbrodniami, rekwizycjami – wymownym świadectwem, kto stoi po dobra stronie. I trudno nie wierzyć argumentacji, skoro „Wiarusy” posługują się kolcami do wybijania napisów na czole aktywistom i sympatykom PPR-u, palą zagrody, co i rusz grożą śmiercią. Autor oczywiście próbuje złagodzić poczynania swoich kolegów, opowiadając się za przygotowaniem większej „akcji’, przed którą potrzebny jest spokój w rejonie. Esbek ujmuje swoimi przygodami, np. w księżycową, ciemną noc, banda wraz z góralskimi dziewuchami – łączniczkami nocuje na sianie w stodole. Nagle do agenta przywierają jędrne usta i zgrabne uda dziewczyny. Wszystko dzieje się niemal pod bokiem jej „leśnego narzeczonego” – gotowego natychmiast uruchomić swój zgrabny, poniemiecki MP 38. „Nasz” esbek podejmuje wyzwanie... Z kolei stara się trzymać fason przy degustacji szalonych ilości bimbru. Rano, po „urwanym filmie” miewa chwilę zawahania – czy aby na pewno nie zdradził się ani słówkiem? – z kłopotu wybawiają go słowa uznania kompanów. – Bracie, z ciebie to prawdziwy antykomunista, całą noc śpiewałeś pieśni brytyjskich spadochroniarzy!