Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wendy Markham
2
5,5/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Wendy Staub pisząca pod pseudonimem Wendy Markham powieści dla kobiet.http://wendycorsistaub.com/womens.html
5,5/10średnia ocena książek autora
955 przeczytało książki autora
344 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lato w Nowym Jorku Wendy Markham
5,7
Poznajemy Tracey dwudziestoczteroletnią dziewczynę, spędza upalne, gorące lato na Manhattanie w Nowym Jorku sama całe swe wakacje spędza sama, ponieważ jej chłopak ukochany Will to aktor ku na domiar złego zostawił ją samą w mieście w okresie wakacyjnym i postanowił wyjechać na liczne występy. Powróci do miasta dopiero we wrześniu, ale czy to do niej?
Czy znajdzie inną dziewczynę? Zakocha się w kimś?
Dziewczyna zamieszkuje w obskurnej, okropnej norze, chce przyjrzeć się całej tej sprawie, ma wymarzoną pracę w reklamie.
Nie chce się użalać nad sobą, pragnie czegoś nowego dokonać i to życiowej rewolucji.
Szczerze to napisze, że książka sama w sobie ma interesującą, dobrą historię.
Wciąga bez reszty całkowicie, fabuła świetna, a natomiast akcja wartka.
Styl pisarki lekki, przyjemny, bardzo mi się podobał.
Ogólnie to dobra,wciągająca książka z czystą przyjemnością przeczytałam, idealna lektura na lato!!!!.
Lato w Nowym Jorku Wendy Markham
5,7
Po książki, które są romansami sięgam rzadko - zwykle wiele mi w nich brakuje: oryginalności, porządnie wykreowanych bohaterów, interesującej fabuły... Właściwie wszystkiego, co książkę może czynić ciekawą. Jeśli mam ochotę na książkę z rozbudowanych wątkiem romantycznym, to sięgam po inne, ale dość bliskie gatunki - paranormal romance, obyczajówki, książki młodzieżowe. Tym razem jednak skusiłam się na romans, głownie dlatego, że książkę wygrałam w konkursie. Podstawową kwestią, która mnie interesowała było to, czy i tym razem będę mogła postawić klasyczne zarzuty. Czy mogę?
W książce jest sporo kwestii sztampowych do bólu - nieatrakcyjna, zakompleksiona główna bohaterka z cudownym chłopakiem, długie rozstanie i niepewność co dalej ze związkiem, dziwna i nieco toksyczna rodzina... Ale nie jest źle!
Pierwszym pozytywnym zaskoczeniem jest to, że główna bohaterka nie jest z tych, które płacząc w poduszkę czekają na pojawienie się księcia na białym koniu. O nie, Tracey nie użala się nad sobą, postanawia się zmienić - zaczyna o siebie dbać, stara się zlikwidować swoje kompleksy i zmienić to, co jej się nie podoba. Największym zaskoczeniem dla mnie jest to, że jej się udaje i książkę kończymy widząc nie pozbawioną celu i sensu w życiu bohaterkę, a młodą, znającą swoją wartość kobietę.
Kolejne zaskoczenie: nie ma "i żyli długo i szczęśliwie". Nie muszę ukrywać, że początkowy chłopak Tracey nie jest księciem z bajki, ale nie spodziewałam się otwartego zakończenia, które jest z jednej strony pozytywne, z drugiej pozostawia tyle niepewności o to, czy rzeczywiście wszystko dobrze się skończy. Sądziłam raczej, że na ostatnich kartach poczytam sobie o ślubie, który był marzeniem Tracey...
Idealnie jednak nie jest - strasznie mnie irytowało skupianie się na powierzchowności. Tracey bardzo stara się zmienić, ale skutek odnosi tylko zmiana zewnętrzna. Próbuje zmienić się wewnętrznie, ale to skutku nie odnosi - po prostu przerywa. Rozumiem, że każda kobieta chce być piękna i nie uwierzę żadnej, która powie, że wygląd nie ma dla niej znaczenia. Trochę jednak szkoda, że rozwój intelektualny został zepchnięty na margines.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka i cieszę się z tego. Nie jest idealna, ale warta uwagi. Kto wie, może nawet zacznę sięgać po romanse trochę częściej...
----
Opinia ukazała się również na coffee-kafes.blogspot.com