Rozbitkowie. Rzecz o paryskich kloszardach Patrick Declerck 6,9
ocenił(a) na 914 lata temu Paryż to nie tylko piękne miasto z Wieżą Eiffle'a w tle, ale miasto zamieszkiwane od 60 do 135 tysięcy kloszardów. Wszystko ukazane oczami Patricka Declercka - wieloletniego pracownika schroniska dla bezdomnych.
Ukazuje powolne staczanie się ludzi, alkoholizm, strach, niedożywienie, przemęczenie, depresje. Autor zwraca uwagę na to, że wiele osób jeśli stoczy się i stanie się bezdomnymi to jest bardzo mała szansa (praktycznie żadna) na to, że powróci znów do normalnego życia. Autor analizuje przyczyny upadku tych ludzi, którymi nie tylko są alkohol i utrata pracy. Każdy z nas może stać się bezdomnym, kloszardem.
Książka warta przeczytania, dlatego umieszczę krótki fragment, by zachęcić do jej przeczytania: "Kiepsko śpi się na ulicy. Wszystko cię budzi: policja, straż miejska, koszmary, zimno i deszcz. A przede wszystkim lęk, że staniesz się ofiarą napaści. Po kilku dniach wszystko zaczyna ci się mieszać: dni, noce, godziny, daty. Na stałe wpisuje się poczucie niepewności - które paradoksalnie chroni człowieka przed jasnym oglądem sytuacji, a to mogłoby być zabójcze. Kilka godzin w ciągu dnia zajmuje żebractwo. Można nastawić się na bierność. W nieruchomej pozycji oferować oczom przechodniów smutny spektakl. Ale w końcu pojawiają się przecież skurcze. Zimno. Trzeba stawić temu czoła, trzeba być bardziej aktywnym, ruchliwym. Należy zatem zatrzymywać przechodniów, zaczepiać ich na ulicy. (...) Prawdziwe dochody oscylują w granicach od 30 do 50 franków dziennie. Wszystko jest niebywale trudne w tym ulicznym życiu. Wszystko i zawsze trzeba rozpoczynać od nowa..."