Najnowsze artykuły
Artykuły
Film o smoku, kolejny rekord „Chłopów”, ekranizacja dziecięcej klasyki i serial, o który walczą faniLubimyCzytać1Artykuły
„Fałszywe intencje” – weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj thriller Mike'a OmeraLubimyCzytać1Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Literatura młodzieżowa i dziecięcaLubimyCzytać3Artykuły
Rozwiń dziecięcą wyobraźnię dzięki mocy opowiadania historii. Poznaj aplikację ReadmioLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brigitte Kolloch

1
6,3/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
1 640 przeczytało książki autora
620 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2006
Dziennik bulimiczki
Elisabeth Zöller, Brigitte Kolloch
6,3 z 1049 ocen
2151 czytelników 79 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziennik bulimiczki Elisabeth Zöller 
6,3

Jako specjalista, pracujący z osobami z zaburzeniami odżywiania uważam tę książkę za słabą i nie polecam nikomu, kto nie jest zainteresowany ze względów zawodowych.
Książka, jak sama nazwa wskazuje, napisana jest w formie dziennika, stąd "młodzieżowy" język, chaos, banał. Rozumiem, że autorki próbowały wczuć się w sposób myślenia nastolatki. Moim zdaniem nie wyszło to przekonująco, a postać głównej bohaterki wzbudza raczej negatywne uczucia. Osobom, które nie zetknęły się z problemem może wydawać się odrażająca albo głupia.
Moim zdaniem zagadnienie tej choroby zostało przedstawione schematycznie i może utrwalać stereotypowe myślenie o zaburzeniach odżywiania.
Dodatkowo należy wziąć pod uwagę, że książka powstała w realiach niemieckich i to 15 lat temu, stąd nijak się ma do aktualnych standardów leczenia w Polsce.
Z wielką ostrożnością podchodziłabym do proponowania tej lektury młodzieży, czy rodzicom. Raczej odradzam.
Dziennik bulimiczki Elisabeth Zöller 
6,3

W porównaniu do „Uczty o północy”, która ma tę samą tematykę - bulimię, „Dziennik bulimiczki” jest arcydziełem!
Akcja książki toczy się wartko. Na samym początku, jeszcze zanim dobrze ją poznamy, główna bohaterka wpada w błędne koło „żarcia i rzygania”, jak to określa. Jej zapiski z tego czasu są bardzo nieuporządkowane, sama Iza twierdzi, że czuje się słaba. Tworzy krótkie, chaotyczne zdania, co może lekko denerwować czytelnika (chyba, że tylko ja jestem taka nerwowa...).
Bogu dzięki, jest babcia! Potwierdza się teza, że ludzie, z którymi jako dzieci musimy często przebywać, którzy nas wychowują i żyją z nami pod jednym dachem bardzo mało o nas wiedzą. A babcia, którą spotykamy kilka razy w roku wie wszystko.
Dzięki pomocy owej babci Iza zaczyna wychodzić na prostą. Tylko czy chęć bycia idealną nie doprowadzi do nawrotu choroby? I jak to się skończy?
„Ale gdy miałaś raz coś takiego, jak bulimia, jesteś naznaczona na zawsze. To jest jak znamię na twoim czole, ale też wytłoczone w twojej głowie i w twoim ciele.
Choroba sprawia, że odczuwasz lęk. A lęk czyni cię samotną i obcą. Lęk wibruje wewnątrz ciebie, zmienia rytm i barwę twojego życia. Wyobcowanie, lęk, samotność są wpisane w życie tych ludzi. Tym właśnie się wyróżniają.
Choroba ta jest więc znakiem i wyróżnieniem. A także wyzwaniem. Na całe życie.”